Rozdział 10

19 1 0
                                    

Na zdjęciu wyżej widać domek na drzewie zbudowany wspólnie przez 3 osoby : dziadka Leo, Leo oraz Livię.

Dzień, w którym cię poznałam był dniem, którego nigdy nie zapomnę. Dzięki tobie i twojej miłości do mnie zmieniło się nie tylko moje życie, ale odmieniło także i mnie. Kocham cię i mam nadzieję, że nigdy nie zapomnimy o naszej miłości i o tym co razem stworzyliśmy. 


Wykończeni przez wykańczanie domku, pełni satysfakcji leżeliśmy na łóżku. 

-patrząc na to co tu razem stworzyliśmy mogę przyznać, że jesteśmy zgranym duetem- powiedział Leo

-owszem, jesteśmy- powiedziałam lekko prychając- wiesz co ci powiem, gdy postanowiłam przyjechać tutaj z Larą nigdy bym nawet nie pomyślała, że skończy to się, tym że będę z chłopakiem w domku na drzewie, serio nawet mi to przez myśl nie przeszło- stwierdziłam z wielkim uśmiechem czekając na jego reakcje

-a ja nie pomyślałbym, że idąc sobie z przyjacielem po parku może być ktoś aż tak niezdarny żeby potknął się o własne nogi lądując prosto na mnie- powiedział prawie skręcając się ze śmiechu

-ej to wcale tak nie było, to nie moja wina- powiedziałam śmiejąc się razem z nim

-jasne jasne, tak to sobie tłumacz- powiedział- przyznaj, że już wtedy na mnie leciałaś-

Totalnie nie wiedziałam co ja mam mu na to odpowiedzieć więc tylko zaczęłam się śmiać, po czym do mnie dołączył.

-dobra starczy tego już mnie brzuch boli, która jest godzina?- zapytałam

Leo popatrzył na zegar postawiony obok łóżka.

-jest dokładnie 18.00- odpowiedział 

-idę sobie zrobić herbatę, chcesz też?-

-chętnie, idę z tobą-

*Po zrobieniu herbaty*

-pójdziemy na balkon?-zapytałam

-jasne, choć-

Widok stamtąd może nie był aż taki piękny, ale było z niego widać drzewa i kawałek jeziora gdzie później będzie zachodziło słońce więc wzięłam ze sobą także książkę na potem.

Siedząc na krzesłach, pijąc herbatę z kimś kogo kochasz, taka czynność, która wydaję się całkiem zwykłą rzeczą staje się czymś o czym warto pamiętać, bo takie chwile są najlepsze jakie mogą być. Życie z drugą połówką daje także powód by wstać rano z łóżka i żyć dalej. 

-nad czym tak zawzięcie rozmyślasz?- zapytał po chwili Leo

-emm, o niczym ważnym, tak się jakoś zapatrzyłam- odpowiedziałam lekko zdezorientowana nagłym powrotem do rzeczywistości


-co chciałbyś dzisiaj jeszcze porobić?- zapytałam po chwili

-myślę, że moglibyśmy w coś zagrać, co powiesz na jakąś planszówkę?-

-masz double?- zapytałam lekko podekscytowana

-oczywiście, że mam, wymiatam w to- powiedział pewny siebie

-oh chciałbyś, ze mną nie wygrasz, rozwalam w to każdego- odpowiedziałam gdy przyszedł z niewielką puszką kart


-księżyc, doble. Znowu z tobą wygrałam- stwierdziłam pełna satysfakcji

-jak ty to robisz?- zapytał zdziwiony

Love is the momentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz