|11|

8 2 0
                                    


-Nie podobało mi się.

-Będziesz zaprzeczać swojej reakcji? Lubisz oszukiwać Chichi?

Ma rację uwielbiam się oszukiwać stawiać niemożliwe cele, których nigdy nie dosięgnę. Uwielbiam wyznaczać granicę, które w teorii mają za zadanie mnie chronić od tych wszystkich niemoralnych czynów. Ma rację nigdy o nich nie myślę w ostatecznym akcie sama nie jestem w stanie ich przekroczyć.

-Dobrowolny więzień brzmi dobrze, prawda?

Przekręca głowę, widocznie nie zrozumiała o co mi chodzi. Widocznie nikt nie wyznaczy jej kary za nieświadome strącenie moich miernych idei w wąwozy zapomnienia. Widocznie właśnie tak powinno być.

-Chcesz zjeść ciastko i mieć ciastko? Nie uważasz, że to najwyższa pora by dorosnąć?

-Najwidoczniej muszę mieć dwa ciasta, odpowiedziałam na twoje pytanie dostatecznie, czy nie powinnaś teraz odpowiedzieć na moje?

Śmieje się.

Podchodzi do pudełka zamyka jego pokrywkę.

Przez chwilę wydaje mi się, że wszystko już się skończyło, a może jednak, że cokolwiek się zmieni.

Znów mam ochotę na względności, bawić w złudzenia, wielbić ją pogrążając tym siebie w świadomym zepsuciu. Jeszcze odrobina tego nic nie stworzy żadnej logiki, która uznałaby za rozsądne odejście w zapomnienie.

Jej twarz przybiera melancholijny sprzeciwiony jej spojrzeniu wpatrzonym w swoje dłonie.

-Też chce mieć dwa ciastka więc jeśli ci nie powiem to oba pozostaną moje.

-Przynajmniej powiedz mi czemu to zrobiłaś.

Ostatnia szansa może przeminąć zamglona nieścisłościami, zawlec niewypowiedziane słowa i teorie co rusz tworzące nowe scenariusze w mojej wyobraźni.

-Czemu cię porwałam czy pocałowałam, dotknęłam sprawiłam, że stałaś się brudna? Co chcesz wiedzieć?

-Nie mogę dostać dwóch ciastek, dlatego ty mi powiedz co powinnam chcieć wiedzieć.

-Nie zakładasz, że obie te rzeczy mają takie samo podłoże?

-Życie w nietrwałym świecie marzeń wydaje się zgubne, nie uważasz?

-Więc powinnaś znaleźć coś co sprawi, że tak nie będzie.

Wstaje przeciera dłońmi twarz. Naga żarówka na suficie ociepla jej zimne spojrzenie, przynajmniej w tym momencie w moich oczach. Zmierza w kierunku drzwi króliki na skarpetkach oddalają się z każdym krokiem.

-Masz zamiar wyjść?

Nie chce zostać sama chociaż łamanie moich zasad przekraczanie ich wbrew mojej własnej woli jest czymś obłudnym. Samotność w takim miejscu przeszyta jest jeszcze większą grozą. Niepewnością zobaczenia jeszcze kiedyś, kogoś, kogokolwiek.

Zatrzymuje się przy drzwiach, obraca w moją stronę.

-W końcu ukradłaś moje ciastka...

Wychodzi.

Dźwięk klucza odbija się powoli.

Kiedy nastąpi czas czyśćca pójdę na spowiedź.

Deszcz odbije się od brudnych okien i pozostawi na mnie gorzkie smugi.

Będę udawała, że moi bogowie nie upadli wciąż polewając im nektar. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 04, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Gorycz | YURI |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz