Nika ukrywała się w jakiejś ciemnej alejce. Jeszcze nie była pewna co ją goni, ale strasznie się bała. W końcu wybiegła, biegnąc przez miasto. To coś nadal podążało za nią i nie chciało się odczepić.
Z jakiegoś powodu bała się stanąć chociaż na chwilę. To coś chciało ją złapać. Nie wiedziała po co, ale dalej biegła czując nieprzyjemny ucisk w klatce piersiowej.
W pewnym momencie odwróciła się za siebie. Zobaczyła to coś co ją goniło. Było szaro-czarnym cieniem, świszczącym i podążającym w jej stronę. Wstrzymała oddech, gdy nagle coś zaczęło dzwonić. Brzmiało prawie jak jej budzik.
Nika obudziła się zlana potem i w podłym nastroju. Częściowo z powodu snu, a częściowo z powodu wczorajszej kłótni z Netem.
Wstała i wyciągnęła się, ziewając. Łóżko i biurko praktycznie całkowicie zajmowały powierzchnię małego półtora pokoiku sypialni Niki.
Jej mieszkanie było malutkie, ale przytulne. Od kilku lat mieszkała tu zupełnie sama.
Mama zmarła gdy miała kilka lat w katastrofie lotniczej, a ojciec nieco później na raka. Musiała radzić sobie sama. Przez te lata stała się bardzo samodzielna i samowystarczalna.
Pieniądze na czesne ze szkoły i rachunki brała z renty taty. Jakoś wiązała koniec z końcem, choć często nie było to łatwe.
- Co na śniadanie? – zapytała samą siebie, po czym wyjęła z buczącej cicho, starej lodówki kawałek chleba i masło.
Zorientowała się, że nie ma co zjeść na obiad. No trudno, coś tam się wykombinuje.
***
Felix wysiadł z auta taty w ponurym nastroju. Częściowo dlatego, że dziś był Wszystkich Świętych, a częściowo dlatego, że liczył na spotkanie z przyjaciółmi. Po wczorajszej akcji nie był jednak pewny czy w ogóle się spotkają.
Ulżyło mu gdy zobaczył chociaż Nikę.
- Cześć – przywitała się przyjaciółka. Cienie pod oczami świadczyły o tym, że to również nie był jej dzień – Widziałeś Neta?
- Nie – odparł – A ty Laurę?
Nika pokręciła głową.
- Mam nadzieję, że ją spotkasz – powiedziała – Jakby co, wiesz gdzie mnie szukać. Do zobaczenia.
Odeszła w głąb cmentarza, gdzie prawdopodobnie stał grób jej zmarłego taty. Felix westchnął i dołączył do mamy i taty, stojących przy grobie babci Felixa.
Babcia Lusia umarła dwa lata temu. Była mamą mamy Felixa. Rodzice stali posępnie wpatrzeni w nagrobek. Mama przytuliła syna. Zapalili świeczki, położyli kwiaty i pomodlili się w tym i jeszcze kilku innych miejscach. W końcu tata zadecydował, aby wrócili do domu.
Felix chętnie się zgodził. Nie lubił nastroju cmentarza. W dodatku było dosyć zimno. Szedł z opuszczoną głową gdy nagle zauważył coś co przykuło jego uwagę.
Kilka metrów dalej stała dziewczyna z rażąco czerwonymi włosami. Serce Felixa zabiło nieco szybciej.
- Poczekajcie – powiedział tylko do rodziców i ruszył w stronę Laury.
Kiedy dziewczyna zauważyła, że do idzie w jej kierunku, było już za późno żeby uciec. Stanęła więc tylko z założonymi ramionami.
- Laura – odezwał się Felix z policzkami zaróżowionymi od (jak sobie wmawiał) zimna.
![](https://img.wattpad.com/cover/267062485-288-k491992.jpg)
CZYTASZ
Felix, Net i Nika oraz Podstępny Szpieg
Teen FictionKto utrudnia Superpaczce życie? Dlaczego jest to dla niego takie ważne? Tajemnicze porwania, romanse, przygody oraz dużo innych rzeczy! Fanfiction na podstawie książek Rafała Kosika. Nr. 1 #Netika - 22.06