Piątek, byłam tak wyczerpana po szkole, że jedyne o czym marzyłam to długi sen. Szłam do domu dziwnie wolno, bałam się, że mój poziom cukru znów szwankuje, ale to chyba nie wynikało z tego. Raczej obstawiałam zmęczenie po nieprzespanej nocy, miałam dzisiaj dwa sprawdziany, a nie da się czegoś nauczyć śpiąc. Zdjęłam buty w korytarzu, zawiesiłam kurtkę na wieszaku i weszłam do kuchni. Było jakoś dziwnie cicho i pusto, nigdzie nie było żywej duszy, ale nieważne mam przynajmniej spokój. Chciałabym mieć dzień wolnego, żebym mogła pospać sobie do południa, chodzić po mieszkaniu w piżamie przez cały dzień, oglądać filmy,siedzieć na Twitterze i Tumblrze , zamówić pizze i sałatki owocowe. Trochę słodkiego lenistwa jeszcze nikomu nie zaszkodziło, tyle że gdybym opuściła dzień szkoły, pewnie zostałabym wydziedziczona i uziemiona w domu do pełnoletności. Już nie mogłam się doczekać 13 września następnego roku, wtedy zapewne będę już w Londynie, będę studiowała, z daleka od tej miejscowości, rodziców i wywyższającej się siostry. Będę wolna. Dokładnie jutro kończę 17 lat, a za rok będę z daleka od tego gówna. Rzuciłam się twarzą na łóżko, nawet nie zdjęłam plecaka, żeby nie marnować czasu, a później odpłynęłam. Obudziłam się czując ból w okolicach karku, spałam dokładnie tak jak się położyłam i byłam szczerze zdziwiona, że się nie udusiłam. Wyciągnęłam telefon i była 5:23, czyli oficjalnie jestem już siedemnastolatką. Wstałam i weszłam do łazienki, moje oczy były całe czarne bo rozmazał mi się tusz, a na jednym policzku miałam odbitą dłoń, bo na niej spałam. Wykąpałam się, założyłam piżamy i znów wróciłam do łóżka. Leżałam tak chyba pół godziny, ale nie mogłam zasnąć więc wstałam, żeby się ubrać i iść coś zjeść. Kiedy byłam już w kuchni wzięłam płatki i jogurt, poszłam do salonu i włączyłam telewizję. Leciały powtórki Teen Wolfa, dlatego spędziłam około dwóch godzin na oglądaniu mojego serialu. Z transu wyrwał mnie mój dzwoniący telefon, to była Rose.
- Siedemnastolatko! - wrzeszczeli razem do telefonu, pewnie myśleli, że śpię i mnie obudzą. Nie udało się.
- Hej.
- Jak się czujesz będąc takim starym wapnem? Powiedz jak to jest?
- Jason sam dokładnie o tym wiesz, przypominam tylko, że jesteś o rok starszy.
Dziewczyny zaczęły się z niego naśmiewać, ale to było oczywiste.
- Dzisiaj, 15, Ty, my Crossbar!
- Um okay.
- Ubierz się seksownie. - powiedział Jason, a ja mogłam usłyszeć jak dostał w twarz lub tył głowy i mówił 'za co to było kretynko?'
- Nie słuchaj go Abi, po prostu przyjdź to twoje urodziny, musimy świętować.
- Wiem wiem, będę na pewno a teraz dajcie mi skończyć oglądać serial.
Rozłączyłam się i czekałam aż Allison wreszcie pocałuje Isaaca, ale tak się nie stało. A teraz muszę czekać do środy na kolejny odcinek. Minęło trzy dni kiedy Niall odwiózł mnie do domu, mijaliśmy się w szkole, ale dla niego to nie była jakaś wielka sprawa. Czasem się przywitał,a czasem nie. Był tylko raz na spotkaniu w sprawie balu, a później musiałam sobie radzić sama. Mam już większość załatwionych spraw, teraz muszę znaleźć ludzi, żeby pomogli mi przygotować dekorację i całą resztę. Szłam do kuchni kiedy do domu wszedł ojciec, uśmiechnął się do mnie i podszedł mnie przytulić.
- Wszystkiego najlepszego kochanie.
- Dzięki tato.
- Wychodzisz gdzieś dzisiaj?
- Um idę do Crossbar z ludźmi. Mogę racja?
- Tak, pewnie. W końcu to twoje urodziny.
Umyłam naczynia po sobie i chciałam iść do pokoju, ale matka weszła do kuchni, dając ojcu całusa, a ja chciałam zwymiotować wszystko co zjadłam.
CZYTASZ
Hey princess, I'm an asshole ~N.H
FanficAbigail Wilson jest uczennicą liceum w Mullingar.Jej ucieczką od świata jest muzyka i praca w miejscowym sklepie z płytami.Życie Abi nie jest usłane różami, zmaga się z cukrzycą, a jej rodzice wiele od niej wymagają, ze względu na jej siostrę, która...