*przypomnienie*
-Młoda na żartach się nie znasz, musisz się jeszcze tyle nauczyć- nie interesuje mnie, czy się znam, czy nie, to nie jego sprawa. Czemu jego obecność mnie tak irytuje? Niestety nie posiadam zielonego pojęcia, lecz chuj z tym.
*koniec przypomnienia*
Po tej małej ,,kłótni'', chyba tak mogę to nazwać, miałam na niego wypierdolone i poszłam spać.
*na miejscu*
Obudziło mnie szturchanie za ramię. Ospale otworzyłam oczy i zobaczyłam tego idiotę.
-Dobra weź wstawaj jesteśmy już- powiedział i wyszedł, a ja za nim. Wyszłam z busa i zauważyłam, że wszyscy czekali już na zewnątrz. Piotrek z tym drugim, nie pamiętam czy Jarek czy Jurek, kończyli mówić kto z kim ma pokój, zdążyłam zrozumieć tylko tyle, że ja mam z tym debilem w ramach integracji abyśmy się polubili a Michalina z łajtem.
-No chyba nie, nie dość, że miałam z nim siedzieć to teraz jeszcze pokój?- zapytałam oburzona. No kurwa tego styknie, co ja jestem?
-Dobra już tak każdemu pasuje, nie histeryzuj- podsumował Karol, każdy wziął swoją walizkę i ruszyli do odpowiednich pokoi. Wzięłam swoją, odebrałam klucze od Piotrka, po czym weszłam do pokoju na piętrze. Rozejrzałam się i nie był zły, dwa łóżka, między nimi szafka nocna, duża szafa i wiszący telewizor. Odstawiłam walizką i uwaliłam się na łóżko przy ścianie. Poleżałam tak z 10 minut, póki ktoś mnie z tego łóżka nie spierdolił.
-AŁA KURWA- momentalnie wstałam, a na łóżku leżał ten zjeb.
-Ty weź tamto pod skosem, bo ja jak bym rano wstawał to jest możliwość, że bym przyjebał głową- założył ręce za głowę i zamknął oczy.
-No kurwa chciałbyś- zjebałam go z łóżka. Jestem z siebie dumna, tylko na wkurwie daje coś radę, bo normalnie to nie byłabym w stanie go unieść.
-NO JA PIERDOLE BYŁEM PIERWSZY- on chyba nie potrafi liczyć.
-Od kiedy bycie drugim to bycie pierwszym? Ominęło mnie coś na lekcjach matematyki czy jak?- poprawiłam zwoją pościel.
-Po prostu liczyć nie umiesz- wstał, otrzepał się i usiadł na łóżku.
-Nie wygląda jakbyś miał wypierdolić- chciałam kontynuować tą kłótnię, po wiedziałam, że bym wygrała, lecz do pokoju wszedł Mateusz.
-Zbierać dupy, wieczorem postawimy studio, a póki ładna pogoda idziemy nad jezioro- i po Mateuszu. Wypowiedział te słowa i zamknął drzwi. Mam okazję, żeby go wkurwić. Wzięłam odpowiednie rzeczy z walizki i zamknęłam się w jednej z łazienek. Ubrałam ówcześnie kupiony strój, a na to powiewną pomarańczową sukienkę. W rękę wzięłam klapki i ręcznik, po czym wyszłam przed budynek, gdzie się wszyscy zebrali.
-Dobra wszyscy razem w zwartym kroku nikogo nie gubimy- zarządził mój brat i wszyscy ruszyli.
-Chcę zobaczyć miny tych zjebów po zobaczeniu nas- podbiegła do mnie Michalina zajarana całą sytuacją.
-No ja tak samo, będą zdziwieni, czekam na komentarze typu że jesteśmy dechami albo porównywanie która ma co większe i lepsze- każde wypowiedziane przez nas słowo było wyszeptane, bo przecież wokół nas znajdowały się jebane wielkoludy.
-Boże, jak zaczną tak robić to przysięgam, że wypierdolę liścia w mordę każdemu po kolei- wywróciła oczami.
-A ja po tobie poprawie, przecież nie liczy się wygląd tylko to w środku, no chyba że jest się takim zjebusem jak oni, co patrzą tylko czy ma się czym oddychać, lub na czym siedzieć, bez tego też przecież kurwa da się żyć- podsumowałam ich szybko. Nie znoszę takiego porównywania i patrzenia tylko na to, przecież jest jeszcze coś takiego jak osobowość i charakter, właśnie to się powinno liczyć najbardziej. Co z tego jak kobieta ma duże cycki i dupę skoro mogą się ze sobą nie dogadać? Nie można patrzeć tylko na wygląd.
Dobra bryyy dzisiaj taki trochę brak weny ale rozdział jest. Nie wiem kiedy do łajta więc nawet o to nie pytajcie. Jest tu eeee 631 słów myślałam że będzie gorzej ale jednak nie. Zostaw gwiazdkę i to tyle ode mnie papaaaa.
CZYTASZ
Nie ma innej opcji || Maciej Kacperczyk
FanfictionPoważna książka dla Natalki ❤ kc mocno Opowiada ona o zwykłej dziewczynie zakochanej w młodym raperze, czy im wyjdzie? Czy się uda? Czy to przetrwa? Dowiecie się w tej książce