Rozdział 16

2.2K 70 10
                                    

   Obudziłam się następnego ranka. Mój pampers był całkowicie czysty ale chciało mi się siusi, był taki śliczny, że nie chciałam go brudzić. Po cichutku wyszłam z pokoju i nie słysząc żadnych dźwięków prędko uciekłam do łazienki. Niestety te zdradzieckie drzwi jak zawsze w nieodpowiednim momencie musiały zaskrzypieć. Kiedy je zamknęłam wbiłam w nie wzrok jakby miały się od niego spalić. Westchnęłam cichutko mając nadzieję że nie obudziłam Filipa, którego w sumie jeszcze nie zobaczyłam. Szybko uporałam się ze ściągnięciem go do kostek choć nie było to łatwe zważając jak ciasno i precyzyjnie zapiął go tatuś. Opróżniłam pęcherz i naciągnęłam pampersa spowrotem na pośladki. Uśmiechnęłam się szeroko zachwycona swoim wyczynem. Korzystając z tego, że jestem w łazience od razu umyłam twarz i ząbki. Kiedy już uporałam się z nieskomplikowaną poranną toaletą wyszłam z łazienki od razu zaczynając poszukiwania tatusia. Mieszkanie wcale nie było duże ale było parę miejsc gdzie mógł się schować...
Niestety bo ciężkich pięciu minutach zaglądania w zakamarki mieszkania nie znalazłam nic konkretnego, oprócz paru brudnych ubrań. Spojrzałam na telefon, który spoczywał w mojej dłoni i widząc godzinę zaniepokoiłam się.
Było bardzo wcześnie rano, a po Filipie nie było ani śladu. Westchnęłam i poszłam nastawić pranie bo z kosza już wypadały brudne ubrania. Kiedy skończyłam tatusia wciąż nie było. Zrezygnowana postanowiłam zrobić nam coś do jedzenia. Może jak wróci to się skusi? Tak więc wylądowałam przy garach na najbliższe pół godziny. Stwierdziłam, że gofry to dobry pomysł. Po godzinie zadowolona z siebie skończyłam je piec i spojrzałam na drzwi zrezygnowana. Gdzie on był?
Chwyciłam telefon do ręki i wybrałam jego numer.
Po chwili odebrał.
- Hej maluchu wstałaś już? - zapytał jak gdyby nic.
- Wstałam jakiś czas temu, gdzie jesteś tatusiu? - powiedziałam w odpowiedzi na jego pytanie.
- Pojechałem do paru sklepów. Niedługo wrócę - odparł krótko i zdawało mi się, że bez emocji. Jest na mnie zły?
- Coś jest nie tak tatusiu? - zapytałam po dłuższej ciszy, podczas której biłam się z myślami.
- Nieee, poprostu przeglądam produkty na półkach i się skupiam - powiedział od razu. W sumie to ma sens.
- Przyjedź szybko, nudno mi - jęknęłam do telefonu i usłyszałam śmiech.
- Postaram się wrócić jak najszybciej - powiedział po chwili na co się uśmiechnęłam.
- Zrobiłam gofry i zaraz będą zimne - naburmuszyłam się. Wiedziałam, że on tego nie widzi.
- Onie, to muszę pędzić! - słyszałamw jego głosie to jak się uśmiecha.
- Czekam - powiedziałam tylko także się uśmiechając. Rozłączył się więc wzięłam samej sobie gofry i usiadłam przed telewizorem pożerając słodkie śniadanie. Nim się obejrzałam usłyszałam skrzypienie drzwi, a następnie zauważyłam Filipa który właśnie wszedł obładowany torbami.
- Na co nam tyle rzeczy? - zmarszczyłam brwi.
- Skończyły się zapasy makaronu, ryżu, kasz. Ty słodko spałaś więc przejechałem się sam do sklepu. Wolałem żebyś odpoczęła, jest piątek więc jutro mamy rozprawę... - Powiedział na co od razu się spięłam, faktycznie to już jutro miałam siedzieć na rozprawie i obserwować jak Filip i mój prawnik próboją wywalczyć prawa do mnie u ojca. Mruknęłam cicho niezawodna, a on położył Torby na ziemi i podszedł do mnie, po czym mnie przytulił.
- No już maluchu. Uda nam się to ogarnąć - pogłaskał mnie po głowie i cmoknął w czoło.
- Tatusiu? - zapytałam po chwili namysłu.
- Tak klusko? - powiedział na co się uśmiechnęłam.
- Kluska... - powtórzyłam po nim z uśmiechem - Chce dać ci buzi - stwierdziłam krótko.
- Proszę bardzo - mówiąc to nadstawił policzek. Ja natomiast chwyciłam jego twarz i delikatnie cmoknęłam w usta. Spojrzałam mu w oczy, a on przez chwilę patrzył na mnie jakbym zrobiła nie wiadomo co. Przybliżyłam się i pocałowałam go nieco dłużej na co zareagował kładąc mi dłonie na biodrach. Czując lekki niedosyt znowu się do niego przysunęłam na co tym razem on odpowiedział całując mnie. Siedzieliśmy w tej pozycji długo, muskając swoje usta raz wolnej, potem szybciej i namiętniej. Po jakimś czasie odsunęłam się delikatnie i uśmiechnęłam się do Filipa całujac go jeszcze raz.
- Zrobiłam gofry, masz ochotę? - zapytałam jak gdyby nic na co on się zaśmiał.
- Po to się spieszyłem - wyszczerzył się. Wstaliśmy oboje, a niedługo później siedziałam obok Filipa zajadając suchego gofra, a on jadł swoją porcję... W międzyczasie ukradkiem podbierałam mu malinki z talerza...
Kiedy zjedliśmy tatuś odniósł talerze od razu wrzucając je do zmywarki. Podszedł do mnie i dotknął mojego pampersa. Zmarszczyłam brewki kiedy on bez słowa wziął mnie na ręce. Dopiero teraz zrozumiałam, że mój pampers jest doszczętnie przemoczony.
- T-Tatusiu? - zapytałam niepewnie zdezorientowana postawą swojego ciała.
- Tak maluchu? - zapytał kładac mnie na łóżku w sypialni.
- B-bo... Ja nie wiedziałam, że pampers jest już brudny.. nie czułam, że siusiam... - wyznałam prosto i poczułam jak pieką mnie policzki.
- Kochanie. Przecież ustaliliśmy, że to od tabletek, które bierzesz i tłumaczyłam ci już, że to normalne i nie ma się czego wstydzić. - powiedział szybko pozbywając się ze mnie pampersa.
- No tak.. zapominam za każdym razem. - leżałam grzecznie czekając, aż upora się z moim pampersem.
Po ostatniej chorobie byliśmy u lekarza i dostałam dość silne leki, nie do końca wiem na co ale jednym ze skutków ubocznych był problem z trzymaniem moczu. Z kupką tak nie mam ale siusiu. Przynajmniej tabletkę biorę raz w tygodniu i problem jest przez dwa do trzech dni!
Tatuś wyjął z szafy body w dinozaury i czarne dresy. Natomiast na sobie miałam kolejną uroczą różowa pieluszkę w kotki. Niedługo później byłam już ubrana i czułam tylko jak pampers robi się mokry, ale nie od siusiu... Wcale nie...
Filip pomógł mi usiąść i klepnał mnie w pupę dosyć mocno ale niewiele poczułam przez ubrania.
Podniecił mnie tym jeszcze bardziej ale próbowałam nie dać tego po sobie znać.
Kiedy jednak opuścił moje dresy i zaczął sprawdzać czy body i pampers dobrze na mnie leżał miałam wrażenie, że robi to specjalnie.
Gdy wydawało się, że już da mi spokój niby niespecjalnie dotknął palcami mojej pusi na co sapnęłam.
- Co to za sapnięcie? - uniósł brwi odsuwając się odemnie, a spodnie spowrotem wylądowały na mojej pupie.
- Uh... No bo... Chce mi się... - powiedziałam spuszczając wzrok.
- Ale co? Siusiu? - widziałam kątem oka jego uśmiech. Wiedział do czego mnie doprowadza.
- Nie... Chce ciebie... - wykrztusiłam.
- Ale przecież ja jestem - powiedział na co już się delikatnie zdenerwowałam.
- Chce dojść. Dojść, potrzebuje orgazmu - powiedziałam i  spojrzałam na jego wyraz twarzy.
Był tak bardzo zadowolony z siebie.  - Proszę... - mruknęłam tylko i zrobiłam krok w jego stronę.

>.<

Brak weny mnie dobija ale musiałam już coś dla was napisać.
I know,
Okropna jestem za ten polsat.
<3
Następny na 40 gwiazdek buby

>.<

filiżanka herbatkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz