Rozdział 14

610 25 47
                                    

WAŻNA NOTKA NA DOLE

(18+)

- O-oh Theo! - chłopak jęczał coraz głośniej, bardziej niechlujnie z powodu braku sił.

- Ja zaraz do-

- Ja te...OHHHYMMM - Liam wyprzedził swojego ukochanego dochodząc w pościel wyginając się w łuk tak, że wypiął się tyłkiem do bruneta jeszcze mocniej, za to Theo szczytował w blondynie kilka sekund później, próbując ostatnimi siłami wykonać pojedyncze pchnięcia w chłopaku.

Oboje wyczerpani upadli na wielkie łóżko uśmiechając się pod nosem. Blondyn wtulił się w objęcia starszego czując, jak jego powieki automatycznie się zamykają. Brunet natomiast widząc zmęczenie swojego chłopaka objął go jeszcze mocniej i tak, by oboje mogli w spokoju zasnąć.

- Kocham cię szczeniaku - Brunet szepnął młodszemu do ucha myśląc, że ten i tak już śpi.

- Ja ciebie też, Raeken

- LIAM DO CHOLERY

Blondyn momentalnie podniósł się do pozycji siedzącej. Dalej nie kontaktował.

-Cz-czy ja spa-ałem? - zapytał w trakcie ziewania.

- Widocznie tak - odpowiedział zirytowany sytuacją Theo - NA NAJWAŻNIEJSZYM MOMENCIE.

- No jezu widzieliśmy ten film z jakieś 20 razy, a za 21 razem nic się nie zmieni - w tym momencie niebieskooki podniósł swoje kąciki ust na przypomnienie sobie swojego snu, lecz po chwili posmutniał, z powodu, że to był TYLKO SEN. Mimo, że ich relacja stała się bliska, nigdy nie stało się między nimi nic więcej oprócz przytulania lub całowania.

Pov liam

Przez ostatnie 3 miesiące wiele się zmieniło. Theo sprzedał dom i zamieszkał ze mną. Jego pieniądze za sprzedaż zostały podzielone na utrzymanie nas. Oczywiście nie będziemy tak żyli do końca życia. Po szkole mam zamiar iść do pracy tam, gdzie Theo już w sumie pracuje. Jest to niewielka siłownia, a on siedzi i pilnuje sprzętu. Niestety przez ostatni rok nauki, nie mamy zbytnio czasu na siebie. Jeszcze dodatkowo świat nadprzyrodzony i łowcy. A byłbym zapomniał. Brett... Dalej przed nim się ukrywamy, więc rozmawiamy ze sobą tylko w toalecie lub w naszym tajnym kąciku za szkołą, gdzie wszystko się zaczęło... Tam też się dowiedziałem o moich rodzicach, których mam teraz w dupie, tak samo jak oni mnie. Wracając. Wraz z Brunetem oddaliliśmy się od siebie. Nie chcę, by tak było, lecz nie wiem jak to zmienić. Czasami nawet gdy ma wieczorne zmiany, wraca późno i śpi na dole na kanapie tłumacząc się potem „nie chciałem cię obudzić". Naprawdę czasami myślę, że to moja wina. Może ja się mu znudziłem?

**

- Widzę po tobie, że przeżywasz twój sen. Serce ci bije mocniej. Co się stało? - zapytał brunet z drugiego końca kanapy.

- Nic nic - Speszony blondyn odwrócił się, by zerknąć na zegar wiszący na ścianie za kanapą. - O już późno... pójdę już może spać. Jutro przecież mam sprawdzian z matmy i nie chcę się spóźnić.

- Ściema - Theo umiał rozpoznawać kłamstwa swojego chłopaka.

- No jezu po prostu chce mi się już spać, przestań zalewać mnie pytaniami - Blondyn momentalnie podniósł się z kanapy i poszedł w stronę schodów nawet nie patrząc w stronę starszego.

- Liam poczekaj - Blondyn obrócił się z widocznym znakiem zapytania na twarzy.

- Co znowu - założył ręce opierając się o framugę.

THAT WAY || THIAMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz