Nic leżała zwinięta na łóżku gładząc palcami po gładkich piórach sowy siedzącej obok niej. -Jak powinnam cię nazwać? - zapytała Nic głaszcząc ją po głowie sprawiając, że sowa z przyjemnością zamknęła oczy. -Jak ci się podoba Sonata? - sowa zahukała radośnie żartobliwie dziobiąc jej palce. Nicole zachichotała i zaczęła bawić się ze zwierzakiem.
Drzwi cicho się otworzyły umykając uwadze szczęśliwej dziewczyny. Harry uśmiechnął się widząc jak jego siostra śmieje się z niemądrego ptaka latającego poza jej zasięgiem. Potrząsając głową Harry zamknął drzwi, decydując się poradzić sobie z Dursleyami na własną rękę. Nic stoczyła dla niego wystarczająco bitew.
--------------------------------------------------------------------------------------------------
-A więc - wycedziła Nic oddalając się od pleców Vernona. - Teraz musimy tylko znaleźć peron.
Stali w milczeniu dopóki nie usłyszeli głosu. - Oczywiście tu aż się roi od mugoli.
Patrzyli z ciekawością, słuchając ich rozmowy. Patrzyli jak dzieci znikają jedno po drugim.Pchając kufer w stronę kobiety Nic pociągnęła za sobą Harry'ego.
-Umm, przepraszam panią, jesteśmy nowi w Hogwarcie i nie wiemy...-Jak dostać się na peron - rzucił Harry kiedy Nic nie dokończyła.
-Nie martwcie się - odpowiedziała kobieta z miłym uśmiechem. - Wszystko co musicie zrobić to wejść w barierkę pomiędzy peronem dziewiątym, a dziesiątym. Nie zatrzymujcie się i nie bójcie się, że w nią wpadniecie. Jeśli jesteście zdenerwowani możecie zrobić to biegiem. Idźcie przed Ronem.
Nic i Harry wymienili spojrzenia po czym chłopak przeszedł przez barierkę. Zaraz za nim pobiegła jego siostra. Kiedy nie była w stanie dostrzec go w tłumie udała się w kierunku pociągu. Mocno walczyła ze swoim kufrem dopóki drugiego końca nie złapała dziewczyna z krzaczastymi włosami. - Dzięki - odetchnęła Nic kiedy w końcu wrzuciły bagaż do przedziału.
-Nie ma problemu - powiedziała z uśmiechem. - Pierwszy rok?
-Tak - przyznała Nic śmiejąc się cicho. - A ty?
-Tak samo - zachichotała. - Jestem strasznie podekscytowana tym, że mogę się wszystkiego nauczyć.
-Myślę, że może być zabawnie - powiedziała Nic. - Jak się nazywasz?
-Hermiona Granger - odpowiedziała i uścisnęły sobie dłonie.
-Nicole Du, uh, mam na myśli Potter - wyjąkała wciąż nie przyzwyczajona do zmiany nazwiska.
-Naprawdę?! - wykrzyknęła Hermiona, a jej oczy rozszerzyły się do wielkości spodków. - Czytałam o tobie.
-Naprawdę? - odpowiedziała Nic nagle zainteresowana amortyzacją siedzeń w pociągu. - Jeszcze miesiąc temu nie wiedziałam, że jestem Potterem. - przyznała Nic. Kiedy obie usiadły w przedziale, do drzwi zapukał chłopiec i wsunął się do środka.
-Hej, możemy tu usiąść? - zapytał. Nic skinęła głową i wróciła do szukania książki. Chłopak miał drobne loki i śniadą cerę. Jego oczy miały głęboki, czekoladowy kolor. Patrząc na wszystkich zauważyła za nim jeszcze jednego chłopca, był bardzo podobny do pierwszego tylko jego włosy były ułożone w lekkiego irokeza. Poza tym wyglądali identycznie.
-Jestem Nic - przywitała się, podając dłonie obu chłopcom.
-Jestem Tyriq - odpowiedział ten z lokami. - A to jest mów brat Tyrone.
-Miło was poznać - powiedziała Hermiona z uśmiechem. Pociąg zaczął ruszać kiedy Nic usadowiła się ze swoją książką. Chłopcy bawili się w jakąś grę z serem, a Nic tylko kątem oka widziała ich ruchy. Kilka razy podniosła wzrok, ale nie zapytała. Kiedy przyjechał wózek z jedzeniem każdy coś kupił i zaczęli dzielić się tym między sobą.
-Co to jest? - zapytała naiwnie Nic podnosząc czekoladową żabę.
-Mugolak? - domyślił się Tyriq.
-Nie - odparła Nic. - Jestem półkrwi, ale wychowali mnie mugole
-No cóż, naprawdę są czekoladowe - wyjaśnił Tyriq otwierając jedną, aby mogła zobaczyć. - Zostały tylko zaklęte, aby wyglądały jak prawdziwe.
-Och - zaśmiała się Nic odgryzając kawałek. - To naprawdę dobra czekolada - powiedziała śmiejąc się. - Więc do jakiego domu chcielibyście trafić?
-Cóż cała nasza rodzina była w Hufflepufie więc to nie byłoby złe - odparł Tyrone. - Nie mam też nic przeciwko Ravenclaw.
-Szczerze nie wiem zbyt wiele na temat domów - wyjaśniła Nic. - Wiem tylko, że mama i tata byli w Gryffindorze.
-Cóż Gryfoni są podobno odważni - zaczął Tyriq. - Ale są raczej bardziej... lekkomyślni i idiotyczni, Puchoni lojalni i życzliwi, Krukoni mądrzy, a Ślizgoni - tutaj Tyron przewrócił oczami z irytacją - są przebiegli, manipulacyjni i prawdę mówiąc nie było żadnego dobrego czarodzieja, który wyszedł ze Slitherinu.
-Oj - skrzywiła się Nic. - Pewnie ma to coś wspólnego z cechami domu, ale mogłeś dodać więcej energii do tego opisu. Tyriq tylko skinął głową ze śmiechem. Nicole odchyliła się do tyłu i wyjrzała przez okno na pędzący krajobraz. Jakieś pół godziny później wstała. - Powinnam chyba poszukać brata. Do zobaczenia później. Potem wyszła z przedziału i zaczęła przeszukiwać inne, aby znaleźć bliźniaka. Kiedy w końcu go znalazła w ich przedziale panował bałagan, a wszystkie słodycze były porozrzucane po podłodze.
-Och, hej Nic - przywitał się Harry.
-Co tu się stało?! - wykrzyknęła Nic skanując oczami cały bałagan.
-Nic - skłamał Harry, nie chcąc żeby Nic się martwiła. Poza tym między nim, a Malfoyem było po wszystkim.
-Aha - odparła Nic najwyraźniej mu nie wierząc. - Cóż, chciałam się upewnić, że żyjesz więc w takim razie do zobaczenia później Harry. Kiedy znalazła się z powrotem w swoim przedziale Tyrone i Tyriq byli w trakcie rozmowy.
-Nic widziałaś Harry'ego Pottera w pociągu? - powiedział Tyriq kiedy ją zauważył.
-Oh - odpowiedziała, starając się nie śmiać. - Um, tak widziałam. On jest, uh...
-Hej Nic - zawołał Harry pędząc w jej kierunku. - Właśnie sobie przypomniałem, że zapomniałaś jedzenia dla Sonaty więc masz moje możesz jej dać.
-Och, dzięki Harry - powiedziała Nic biorąc od niego jedzenie. - Uch, to Tyriq i Tyrone. Chłopaki to mój bliźniak Harry.
Udawali spokojnych dopóki nie odszedł - Nie powiedziałaś, że jesteś Potterem! - wykrzyknął Tyriq kiedy zniknął z pola widzenia.
- Technicznie rzecz biorąc nie pytaliście - roześmiała się. Nic trzymała się blisko Tyrona i Tyriqa kiedy szli do szkoły. Usiadła w łodziach razem z nimi i Hermioną. - Hogwarcie nadchodzę - szepnęła do siebie.
CZYTASZ
Mały Feniks || Harry Potter
FanficZawsze była wychowywana, żeby być kimś innym. Zawsze była wychowywana na idiotkę jak jej bliźniak, ale nigdy nikt nie patrzył na jej uczucia. Za jej sarkazmem i dowcipem miała złote serce. Kiedy śmiali się ze swojego siostrzeńca i głodzili go, ona m...