*przypomnienie*
-Ja tak samo, bo dwuczęściowy będzie za dużo pokazywał- obie po przejrzeniu różnych strojów znalazłyśmy w końcu to co chciałyśmy. Ja wzięłam czarny z wycięciami po bokach, a ona czarny z wycięciem na plecach. Obejrzałyśmy jeszcze kilka innych rzeczy, ale wyszło na to, że bierzemy tylko stroje. Ruszyłyśmy do kasy i każda zapłaciła za swój.
*koniec przypomnienia*
*skip dzień wyjazdu*
Wstałam wcześnie, bo już o 8 rano, jak na mnie to dość szybko. Musiałam się lekko pomalować i 3 razy sprawdzić, czy aby na pewno spakowałam wszystko na te 5 dni wyjazdu.
-Dobra, 7 par spodni jest, 7 koszulek, 3 piżamy, 2 bluzy, 3 pary butów, rzeczy do higieny, kosmetyki, 3 ręczniki, strój też jest, klapki również. Dobra mam wszystko na milion procent- powiedziałam zamykając walizkę, sprawdzałam ją już 4 razy, bo cały czas mi się wydaje, że czegoś nie mam. Byłam ubrana w koszulkę z SB FFestivalu oraz szorty.
Chwilę po 9 do moich drzwi ktoś zapukał do moich drzwi. Odłożyłam kubek do zmywarki i poszłam otworzyć.
-Siema siostra- do domu wjebał mi się szczęśliwy Karol.
-No hej, co ty tak szybko dopiero na 11.00 mamy tam być- spojrzałam na niego ze zmarszczonymi brwiami.
-Nastąpiła jednak taka mała zmiana planów. Na miejscu mamy być godzinę wcześniej- co jak to.
-I czemu ja się o tym dowiaduje dopiero teraz?- zapytałam trochę pod kurwiona bo co by było gdybym wstała na 10 i ogarniała się w godzinę.
-Booo no jakoś tak wyszło, że wczoraj o tobie zapomniałem i nie napisałem- podrapał się po karku.
-Nie no zajebiście- dobra, nie ma co się denerwować przecież jestem ogarnięta, tylko ubrać buty.
-Dobra zbieraj się i jedziemy, zaraz wszyscy będą- wziął moje walizki, a ja założyłam buty na nogi i oboje wyszliśmy. Zakluczyłam drzwi na wszystkie możliwe zamki jakie są.
-Nie mam pojęcia czemu, ale tak zżera mnie stres, że to hit- to jest prawda, ściska mnie aż w gardle.
-E tam nie ma się czym przejmować- dał moje walizki do bagażnika i wsiedliśmy.
-Na całą hordę chłopa jestem tylko ja i Michalina, no w ogóle nie ma się czym przejmować- to będzie jakieś piekło, ale jak już się zgodziłam to pojadę.
-Tak na każdym rogu będzie ktoś czekał na ciebie z gaciami w dół byle zamoczyć- zaśmiał się i odjechał.
-To nie jest ani trochę śmieszne, ten Maciek wydaje się trochę taki ale z resztą to wcale nie jest lepiej- szczerze? Nie zdziwiłoby mnie jakbym szła, a tu nagle widzę grupowe walenie konia do pornola na głośnikach.
-Powiem, żeby żaden cię nie ruszył bo wypierdolę z SB i nie ruszą, zobaczysz- śmiał się i jechał, a mi w cale nie było do śmiechu.
-Ta bo ty jakiegoś wypierdolisz za macanie siostry- wywróciłam oczami. Gdy dojechaliśmy na miejsce wysiadłam razem z bratem, już prawie wszyscy czekali. Po dostaniu swoich walizek stanęłam przy busie, którym mają wszyscy jechać.
-To tak siedźcie jak chcecie, ale rozdzielamy Kacperczyków. Z Maćkiem siedzi siostra solara, a z Pawłem siedzi Piotrek, dziękuję za uwagę- Jarek wrócił do pakowania rzeczy, które jechały 2 busem.
-Co, czemu ja mam z nim jechać?- zapytałam oburzona, przecież są inne osoby.
-Bo tak ustaliłem i koniec- zapakowali już wszystko, a więc nadeszła pora wsiadania. Usiadłam przy oknie, z nadzieją, że jednak się uda, lecz po kilku chwilach poczułam, że ktoś siada obok.
-Sieeeema- odezwał się wesoły i pełen entuzjazmu.
-No, hej- odpowiedziałam tak średnio entuzjastycznie.
-Co taka bez życia, co?- zapytał i rozwalił się jak żaba na liściu z rozłożonymi nogami.
-Mógłbyś się tak nie rozpychać?- zapytałam grzecznie.
-Przecież siedzę normalnie, jak coś ci nie pasuje to chodź do wujka na kolanka- poklepał swoje kolana z uśmiechem.
-Popierdoliło cię coś- prychnęłam, nie będę mu kurwa na kolana siadać, niech sobie nie myśli.
-Pierdolić to ja... Dobra nie dokończę, bo jeszcze w mordę dostanę- chyba zrozumiał, przynajmniej mam taką nadzieję.
-Yhm fajnie, usiądź normalnie ja pierdole- odepchnęłam go trochę.
-Nie pierdolisz, bo nie masz czym , a ja mam- powiedział dumnie, czyli nie zrozumiał.
-Mhm, w to, to akurat wątpię- wyśmiałam go.
-Młoda na żartach się nie znasz, musisz się jeszcze tyle nauczyć- nie interesuje mnie, czy się znam, czy nie, to nie jego sprawa. Czemu jego obecność mnie tak irytuje? Niestety nie posiadam zielonego pojęcia, lecz chuj z tym.
DOOOOOBRY oto już 7 rozdział do książki. Jest eeee 731 słów więc nie jest źle, nabrałam jakiejś weny więc może coś jeszcze napisze ale to wtedy wyjdzie w odpwiedni dzień a teraz pamiętaj o gwiazdce i papaaaa.
CZYTASZ
Nie ma innej opcji || Maciej Kacperczyk
FanfictionPoważna książka dla Natalki ❤ kc mocno Opowiada ona o zwykłej dziewczynie zakochanej w młodym raperze, czy im wyjdzie? Czy się uda? Czy to przetrwa? Dowiecie się w tej książce