Oznaczenia : 🌸 🌆
Ostrzeżenie : !poruszane tematy samobójstwa!
Pośród tych wszystkich ludzi miałam wrażenie, jakbym przez cały czas była w klatce. Jak mysz, a dookoła niej ogromna ilość kotów. Widząc uczniów, którzy śmiali się, rozmawiali, a nawet się kłócili, zazdrościłam im. Czułam się, jak cień samej siebie, gdy wszyscy ignorowali mnie, wtapiali całkowicie w tło. Miałam kiedyś przyjaciółkę. Zostawiła mnie, uważając, że jestem zbyt nudna, a jej nowi znajomi są o wiele lepsi. Miałam kiedyś przyjaciela. Stwierdził, że nasza dwójka już nie potrafi ze sobą rozmawiać, więc każdy z nas musi pójść swoją, własną drogą.
Od tamtego czasu minęły dobre dwa lata, a ja nadal widzę, jak ona śmieje się w grupce z innymi, kompletnie mi nieznajomymi ludźmi. Jak wstawia na mediach, jakie to ona imprezy przeżyła. Dostrzegam, jak on codziennie wstawia kolejne imię i nazwisko dziewczyny, z którą ostatnio wylądował w łóżku. Widząc to pierwszy raz, przyznałam mu rację. Każdy z nas poszedł własną drogą.
Tym razem również poszłam, gdzie chciałam, lądując na dachu szkoły, do której chodziłam. Oczywiście wejście na nie kiedyś było niemożliwe, ale teraz? Zniszczona, zardzewiała kłódka sama mówi o tym. Nasza trójka była takimi kłódkami. Oni byli odmalowanymi, zadbanymi, a ja byłam taka sama, zardzewiała.
Kiedyś dach był azylem dla uczniów, gdzie mogło się robić praktycznie, co się chciało. Słyszałam o wielu rzeczach, które się tutaj wyprawiały, a na samą myśl mnie mdli. Nawet w niektórych miejscach powstały plamy, przypominające o tych zdarzeniach. Aktualnie dach nie jest pobojowiskiem czy miejscem do imprezek, ale jest uznawane za miejsce ostatniego razu. Dziwnie to brzmi, ale tak to ucznie nazwali. Wielu uczniów straciło tutaj życie, więc może dlatego?
Sama przychodziłam w te miejsce, aby porozmyślać, ale czasem, gdy spoglądałam w dół, czułam, jak mocno kręci mi się w głowie. Wiedziałam, że nie jestem zbyt odważna, by skoczyć, nawet jeśli bym chciała i miała taki zamiar. Dlatego odeszłam od metalowej, poniszczonej barierki, zasiadając na lekko popękanym betonie. Było to dla mnie miejsce dość istotne, ponieważ nie widziałam innych ludzi oraz nie wspominałam starych znajomości.
Moje przemyślenia kierowały się w stronę tego miejsca. Zastanawiałam się, dlaczego oni to robili? Czy mieli kogoś obok siebie w swoim życiu? Odczuwali samotność, brak akceptacji w tym ogromnym świecie? Co czuli na sam koniec?
— Hej, co tutaj robisz?
Natychmiast podniosłam głowę w górę, napotykając błękitne tęczówki. Widziałam w nich sympatię, której od dawna nie czułam od drugiej osoby. Nie odpowiedziałam, nadal przyglądając się chłopakowi, który delikatnie nachylał się nade mną. Jego blond włosy swobodnie powiewały na wietrze, pokazując przystrzyżone miejsca. Mundurek szkolny delikatnie zwisał z jego ciała, zapewne będąc za dużym na jego chudą posturę ciała. Przez cały czas na jego twarzy widniał uśmiech, przypominając o swojej obecności.
— Mogłabym zadać te pytanie do ciebie — mruknęłam, obejmując swoimi ramionami kolana, na których oparłam głowę. Nieznajomy usiadł zaraz obok mnie, wyglądając na chłopaka w moim wieku.
— Myślę, że po prostu lubię te miejsce. Dobrze jest czasem pozastanawiać się nad wszystkim, a skoro nie ma tutaj imprez, warto korzystać — posłał mi kolejny uśmiech, w którym nie potrafiłam dostrzec złego zamiaru.
— Nie wiesz, dlaczego przenieśli się do piwnicy? — spytałam, nie kryjąc swoje zdziwienia. Mój towarzysz jedynie pokręcił głową, zaciekawiony tym co odpowiem. — Te miejsce pachnie śmiercią, dlatego unikają go, jak ognia.
CZYTASZ
tytanowe one-shoty || [✏]
FanficOne-shoty mojego autorstwa, także na zamówienie. Wszelakie texting story również może się ukazać. ZAMÓWIENIA OTWARTE - ✏ ZAMÓWIENIA ZAWIESZONE - ❌ Niektóre postacie zawarte w tej książce pochodzą z mangi Shingeki no Kyojin, autorstwa Hajime Isayama'...