𝕥𝕙𝕚𝕟𝕘𝕤 𝕥𝕙𝕒𝕥 𝕗𝕚𝕟𝕒𝕝𝕝𝕪 𝕔𝕙𝕒𝕟𝕘𝕖𝕕

43 5 3
                                    

Nim znalazłam się przy głównych drzwiach szkoły zdałam sobie sprawę, że tamtej dwójki za mną nie ma więc weszłam do szkoły pewniejszym krokiem. Korytarze jak zwykle wypełnione twarzami tych wszystkich osób których nawet wolałabym nie poznać, ich spojrzenia są przytłaczające. Od tego wszystkiego chciałam jak najszybciej opuścić to miejsce i znów zagrzebać się w myślach, jednak dalej szłam w kierunku mojej klasy. Pożałowałam wszystkich rzeczy które dzisiaj rano wypowiedziałam, miałam ochotę krzyczeć z byle powodu. Jednak moje ciało się mnie nie słuchało a wręcz czułam jakbym była przez kogoś pchana do przodu, a kiedy udało mi się zatrzymać na ostatnim piętrze które było kompletnie puste miałam ochotę zawrócić, niestety czyjaś dłoń na moim ramieniu mi nie pozwoliła.

-Chyba nie boisz się tam wejść co? -od razu go poznałam.. jego głos wywołał u mnie ciarki przez co nie miałam odwagi spojrzeć mu w twarz, a co dopiero cokolwiek powiedzieć, chociaż nie wiem czy to do końca jest ten powód. -chodź i nie przeżywaj Chae.. 

Kei przyciągnął mnie do siebie i szybszym tempem weszliśmy do klasy, przez chwilę nie dowierzałam, że stać go na takie rzeczy.. by być pewna, że to on podniosłam na niego wzrok.. a ale tak, ten arogancki skurwiel z mojej klasy właśnie był przy mnie we własnej osobie. Ku mojemu zdziwieniu wydawał się być szczęśliwy głównie przez blady uśmieszek na jego twarzy który pojawił się tylko na sekundę w tym samym momencie gdy na siebie spojrzeliśmy. 

Gdy stanęliśmy przed drzwiami pociągnęłam za klamkę i weszłam do środka, w sali było ciemno i nim przywykłam do ciemności zamknął drzwi i zasłonił mi oczy chociaż i tak panowała ciemność 

-Tsukishima.. co ty- wtedy usłyszałam charakterystyczny dźwięk zapalniczki, cofnęłam się o niecały krok przez chłopaka który zasłaniał mi w tej chwili oczy.

-Raz.. dwa.. trzy.. Tadaaa!

Stała przede mną cała klasa, każdy z nich trzymał marniejszy bądź większy pakunek, natomiast niska blondynka  trzymałą w rękach ciastko truskawkowe z wbitą i zapaloną świeczką, każdy z nich śpiewał sto lat chociaż nie miałam urodzin, usłyszałam też ciche pomrukiwanie Tsukishimy który stał za mną. Nie świadomie w oczach zaczęły mi się zbierać łzy, które nie umknęły niczyjej uwadze. Mei położyła tort na jedną z ławek i podeszła do mnie z zatroskaną miną.

-Chae..? Wszystko dobrze? Wybacz jeśli..
-Dziękuję, dziękuję wam wszystkim. -Rzuciłam jej się w ramiona z szerokim uśmiechem na twarzy później usłyszałam, że ona też się rozkleiła 

Więc to jest jej szczery uśmiech?

-No już nie rozklejajcie się.. to zaraźliwe. -znajomy piegus przyglądał się nam dyskretnie pociągając nosem

-Najwidoczniej -dziewczyna zaczęła się śmiać. -Oh! byśmy zapomnieli, mamy dla ciebie prezenty!

-Nie trzeba było.. -powiedziałam z zakłopotaniem, dalej próbując jej w mówić, że to nie potrzebne.. nawet nie zauważyłam kiedy pojawiła się za mną kolejka. 

Konie końców przyjmowałam różne upominki takie jak łakocie czy niedroga biżuteria, a nawet amulety na szczęście. Każdej osobie odpłaciłam się przytuleniem, nie dla tego że tak wypadało po prostu tego chciałam i potrzebowałam. Kiedy doszłam do końca kolejki zdałam sobie sprawę, że nie było wśród niej Tsukishimy, nawet nie zauważyłam kiedy zniknął i zrobiło mi się trochę przykro. Mimo tego od myśli o nim odciągnęła mnie Mei która spędzała ze mną każdą przerwę, a czasami lekcję na miłej pogawędce. Od niej dowiedziałam co stało się tamtego dnia, z tego co też mówiła odwiedzała mnie w szpitalu niemal codziennie i od dłuższego czasu chciała mnie poznać jednak nie było ku temu okazji.

-Przepraszam.. zawsze byłam zamknięta i nie dopuszczałam do siebie ludzi. -podrapałam się zmieszana po karku  

-Nie obwiniaj się.. powinnam była podejść do ciebie w inny sposób, a nie poddawać się po pierwszej porażce. -dziewczyna zerknęła na telefon. -akurat dzisiaj..?

-Coś się stało?

-Nic tylko.. będę zwolniona z ostatniej lekcji bo mam jechać z siostrą do ortodonty. Strasznie boi się dentystów i obiecałam, że z nią pojadę.

-Po kimś to chyba odziedziczyła co? -spojrzałam na nią z kpiącym wzrokiem

-Hey! To nie moja wina! Tamta babka była straszna.. -mówiąc to silnie gestykulowała rękami

-Taak akurat. -w tej chwili rozległ się dzwonek.

-usiądziesz przede mną? chciała bym się pobawić trochę twoimi włosami.

-no dobrze tylko ich nie spal. 

-udam że tego nie słyszałam.. -zrobiła nadąsaną minę po czym szybko zamieniłyśmy się miejscami.




Wybaczcie że to takie słaba ale moje życie to ostatnio kompletne gówno. mam dość. jeśli najdzie mnie inspiracja to napiszę więcej ale jak na razie to dam sobie dłuższą przerwę :>


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 28, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

𝕤𝕔𝕒𝕣𝕤 | Tsukishima Kei x OcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz