Następnego dnia o 7 obudził mnie alarm z mojego telefonu. Zapomniałam go wyłączyć, kiedy skończyłam szkołę. Stwierdziłam jednak, że skoro już jestem na nogach, to wstanę i się ogarnę. Wiedziałam, że cały dom spał, gdyż z pokoju Vic dobiegało lekkie chrapanie, a na dole nikogo nie było. I wtedy wpadłam na genialny pomysł. Z tego co mi było wiadome, chłopak Vic nie wiedział, że Victoria wie o jego zdradzie. Tu rodził się mój plan. Dziewczyna musi poprosić go o spotkanie, a ja załatwię resztę. Będzie upokorzony, a przyjaciółka będzie zadowolona. Mam nadzieję, że wszystko wyjdzie.
Na dzień dzisiejszy nie miałam jednak żadnych konkretnych planów. Z tego powodu chciałam się gdzieś przejść. Uwielbiam spacerować.Wilbur (haha nie spodziewaliście się znowu)
Wstałem tego dnia dosyć wypoczęty. Owszem, wczorajszy dzień był wyczerpujący, ale położyłem się spać odpowiednio wcześnie.
Jak co rano poszedłem do kuchni, aby zrobić sobie kawę i zjeść śniadanie. Nie miałem na to jakiegoś wielkiego pomysłu, więc wyciągnąłem z chlebaka drożdżówkę, wyłożyłem na talerz i razem z kawą usiadłem do stołu. Jedzenie śniadania samemu jest strasznie przygnębiające. Gdyby była tu taka Sara... Ja nic nie sugeruję. Muszę przestać o niej myśleć. To absurdalne, znamy się właściwie 2 albo 3 dni i już takie rzeczy dzieją się w mojej głowie. Poza tym na pewno z kimś jest. Nie uwierzyłbym, że taka ładna i mądra dziewczyna się z nikim nie spotyka. Jeju William, przestań.
W każdym razie, po zjedzeniu śniadania i ubraniu się w beżowy golf i czarne dżinsy, postanowiłem przejść się trochę na świeże powietrze. Może to pomoże przewietrzyć mi głowę z niepotrzebnych myśli. Założyłem buty, zamknąłem drzwi i wyszedłem z bloku, w którym mieszkam. Skierowałem się w stronę rynku. Może dlatego, że to jedyne miejsce w okolicy, które znam prawie na pamięć. Przeprowadziłem się z Londynu do Brighton nie dalej jak 4 miesiące temu. Z tego powodu nie znam jeszcze dobrze okolicy.W drodze na rynek mijałem moją ulubioną lodziarnię, przy której jak zwykle nie było ludzi, sklep muzyczny, w którym zawsze kupuję struny do moich gitar i księgarnię, którą kocham za wybór.
Droga do celu zajęła mi jakieś pół godziny. Ponieważ nie miałem za wiele do roboty tutaj, postanowiłem wpaść do starej kawiarenki, prowadzonej swoją drogą przez moją przemiłą sąsiadkę.- Dzień dobry, pani Jane.
- Dzień dobry, chłopcze, co tu robisz?
- Poszedłem na spacerek, a że byłem blisko, to stwierdziłem że panią odwiedzę.
- Cieszę się bardzo, zrobić ci coś do picia?
- Nie, dziękuję, już piłem dzisiaj.
- Siadaj chłopaku, nie marudź. Sobie też zrobię.
- Ech dobrze, widzę, że nie ma pani dzisiaj klientów.
- Cudownie kochaneczku, sobie też zrobię.
Bardzo lubię tę kobietę, była pierwszą osobą, którą poznałem po przeprowadzce tutaj. Uwielbiam także kawę, którą podaje w swojej kawiarni. Szkoda, że tak mało osób tu przychodzi.
Usiadłem przy jednym ze stolików pod ścianą i czekałem na panią Jane. W międzyczasie, wyciągnąłem z kieszeni telefon i zacząłem przeglądać Twittera. Nie było tam niestety nic, co by przykuło moją uwagę. Przejrzałem jeszcze kilka innych mediów społecznościowych, kiedy tę czynność przerwała mi staruszka niosąca gorące napoje. Podziwiam jej zapał mimo wieku już emerytalnego.
- To opowiadaj Willusiu, masz już może jakąś dziewczynę?
- Że ja? Kto by mnie zechciał?
CZYTASZ
That old guitar// Wilbur x Oc
FanfictionWilbur simps, enjoy... Nadajcie sobie głównej postaci imię jakie tylko chcecie, ja nie umiem pisać Wilbur x reader więc niech już zostanie jak jest XD Kinda inspirowane TikTokiem także proszę się nie spinać Pisane For Fun Dobra już nie przynudzam id...