List Dziewiąty

66 11 1
                                    

Mikasa,

Od kiedy poznaliśmy prawdę minęły cztery lata.

Zmieniliśmy się. Wszyscy. Jak bardzo bym tego nie chciał, zmusiłem was byście poszli z moim planem. Jean i reszta zaczęli uważać, że to przeze mnie Sasha zginęła. Już nie wiedziałem co było prawdą. Byłem taki zmęczony. 

Patrzyłem jak przeze mnie ludzie cierpią. Jak staję się diabłem. Nie poznawałem siebie w lustrze. Chciałbym do was wrócić. Zapomnieć o tym wszystkim. Muszę jednak za wszelką cenę się od was i od ciebie odsunąć. Przepraszam, że nie mogłem ci tego wytłumaczyć. Przepraszam, że musiałem cię ranić.

Wszystko wyglądało jakbym nie przejmował się śmiercią tych wszystkich ludzi, szczególnie Sashy. Że miałem was w dupie. To nie prawda, lecz nie miałem już nawet siły sobie zaprzeczać.

Musiałem powiedzieć ci, że cię nienawidzę. Byłem okrutny. Ty biedna byłaś pewna, że to prawda. Nie chciałem, by tak właśnie to wyglądało. Pobiłem Armina. Mojego najdroższego przyjaciela z dzieciństwa. Jego również przepraszam. Zanim zorientowałem się co robiłem, już się stało. A jak to się mówi, co się stało, to się nie odstanie.

Nie wiedziałem co robię. Dlaczego akurat ja, czemu nie ma innego wyjścia, innej drogi. Jak głupi, desperacko w głowie miałem myśli, że potrzebuje się od was oddalić. Was wszystkich, moich przyjaciół, którzy ryzykowali dla mnie życie tyle razy. 

Okropnie mnie to bolało, ale trzeba było przeć na przód. Osiągnąć wolność. 

Przysięgam moja najdroższa, to wszystko dla ciebie. Dla twojego dobra, jak źle to brzmi. Przepraszam cię, że prosiłem cię byś o mnie zapomniała, chociaż w głębi serca chciałem byś zawsze mogła przybiec w moje ramiona.

Nigdy nie mógłbym cię nienawidzić. Nie tak jak nienawidzę sam siebie.

Love, Eren.

Love, Eren [EreMika] ✔︎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz