Leonardo
Pod koniec przyjęcia kieruję się z Giorgio do mego gabinetu. Tylko tam mamy szansę porozmawiać na spokojnie, chociaż wcale nie jestem spokojny. Widok łapsk Giovanniego na Sandrze wypalił dziurę w moim mózgu. Zamykam za nami drzwi, od razu przechodzę do rzeczy.
-Co powiedziała? - Rzucam zniecierpliwiony.
- Giovanni znajdzie sposób by się do niej dobrać - Kurwa skurwysyn jebany! Uderzam pięścią w drzwi wkurzony. Wiedziałem, że za nic ma moje dowództwo, ale żeby igrać z Vittorio i to na oczach wszystkich, on musi mieć nieźle nasrane w głowie.
-U widzę, nieźle cię wzięło stary - Rzuca zaskoczony moim zachowaniem Giorgi.
-Musimy zastanowić się na tym, co zrobić, by Sandra stała się nietykalna. Musi to być coś, co sprawi, że nawet Giovanni będzie musiał to zaakceptować - Prycham na głos na jego słowa.
-Nic takiego nie istniej, a przecież nie ożenię się z nią. Giorgio przechyla głowę w bok i przygląda się mi zamyślony, nagle jego oczy robią się wielkie.
-I to jest to! - Woła ochoczo, wpatruję się w niego oniemiały, dopiero po chwili dociera do mnie co powiedziałem.
-Nie ona się na to nigdy nie zgodzi - Rzucam zrezygnowany.
- Widziałem dzisiaj jak na nią patrzysz.
-Daj spokój - Macham dłonią na ten niedorzeczny pomysł, ona mnie nienawidzi. W sumie od śmierci Nikol minęło sporo czasu, a ojciec nazbyt często wypomina mi mój wiek. Mogłem dawno mieć już żonę i dzieci. Ale nie chciałem, bo wciąż nie czułem się gotowy, tak naprawdę nie chciałem już nigdy więcej musieć kogoś kochać. Uczucia to tylko słabość, która miesza w głowie. Niestety prawda była taka, że jeśli nie spłodzę potomka linia Calvarii i Lombardio przepadnie, a nie stanie się tak póki jeszcze żyje Vittorio.
-Pokaż jej te zdjęcia, to zapewne nią wstrząśnie.
-Nie chcę jej zmuszać, ona sama powinna mnie zechcieć, a to się nigdy nie wydarzy.
-Nie masz wyjścia, tu liczy się czas. Nie wiemy, co kombinuje ten skurwiel. Co prawda chłopaki go stale śledzą, ale nie mają na niego nic. Ślub z tobą da jej całkowitą ochronę - Przysiadam na skraju biurka, masuje nerwowo skronie. Ona prędzej mnie przeklnie, niż za mnie wyjdzie takie są realia. Jest najbardziej wkurzającą kobietą, z jaką miałem do czynienia, ale pociąga mnie ta jej waleczność. I jest jeszcze tak cholernie piękna. Ciągnie mnie do niej, nie mogę już zaprzeczać. Nie mam też najmniejszej ochoty na ślub z jakąś inną uległą damą z towarzystwa, która będzie skakać za mną jak piesek. Sandra jest wyzwaniem i mamy wiele wspólnego. Podnoszę wzrok na Giorgia, w tym momencie do środka gabinetu wchodzi ona.
CZYTASZ
Mafia : Zdradzona (Zakończone)
RomanceŚmierć męża burzy świat Sandry oraz jej dzieci. Pewnego dnia odwiedza ją kobieta podając się za matkę jej zmarłego męża. Tylko, że jego rodzice ponoć zmarli dawno temu. To spotkanie zmienia jej życie nieodwracalne. Sytuacja zmusza ją do zakwestiono...