Nic i Harry przechadzali się po okolicy kilka miesięcy po incydencie z wężem. Rozpoczęły się letnie wakacje i Nic wcale się z nich nie cieszyła.
-Dlatego tak traktują Dudleya? - wściekała się Nic. - Można by pomyśleć, że będą przejmować się swoim siostrzeńcem albo własną córką, prawda?
-Są psychiczni - zgodził się Harry. - Mimo wszystko ciężko uwierzyć, że jesteś z nimi spokrewniona. Nie zachowujesz się tak jak oni.
-Cieszę się - jęknęła Nic - Chciałabym, żeby to było gdzieś.... daleko, gdzie moglibyśmy pójść. Jakieś miejsce gdzie nie będziemy mieli z nimi kontaktu.
-Ja też - przyznał Harry. To była jedna z wielu rozmów, które odbyli na temat ucieczki od Dursley'ów. Naprawdę byli koszmarni.
Następnego dnia Nic właśnie schodziła po schodach, gdy Harry odbierał pocztę. Była tam pocztówka, rachunki i dwie grube żółte koperty. Na jednej napisano...
Pan H. Potter
Komórka pod schodami
Privet drive 4
Little WhingingA na drugiej...
Pani N. Potter
Druga najmniejsza sypialnia
Privet drive 4
Little Whinging-Nigdy nie dostajemy poczty - mruknęła Nic, chwytając swój list. - A dlaczego jest napisane Potter? Harry wziął swój i weszli do kuchni. Dali Vernonowi pocztę i zaczęli otwierać swoje listy.
-Marge jest chora - zauważył Vernon. - Zjadła śmiesznego ślimaka.
-Tato! - krzyczał Dudley. - Tato, Harry i Nicole coś dostali!
-To moje! - krzyknął Harry, gdy wyrwali od niego list. Petunia złapała Nic i przejrzała jej list zanim zbladła.
-Kto miałby do was pisać? - zaśmiał się Vernon. Kuchnia pogrążyła się w krzykach, a Vernon wrzucił Dudleya, Harry'ego i Nic z pokoju i zamknął im drzwi przed nosem. Dudley nasłuchiwał przy dziurce od klucza, a Harry i Nic przykucnęli, aby słuchać przez szparę pod drzwiami.
-Vernon - powiedziała Petunia z przerażeniem w głosie. - Spójrz na adres. Skąd mogą wiedzieć gdzie oni śpią? Myślisz, że obserwują dom?
-Obserwują, szpiegują, może nawet nas śledzą - teoretyzował Vernon.
-Co powinniśmy zrobić Vernon. Odpisać? Napisać, że nie chcemy.... - zaczęła Petunia.
-Nie - odpowiedział Vernon. - Zignorujmy to. Jeżeli nie otrzymają odpowiedzi... tak, zostawmy to.... tak będzie najlepiej.
-Ale... - zaczęła Petunia.
-Nie będę tolerował jednego w tym domu, Petunio! Nie mówiąc już o dwóch. Czy nie przysięgaliśmy jak ich przygarnęliśmy, że wyplenimy z nich te niebezpieczne bzdury? - odparł głośno Vernon. - Staraliśmy się wychować ją jak najlepiej i zobacz jak to się skończyło!
-Tak jak moja siostra - zadrwiła Petunia.
------------------------------------------------------------------------------------------------
Nic leżała zwinięta na łóżku, kiedy usłyszała, że Dudley znowu zaczyna narzekać. Zamiast słuchać, obróciła się i poszła spać. Następne dni były bardzo kłopotliwe. Po pierwsze Vernon i Petunia dali Harry'emu najmniejszą sypialnię na piętrze czyli tą na dodatkowe zabawki Dudleya i kazali mu się tam wprowadzić mimo wielu protestów Duda. Naprawdę była z tego szczęśliwa bo był to pokój obok niej.
Poza tym ilość listów podwoiła się i potroiła, aż pewnego dnia dom był nimi wypełniony. Po kilku wrzaskach Vernon nakazał wszystkim spakować się do wyjazdu. Nic nie obchodziło czy wyjeżdżają czy nie, chociaż była bardzo ciekawa tych listów. Do swojej torby spakowała ubrania, przybory toaletowe i kilka książek, po czym zeszła na dół. Kiedy nikt nie patrzył udało jej się złapać list jej i Harry'ego i schować je do torby, ale nie miała okazji ich przeczytać, gdy cały dzień jechali, a gdy dotarli do hotelu była tak zmęczona, że nie mogła otworzyć oczu, aby je przeczytać.
Następnego dnia kiedy Nic znalazła się w tej nieszczęsnej chacie, jęknęła z konsternacją na ten ponury widok. Nie mogli rozpalić ogniska, a po ugoszczeniu się Petunii, Vernona i Dudleya, jedynym miejscem do spania była podłoga. Kiedy spała, śniło jej się, że słyszy upadek z góry, zanim obudziło ją głośne uderzenie.

CZYTASZ
Mały Feniks || Harry Potter
FanfictionZawsze była wychowywana, żeby być kimś innym. Zawsze była wychowywana na idiotkę jak jej bliźniak, ale nigdy nikt nie patrzył na jej uczucia. Za jej sarkazmem i dowcipem miała złote serce. Kiedy śmiali się ze swojego siostrzeńca i głodzili go, ona m...