🌺Zapach miłości [MIKE]🌺

146 6 0
                                    

Shot dla :  Poziomka13eren

Oznaczenia : 🌟⚔
Wyjaśnienie znaku :
[D/Y/N] - zdrobnienie twojego imienia.

Miłego czytania!


    Rozciągnęłam się na krześle, by po chwili wstać ze swojego miejsca. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, ile czasu minęło od rozpoczęcia spotkania. Nawet miałam wrażenie, jakbym raz przysnęła. Na szczęście Nanaba szturchnęła mnie ramieniem, przywracając do porządku.

     W mojej głowie krążyły pytania, dlaczego nas spotkała taka katorga. Większość rozmów dotyczyła pułkownik Hanji, jak i jej tytanów. Kobieta również nie byłaby sobą, gdyby nie próbowała nakłonić kapitania Levi'a do współpracy. Oczywiście jej namowy zakończyły się fiaskiem.

— To co, idziemy spać? — spojrzałam w bok, słysząc pewien głos. W tym samym momencie Nana zrównała się ze mną krokiem. — Jutro rano mamy trening, a jest dość późno.

— Naprawdę? — westchnęłam zrezygnowana, a dziewczyna zaśmiała się. — Mam wrażenie, że od razu zasnę.

— Nie dziwię się — blondynka ziewnęła, zasłaniając swoje usta przy okazji. — Mogłam jednak ciebie nie budzić. Obydwie byśmy pospały — objęła mnie przyjacielsko ramieniem.

— To wtedy ja bym was obudził.

     Spojrzałyśmy w bok, napotykając wzrokiem pułkownika Mike'a. Chociaż, że na jego twarzy malował się lekki uśmiech, mogłam ujrzeć zmęczenie wcześniejszą naradą.

— I mówi to pułkownik, którego musieli z pięć razy wybudzać — skwitowała Nanaba.

— Nie prawda. Tylko przymykałem oczy — odparł na zarzuty, a my jedynie posłałyśmy mu wymowne spojrzenie. — No może trochę... Ale nie ważne — machnął ręką. Nagle mężczyzna jakby wybudził się, zaczynając pociągać swoim nosem. — [Y/N], używałaś perfum?

— Nie — odpowiedziałam, lekko zbita jego pytaniem. Dopiero po chwili przypomniałam sobie, że mężczyzna posiada bardzo czuły węch. — Używałam szamponu.

— Czuję... Barwinki — mruknął, odrobinę się zamyślając. — Wiesz, co one oznaczają? — dopytał, na co pokręciłam głową. — Mówią one o tym, że ktoś ma przyjemne wspomnienia. Masz jakieś? 

     Chwilę się zastanowiłam, gryząc dolną wargę. Czy miałam dzisiaj w głowie jakieś dobre wspomnienia? Tak naprawdę, jedno przez cały czas krąży po mojej głowie.

— Tak — odparłam od razu, lekko się uśmiechając. — Moim przyjemnym wspomnieniem jest mój pierwszy dzień w pańskim oddziale.

     Powiedziałam zgodnie z prawdą. Chociaż, że byłam świeżym członkiem oddziału pułkownika Mike'a, od razu złapałam wspólny język z żołnierzami. Nie ukrywając, czułam się o wiele lepiej niż w poprzednim oddziale, który został rozbity na jednej z wypraw.

— W takim razie cieszę się, że ci się podoba — uśmiechnął się w moją stronę, a ja miałam wrażenie, jakby serce miałoby mi zaraz wyskoczyć z piersi. Po chwili jednak blondyn ziewnął przeciągle, zakrywając swoje usta. — Wybaczcie, ale będę już szedł. Miłej nocy.

     Pożegnałyśmy się z pułkownikiem, który skręcił w lewo. Nasza dwójka ruszyła naprzód w stronę schodów, aby jak najszybciej się położyć. Chciałyśmy być w pełni wyspane na jutrzejszy trening.

— Rumienisz się — Nana dźgnęła mnie w polik z pewnym siebie uśmiechem. — Czyżby nasza mała [D/Y/N] się zauroczyła?

— N-Nie! — powiedziałam głośniej niż zamierzałam. — J-Jesteś zmęczona... Wydaje ci się...

tytanowe one-shoty || [✏]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz