Rozdział 8

3.7K 65 32
                                    

- Lili? - usłyszałam w pewnej chwili za sobą - Masz coś przeciwko temu, żebym już dziś kupił ci parę pampersów? - zapytał, a mnie zamurowało.
Nie miałam nic przeciwko...
Chciałam tego...

Odwróciłam się i spojrzałam na niego marszcząc brwi. Chciałam zachować pozory.
- Wiesz dopóki nie pójdziemy do lekarza mielibyśmy pewność, że nie będzie żadnej wpadki - powiedział podchodząc do mnie i cmokając w czoło.
- Jest ok. Nawet jestem za, też nie chcę znów się na ciebie posiusiać - powiedziałam widząc ze w głębi ducha zrobiłabym to jeszcze parę razy. Filip tylko się do mnie uśmiechnął.
- To zostaniesz chwile sama? Sklep medyczny jest niedaleko - powiedział, a uśmiech nie schodził mu z twarzy.  Kiwnęłam tylko głową.
- Leć już - stanęłam na paluszkach i pocałowałam go w policzek. On odwrócił się i zabrał kluczyki. Wyszedł, a ja miałam chwilę czasu na nacieszenie się chodzeniem w zwykłej bieliźnie. W czasie, kiedy Filip pojechał po pampersy ja skoczyłam do wanny zostawiając niedokończone jedzenie w kuchni. Chciałam się pozbyć mojego "meszka",  żeby nie przeszkadzał mi w pampersie. No i jak będę gładziutka to chyba będę mogła poczuć się bardziej jak bobas.
Uśmiechnęłam się na samą myśl. Nie wiem ile czasu spędziłam w wannie ale usłyszałam jak drzwi do mieszkania się otwierają, to pewnie Filip. Ze świetnym humorem wygramoliłam się z wanny i owinęłam w ręcznik. Założyłam na siebie koszulkę mężczyzny którą mu ukradłam z szafy parę dni temu. Znalazłam chłopaka w kuchni, wypakował ogrom rzeczy na stół. Gościu się przygotował...
- Kupiłem Ci parę najgrubszych pampersów i jakieś cienkie. Wstąpiłem jeszcze do sklepu i kupiłem ci puder i krem w razie gdyby cie odparzyły. Spójrz co znalazłem w Biedronce - mówiąc to wyjął najśliczniejszą butelkę dla niemowląt jaką w życiu widziałam. Była błękitna, a na niej był nadrukowany króliczek wąchający jakiegoś kwiatuszka. Rozczuliłam się zapominając o tym, że jestem w samym ręczniku. Podeszłam do Filipa mocno go przytulając i wzięłam butelkę do ręki.
- Jest przeurocza - powiedziałam cicho, przyglądając się jej.
- Pomyślałem, że skoro masz smoczek to butelka też ci się przyda maluchu - powiedział cmokając mnie w głowie czym mnie totalnie rozczulił. Rozpłynęłam się i uśmiechnęłam do niego lekko. Jestem pewna, że w tej chwili wyglądałam co najmniej jakbym coś brała.
-Widzę, że się myłaś - stwierdził widząc fakty.
- Tak... Chciałam się ogarnąć przed zapampersowaniem - zaśmiałam się delikatnie odkładając butelkę na stół. Wzięłam do rąk pampersa i przyjrzałam mu się dokładnie. Rozłożyłam go i przeraziła mnie jego wielkość. Usłyszałam za sobą śmiech.
- Jestem pewien, że będą idealne. A ty maluchu będziesz w nich wyglądać do bólu uroczo - powiedział podchodząc do mnie. Wpakował wszystko ze stołu do reklamówki, a mi podał puder. - Leć go założyć mała. Szybciutko bo zaraz zmarzniesz, powiedział i delikatnie popchnął mnie w kierunku wyjścia z kuchni. Jak powiedział tak zrobiłam. Pognałam do swojego pokoju i rozłożyłam pampersa na łóżku. Nie wiem ile męczyłam się z jego zapięciem ale koniec końców nie wyszło mi to zbyt dobrze. Pampers z tyłu niemal wisiał na mojej pupie i z każdym krokiem coraz bardziej zjeżdżał z mojego ciała. Jęknęłam przeciągle. Próbowałam go poprawiać ale po którejś próbie rzepy przestały się kleić. Przeklnęłam pod nosem cicho. Podeszłam do biurka i wzięłam z niego klej do papieru smarując nim rzepy. W końcu jakoś mi się udało i stałam przed lustrem przyglądając się sobie. Wyglądałam zabawnie, szczególnie przez to, że pampers od przodu był dosłownie zmasakrowany. Stałam tak, próbując chodzić co było lekkim wyzwaniem. Miałam na pupie tego grubego pampersa. To uczucie niesamowicie mi się podobało. Zaśmiałam się pod nosem jak dziecko i dosłownie wymacałam swój tyłek w pampersie. Jednego nie mogłam pojąć, dlaczego uczucie pampersa na pupie wywoływało u mnie delikatne podniecenie. Momentalnie chciałam zacząć się dotykać. Powstrzymałam się jednak, zabrałam dłonie i zaczęłam "uczyć" się chodzić. Chwilę później dotarło do mnie, że mogę normalnie złączyć nogi. Zaśmiałam się ze swojej głupoty i postanowiłam ubrać się uroczo - na tyle ile pozwalały mi moje ubrania i ciało. Postawiłam na krótką niebieską spódniczkę, ubrałam do tego szarą bluzeczkę z jakimś napisem, nie skupiłam się na nim. Na nogi ubrałam szare zakolanówki i zapiełam na nich białe spinki z kokardkami, które Filip mi kupił. Są do włosów ale na nogach wyglądają bardziej uroczo. Na szyję ubrałam białą obróżkę, która zamówiłam parę dni temu w internecie. Dostałam trochę kieszonkowego od Filipa za pracę w jego restauracji. Kupiłam sobie za nie trochę uroczych akcesoriów. Pomalowałam rzęsy tuszem i lekko podkreśliłam brwi. Na nosek dałam trochę różu. I na policzki. Naturalnie byłam całą czerwona na twarzy ale nos wiecznie był niemalże biały. Westchnęłam próbując skupić się na uspokojeniu emocji. Stałam chwilę przed drzwiami myśląc czy dobrze robię strojąc się w ten sposób.
Wyszłam w końcu z pokoju z lekkim uśmiechem na twarzy. Zeszłam do salonu i stanęłam w drzwiach. Świadomość, że pampers na pupie lekko wystaje spod spódniczki dodawała mi adrenaliny. 
- Filip? - powiedziałam łapiąc się za rączki  i czekałam, aż na mnie spojrzy. On podniósł powoli wzrok. Obczaił całe moje ciało uśmiechając się na końcu. Także się do niego uśmiechnęłam czekając na jego dalszą reakcję. - I jak? - zapytałam okręcając się w okół własnej osi.
- Wyglądasz przeuroczo - wstał z kanapy i podszedł do mnie całując czoło - Pokaż czy dobrze zapięłaś pampersa. - mówiąc to obrócił mnie delikatnie za rączkę. Pochyliłam się troszkę w przód. Czułam jak delikatnie sprawdza czy pampers dobrze przylega do mojej pupy. Potem obrócił mnie z powrotem i zrobił to samo. Zaśmiał się lekko widząc stan pieluchy z przodu. - Widzę, że była wojna z rzepami - parsknął. - Wciąż się kleją? - zapytał dotykając ich. 
- Pomogłam im klejem do papieru - zaśmiałam się razem z nim.
- Jesteś bardzo pomysłowa - poczochrał moje włoski, na co spojrzałam na niego mrużąc oczy. - Oj nie patrz tak na mnie maluchu. Wyglądasz przesłodko. Powiem ci nawet...  - tutaj schylił się do mojego ucha - ...pampers ci bardzo pasuje. - odsunął się ode mnie i klepnął delikatnie w pośladki.
- Serio? - zapytałam patrząc mu w oczy.
- Serio, serio - powtórzył po raz kolejny cmokając mnie w czoło.
- To może zostanę w nich na zawsze - skomentowałam nie uważając na to co mówię. Filip spojrzał na mnie z czułością i uśmiechnął się bardzo delikatnie.
- Jestem jak najbardziej za. - powiedział cicho - Możesz latać nawet w samym pampersie - dodał równie cicho po chwili przysuwając swoją twarz lekko do mojej. Był tak blisko. Moje usta odruchowo się rozchyliły -  Oczywiście jeśli chcesz - skończył i się odsunął wracając na kanapę. 
Wypuściłam powietrze z płuc. Nawet nie wiedziałam, kiedy przestałam oddychać.
- Pooglądamy bajki? - zapytałam siadając obok niego na kanapie. - Albo jakiś film. Wolę film! - powiedziałam zabierając mu pilot. Włączyłam netflixa i po dłuższym czasie spędzonym w ciszy i na wybieraniu filmów, zdecydowaliśmy się na komedio-dramat. Włączyłam "Zanim się pojawiłeś" i wtuliłam się w Filipa. 
On w pewnej chwili wstał i poszedł do kuchni wracając z paczką chipsów, nutellą i mlekiem. 
- Jak ty mnie dobrze znasz - zaśmiałam się, kiedy podał mi te wszystkie rzeczy. Od razu otworzyłam nutelle wpakowując sobie łyżkę do buzi i dodałam do tego chipsa. Moje ulubione dziwne połączenie niezdrowego pożywienia. Kiedy mój brzuch był dosłownie przepełniony poczułam jak w pęcherzu zbiera mi się na siusiu. Początkowo chciałam wstać do łazienki ale przypomniałam sobie o ochronie, która była na mojej pupie. Zostałam zaprzestając jedzeniu i oparłam się o Filipa. Wytrwałam z pełnym pęcherzem dosłownie do końca filmu. Zaczęłam cicho szlochać przez to co się stało, ocierając oczy piąstkami. Zapomniałam o pęcherzu i po prostu się zsiusiałam. Miałam to głęboko gdzieś, byłam zbyt skupiona na filmie. Filip praktycznie od razu wyłapał moje ciche chlipanie i zaczął mnie głaskać po ramieniu i pomagając drugą ręką wycierać moje łzy. Wyjął chusteczkę chyba z kieszeni uspokajając mnie i całując co jakiś czas w czubek głowy. Kiedy przestawałam płakać on dotknął mojego pampersa o którym kompletnie zapomniałam.
- Ktoś tu się zsiusiał - powiedział do mnie z uśmiechem. Spojrzałam na niego pociągając noskiem - Musisz iść się przebrać mała - stwierdził i poklepał mnie po kroczu. Pokręciłam tylko głową. Mój brzuszek i gardło były wciąż ściśnięte od płaczu. - To co, będziesz siedzieć w brudnym? - zapytał, a ja znów pokręciłam głową zaprzeczając. - Ja mam cię przebrać? - zapytał nagle, a ja dziękowałam mu duchowo, że sam na to wpadł. - Odezwij się mała, mam ci pomóc? - dopytywał.
Skinęłam głową mrucząc bardzo cicho i słabo " Tak ". On tylko się uśmiechnął i z cichym sapnięciem podniósł mnie na ręce. Byłam ciężka, wiedziałam to ale teraz naprawdę nie miałam siły ani ochoty na chodzenie. Wtuliłam się w niego, a on zaniósł mnie do łazienki koło kuchni. Była mała ale zobaczyłam pampersy które kupił w przezroczystej szafce wiszącej na ścianie i w środku puder i krem za szybą. Westchnęłam cicho, kiedy posadził mnie na podłodze, a ja poczułam już lekko zimnego pampersa na pupie. Skrzywiłam się, fuj. To jest mega dziwne uczucie, chyba mi się nie podoba... Po chwili wrócił z dwoma kocykami, złożył je w ten sposób, że powstał swego rodzaju materac. Położył go na ziemi obok mnie i poklepał. Wiedziałam, że mam się na nim położyć więc tak zrobiłam. On dosłownie w pięć sekund pozbył się mojego pampersa i zaczął mnie wycierać.
Leżałam grzecznie nie chcąc mu przeszkadzać w pracy. 
- Jaki grzeczny szkrabek - powiedział w pewnej chwili, kiedy skończył mnie wycierać - A moze maluszek jest zmęczony co? - zapytał wstając do szafki z pampersami. Wyjął jednego i go skręcił chyba go "aktywując". - Pupa do góry - powiedział, a ja tak zrobiłam. Położył go pode mną i nacisnął dłonią na moje podbrzusze, żebym opuściła tyłek. Tak też zrobiłam. On szybko obsypał mnie pudrem i zapiął pampersa. Uśmiechnęłam się do niego i wstałam. Od razu poczułam różnicę na pupie. Pampers lepiej przylegał i był ciaśniej zapięty. Nie czułam go praktycznie na tyłku mimo tego, że był bardzo gruby. Zachichotałam, kiedy zaczął mi go sprawdzać.
- To co, idziesz się zdrzemnąć maluchu? - zapytał. Spojrzałam na mały zegarek na pralce. Pokręciłam głową. Było wcześnie - No dobrze. To chodź pójdziemy się pobawić.
I w ten sposób wylądowaliśmy w jego pokoju na trzy godziny układając puzzle z jakimś zamkiem.
Kiedy prawie kończyliśmy Filip uznał, że jest już późno i mam iść spać. Wysłał mnie do łóżka więc grzecznie do niego poszłam  uprzednio przebierając się w piżamę. Byłam pandką rudą. Wskoczyłam do łóżka zgarniając misia. Byłam zaskoczona, że nie chciało mi się siusiu. Po chwili w drzwiach stanął Filip. Przeleciałam go wzrokiem i zatrzymałam się na jego dłoni w której trzymał butelkę lekko nią ruszając. Przyniósł mi mleko?
- Wyjątkowo dziś nie musisz się myć bo zrobiłaś to w południe - stwierdził - Przyniosłem ci mleko w twojej butelce. Maluchy zawsze jedzą przed snem, a że jesteś bez kolacji pomyślałem. Że wypijesz mleko z odrobiną kaszki. - wytłumaczył. Uśmiechnęłam się do niego szeroko i wyciągnęłam rączki w jego kierunku. - Widzę, że spodobał ci się pomysł - powiedział i ułożył się obok mnie zgarniając mnie ręką do siebie. Włożył mi butelkę do ust, a ja grzecznie zaczęłam pić.
Było naprawdę smaczne chociaż wolałam samo mleko.
- Wiesz co to jest DDlg? - zapytał w pewnej chwili, a ja wstrzymałam oddech przestając jeść.
- Troszkę o tym czytałam - powiedziałam bardzo cichutko.

Czy to się dzieje? On też to zna? 
Zamarłam obok niego patrząc się na ścianę przede mną...

>.<
Witajcie szkraby wy moje kochane!
Lili w końcu wejdzie w swój żywioł. 
Albo jeszcze nie? *-*
Macie rozdział, niestety nie poprawiony, ale myślę że nie ma w nim tony błędów.
Do następnego! <3

filiżanka herbatkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz