Rozdział 18

2.1K 86 5
                                    

   - Lili! Szybciej chodź! Spóźnimy się! - krzyknął Filip z kuchni na co od razu zerwałam się z krzesła kończąc delikatny makijaż. W obecnej chwili zbieraliśmy się do sądu. Byłam ubrana w czarną sukienkę do kolan, a na pupie miałam bardzo cienkiego pampersa. Niestety w ostatnich dniach coraz częściej popuszczam kiedy się stresuje. Obydwoje z Filipem martwimy się o moje zdrowie ale póki co próbojemy nauczyć mnie z powrotem siusiania normalnie do toalety. Ja się cieszę jedynie, że nie robię kupy w pampersy. Brzydzi mnie to strasznie. Czasem czytając opowiadania gdzie karą jest narobienie dwójki w pampersa wymioty podchodzą mi do gardła ale nie czepiam się. Ludzie lubią różne rzeczy i to akceptuję. Mimo wszystko gdyby Filip kazał mi się wypróżnić w niego narobiłabym krzyku albo użyła hasła bezpieczeństwa. Dla mnie to za duże upokorzenie, poza tym niemiłosiernie śmierdzi.
- Idziesz? - zobaczyłam tatusia w drzwiach, kiedy akurat do nich podeszłam. Uśmiechnęłam się słabo do niego.
- Nie chce tam iść. To był najlepszy tydzień w moim życiu. Nie chce żeby się skończył - jęknęłam niezadowolona.
- Kochanie nic się nie skończy. Obiecuję ci, że wszystko pójdzie okej. A nawet jeśli nie uda mi się przejąć opieki nad tobą to tak czy siak będziemy się spotykać. Tak? Ufasz mi maluchu? - zapytał na co kiwnęłam głową i wtuliłam się w jego tors. Mruknęłam cicho. Bardzo ale to bardzo bałam się, że to co do tej pory udało nam się stworzyć się zchrzani.
- Idziemy? - zapytałam po chwili, a on tylko kiwnął głową. Już po chwili siedziałam w aucie zapięta pasem i z misiem w rec który od pewnego czasu towarzyszy mi w każdej podróży. Nawet tylko do sklepu...

>.<

  Siedziałam przed salą rozpraw, a obok mnie siedział jeden z policjantów.
W pewnej chwili poprostu wyszłam z sali, kiedy to wszystko zaczęło się komplikować. Zrobiło mi się słabo, kręciło mi się w głowie - potrzebowałam powietrza. W tym momencie siedziałam z głową opartą o zimną ścianę, która sprawiała, że było mi minimalnie lepiej. Policjant co jakiś czas wypytywał mnie czy nie ma dzwonić po karetkę albo po medyka. Był miły, a do tej pory jak spotykałam policjantów to byli okropni. Nie wiem ile już siedziałam przed salą ale chyba na tyle długo, żeby cała ta rozprawa się skończyła. Usłyszałam szmery i po chwili z rozprawy zaczęli wychodzić ludzie. Patrzyłam się na nich szukając wzrokiem Filipa. Chciałam już do domu... Przytulić się ze smoczkiem i oglądać bajkę. Nie musiałam długo czekać, aż ujrzę Filipa który momentalnie znalazł się przy mnie. Kucnął przede mną i uśmiechnął się delikatnie ale jednocześnie był zmęczony. Ewidentnie próbował mnie uspokoić. Widziałam to w jego wzroku.
- Co jest? - zapytałam się marszcząc brwi.
- Przerwa... Jeszcze nie skończyliśmy rozprawy. Sędzia zarządził przerwę. Pojawiła się nowa opcja, dla ciebie. Twój ojciec podał nazwiska. Nazwiska osób z rodziny od jego strony. Jego kuzynka zgłosiła się jako osoba która mogłaby przejąć opiekę nad tobą... Ona jest tu w tej chwili ale została poproszona o dyskrecję. Ja też miałem ci nic nie mówić ale nie mogę trzymać cię bez tej wiedzy. - powiedział, a mnie zatkało.
- J-ja nigdy w życiu nie miałam kontaktu z rodziną taty ani mamy... - powiedziałam bardzo cicho.
- Zrobię wszystko żebyś została ze mną. Z tego co się dowiedziałem gdy jej się uda... Musisz wyjechać z nią do Szwecji. - powiedział równie cicho jak ja.
- C-co? Nie! Nigdzie nie jadę! Nie chce! - spanikowałam i powiedziałam to trochę głośniej niż powinnam.
- Teraz weryfikują jej tożsamość. Uda mi się cię zatrzymać dobra? Uda mi się - powiedział patrząc mi prosto w oczy. - Uspokój się malutka. Mam zadzwonić do Kaia żeby po ciebie przyjechał? Albo do Gabriela? Rozerwałabyś się z Laurą? - zaproponował.
- Chcę do domku... Mogę? - zapytałam - Boli mnie głowa chce do domku tatusiu - powiedziałam odruchowo na co Filip rozejrzał się dookoła.
- Nie mów tak do mnie w miejscu publicznym dobrze kochanie? Zadzwonię do Kaia, żeby cię zabrał do domu okej? - pogłaskał mnie po kolanie na co się uśmiechnęłam słabo. Za dużo informacji... Za dużo...

Chwilę później rozstałam się z Filipem i byłam w drodze do domu. Kai próbował mnie zagadać ale odpowiadałam mu w bardzo mocnym skrócie. Koniec końców nie zmylam makijażu z twarzy za co pewnie dostanę ochrzan od Filipa. W tej chwili miałam to gdzieś. Momentalnie zasnęłam wtulajac sie w poduszkę, która intensywnie pachnęła perfumami tatusia...

>.<

Tyle na dziś <3
To co 50 gwiazdek? ;3

filiżanka herbatkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz