Rozdział 2

167 14 25
                                    

- Czy naprawdę nie możemy żyć w przyjaźni? - Smutnym głosem pytała Usagi Tsukino, stojąc w ustronnym zakątku świątyni Hikawa. Blondynka nie rozumiała, jak to możliwe, że mimo wspólnej walki z Chaosem wszystko wyglądało tak, jak wcześniej.

Blondynka uczesana w dwie kitki Odango tylko spuściła głowę. Nie wierzyła, że jej strażniczki gotowe są wyrzucić chłopców z Ziemi. Rozumiała, że martwiły się o jej relację z Seiyą, ale bolało ją, że myślały, że mogłaby zapomnieć o Chibiusie. Nigdy nie zrezygnowałaby ze swojej córki. Ta mała, kapryśna i okropna dziewczynka wdarła się w jej serce, czyniąc ją matką, nim zdołała nawet pomyśleć o dorosłym życiu. To jednak nie było ważne. Kochała ją i nigdy by z niej nie zrezygnowała. Nie wierzyła, że cokolwiek byłoby w stanie oddzielić ją od córki. Taką miłość mogła zrozumieć tylko kobieta, która była matką.

Zewnętrzne jednak jej nie ufały. Choć mówiły, że to Kou nie darzą zaufaniem, to Usagi czuła się inaczej.

Jednak w głębi serca je rozumiała. Teraz, po ponad pół roku od pokonania Galaxii, lepiej rozumiała swe uczucia. Zrozumiała je, gdy tylko pożegnała Gwiazdy i ich księżniczkę tamtej nocy na dachu.

Seiya stał się dla niej ważny. Bardzo ważny. Ważniejszy niż wszyscy inni. Kochała go. Wiedziała o tym. Ale kochała też Chibiusę i choć wiedziała, że rani bruneta, to nie zmieniała swojego wyboru. Choć musiała przyznać, że często miała na to ochotę. Samolubnie chciała zrezygnować z bycia księżniczką i przeznaczenia, jakie czekało na nią w Crystal Tokyo. Miała ochotę pobiec do Seiyi i wtulić się w jego czułe ramiona.

Wiedziała jednak, że nie może. Nie mogła tego zrobić, tak jak nie mogła mu powiedzieć, co czuje. Sądziła, że brunet by o nią walczył. W końcu był wojownikiem, prawda? Ale wtedy straciłaby córkę. Była pewna, że Seiya by zrozumiał. Nie chciała go jednak obarczać swoimi problemami. Nie chciała, by on też musiał nieść ten ciężar. Wolała, by myślał, że go nie kocha.

Czasami jednak widziała, jak na nią patrzy. Wydawało jej się, że potrafi bezbłędnie odczytać jej uczucia. Były dni, gdy miała wrażenie, że Seiya doskonale wie o tym, że ona go kocha.

Pamiętała, jaka była szczęśliwa tego dnia, gdy przybyli na Ziemię. Niespełna pół roku po wielkiej bitwie Sailor Starlights znowu pojawiły się w ich życiu. Przyniosły pełen ciepłych słów list od księżniczki Kakyuu i przekazały informacje o odbudowie.

Jak się okazało, po powrocie zastali prawie w pełni odbudowaną planetę, a wszystkie czarodziejki wróciły do życia. Galaxia oddała wszystkie zebrane gwiezdne ziarna i swoją mocą wspierała odbudowy. Mimo początkowych obaw wszystkie zniszczone wcześniej planety przekonały się o potędze czarodziejki, która naprawdę mogła być uważana za najlepszą wojowniczkę. Bo choć nie miała takiego ciepłego światła jak Sailor Moon, to wyróżniała się ogromnym doświadczeniem i wiedzą. Wszystko to wykorzystała, by naprawić zło, jakiego za jej sprawą dokonał Chaos.

Dzięki temu Trzy Gwiezdne Czarodziejki mogły przybyć z wizytą na planetę, która zaczęła znaczyć dla nich tak wiele. Księżniczka Kakyuu udzieliła im nielimitowanych wakacji, ciesząc się z upragnionego pokoju.

Niestety Starlights nie zostały przywitane na Ziemi tak, jak myślały.

Oczywiście Minako nadal uwielbiała swojego Yaten-kun i zwisała z jego ramienia tak często, jak to tylko było możliwe. Usagi uściskała wszystkich wylewnie, a Makoto przygotowała pyszną kolację. Ami z przyjemnością prowadziła dyskusje z Taikim i w skupieniu słuchała opowieści o Kinmoku.

Niestety wszystko miało też drugą stronę. Seiya cierpiał, widząc Usagi z Mamoru, a Haruka denerwowała się, gdy jej Kociątko zbyt często spotykało się z Małą Gwiazdą.

Sekrety CzasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz