Czwartek. Taehyung uwielbiał czwartki i to wcale nie dlatego, że weekend zbliżał się wielkimi krokami, a zajęcia na uczelni kończyły się wyjątkowo szybko. On uwielbiał czwartki, ponieważ jako zagorzały fan kina, mógł w końcu z dumą ukazać kasjerowi swoją legitymację studencką i pełen satysfakcji z 3000 wonowej zniżki, rozsiąść się na ulubionym fotelu w górnym rzędzie. Zazwyczaj niewiele ludzi chodziło na seanse w tygodniu, ale dla Kima było to jeszcze bardziej na rękę. Ba, cała sala tylko do jego dyspozycji i brak obściskujących się nastolatków aż wywoływał u niego ekscytujące motyle w brzuchu. Tym razem jednak nie zapowiadało się, aby krzesła wokół pozostały puste. Dzisiaj odbywał się maraton klasyków, a co za tym idzie, cała rzesza wiernych fanów azjatyckiej kinematografii również zainteresuje się kupnem biletu. Na szczęście Taehyung sprawdził już repertuar i zauważając tam jego ulubioną pozycję, nawet nie zawahał się przy wyborze seansu. Istna perełka chińskiego kina, która uzyskała zasłużony aplauz na całym świecie. Ale Kim liczył też, że film, choć kultowy, nie zbierze przez sobą zbyt wielkiej widowni. W końcu Korea wciąż niechętnie podchodziła do kwestii osób lgbt i nawet tak sławna partia jak „Happy Together" spotykała się z nieprzyjaznym wzrokiem starszej generacji. On za to uwielbiał dramaty czy romanse, które kontrastując z jego pojedynczym stylem życia, ukazywały burzliwe historie zakochanych w sobie ludzi. Myślał sobie wtedy: „A może mi też kiedyś coś takiego się przydarzy?", jednak tak szybko, jak tylko światła na sali kinowej rozbłyskały ponownie, on wracał samemu do domu i nie było ani bukietu róż na stole, ani zostawionego obiadu w lodówce. Siadał więc z ogromną miską płatków nad podręcznikami i studiując do późna stronę za stroną, odlatywał myślami na zupełnie inne tory. Marzył od dawna, by stać się w przyszłości tłumaczem filmów i w ten sposób łączyć nie tylko swoje zamiłowanie do kinematografii, ale także języka angielskiego. Wystarczyłaby wręcz jedna linijka „napisy: Kim Taehyung" na końcu seansu, aby chłopak o mało co nie dostał palpitacji serca. Teraz jednak narzucił na siebie cienki sweter i zerkając ostatni raz w lusterko, wybiegł czym prędzej na odjeżdżający za dwie minuty autobus. Bo choć brunet przykładny był jak mało kto, zegar zawsze tykał dla niego za szybko. W końcu jednak dotarł zadowolony do kasy swojego ulubionego kina i widząc liczbę zajętych miejsc, aż przeklął cicho pod nosem.
-Jakiś pajac zajął mi już moje J7? Ah, przecież wie Pan, że chodzę tu co tydzień! Mógłby mi Pan chociaż zaklepać tą miejscówkę... - brunet mruknął rozczarowany do kasjera za ladą i wybierając niechętnie fotel obok, wcisnął mu odliczoną gotówkę. - Duży karmelowy popcorn do tego.
-Zawsze brał Pan mały. - facet w okularach spojrzał na niego nieco rozbawiony i chwycił za papierową torbę.
-Ale teraz jestem zły i wezmę duży. - chłopak odburknął z resztką cierpliwości, po czym dodal. - I na litość boską, zamówienie mojego jedzenia jakoś Pan pamięta, a numeru siedzenia to już nie?!
-Życzę miłego seansu, Panie Kim. - mężczyzna posłał brunetowi swój firmowy uśmiech i wsadzając mu do rąk torebkę z popcornem, nie obdarzył go już ponownie swoim wzrokiem. Taehyung nie miał zatem zamiaru tracić więcej nerwów i kierując się prosto do sali kinowej, od razu zauważył siedzącego na jego miejscu chłopaka. Pisał z kimś na telefonie, dlatego Kim wykorzystał chwilę, by przyjrzeć się powodowi jego dzisiejszej frustracji. Orzechowe kosmyki opadały mu swobodnie na czoło i łagodziły już i tak delikatne rysy, a w połączeniu z czarnymi traperami i za dużą bluzą tworzyły one iście zabawny kontrast. Taehyung wgramolił się po chwili na swoje siedzenie i wsadzając do otworu przy oparciu kubeczek z colą, nie na długo zaznał spokoju. Do jego dzisiejszego wroga dołączył jeszcze jeden towarzysz, który z niezbyt zadowoloną miną, podszedł do siedzącego obok bruneta. Sugerując po wyglądzie, byli raczej w tym samym wieku. No tak, w końcu to film o gejach, więc czego innego mógł się tutaj Taehyung spodziewać.
CZYTASZ
Closing credits | taekook
FanfictionJungkook, starając się odkryć swoje zakopane pod stertą skarpetek aspiracje, poznaje nieco dziwnego, jednak zdecydowanie za bardzo zabawnego Taehyunga. Czyli o dwójce młodych ludzi, próbujących dojrzeć wspólnie do pewnych decyzji i dorosłego życia...