List Drugi

127 9 3
                                    

Mikasa,

Chciałbym jednak nauczyć się cofać czas. 

Tak bardzo chciałbym was wtedy ochronić, zrobić cokolwiek. Zawsze potrafiłem krzyczeć na całe gardło, podnosić najcięższe torby czy bić się z innymi. Dziś jednak nie potrafiłem nawet opanować siebie samego, a co dopiero pomóc tobie. 

Zawiodłem jako rodzina, przyjaciel, jako bliska ci osoba... Byłem blisko, ale wszystko wydawało się takie odległe. Jednak to ty byłaś tą bardziej opamiętaną i spokojną. Mnie zawsze ponosiły emocje, skupiałem się na nich... Nigdy jednak nie widziałem twoich. Takie niewidoczne, a najsilniejsze z wszystkich. Tak bardzo chciałbym być wtedy rozsądniejszy.

Nim się obejrzałem, nasz dom był zniszczony. Nasza mama zginęła, a wraz z nią część nas. Rodzinne miasto zostało zamienione w pył. Nasi przyjaciele, sąsiedzi, ukochane miejsca czy może to nasze nadzieje na szczęśliwe życie. Tamtego dnia staliśmy się dla siebie nawzajem jedynym domem i rodziną.

Nasze zadrapane palce ocierały się o drewniane deski, próbując uwolnić mamę. Hannes wziął nas w ramiona, zabierając z tego piekła. Nigdy nie było we mnie takich emocji. Pragnąłem wybić każdego tytana co do nogi, każdego który pozbawił mnie szczęścia. 

Byliśmy dziećmi, chcieliśmy wydostać się z tej klatki jakiej są mury, ale jednocześnie to był nasz dom. Gdybym tylko mógł być milszy dla mamy tego dnia...

Parę godzin wcześniej, leżeliśmy jeszcze pod naszym ulubionym drzewem, nieświadomi zbliżającego się zagrożenia. Z zapałem przypatrywałem się zwiadowcom. Nie słuchałem tego co mówiłaś, byłem zbyt zapatrzony w siebie. 

Mimo, że rzeczywiście wolałbym by to się nie stało, jednak musiało. Nasza mama musiała zginąć, przepraszam. Przepraszam, że jeszcze nie umiałem tobie tego wytłumaczyć, nawet samemu sobie.

Love, Eren.

Love, Eren [EreMika] ✔︎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz