3. Strażnik kluczy

65 2 0
                                    


-Gdzie jest armata? - zapytał głupio Dudley, gdy Nic wstała. Stanęła przed Harry'm i osłaniała go przed tym, co nadchodziło.  Ktoś znowu walnął w drzwi z głośnym trzaskiem. 

Vernon wyszedł z bronią i krzyknął:

-Kto tam? Ostrzegam cię jestem uzbrojony! 

W następnej chwili ktoś tak mocno uderzył w drzwi, że wypadły z zawiasów. 

Przed nimi stał olbrzymi mężczyzna wielkości drzewa.

-Nie mógłbyś zrobić mi herbaty? - powiedział kiedy włożył drzwi na ich miejsce. - To nie była łatwa podróż. Nic patrzyła z rozbawieniem, gdy mężczyzna śmiertelnie straszy Dudleya. Siadając na sofę człowiek zwrócił uwagę na Harry'ego stojącego za Nicole. 

-A oto Harry! - wrzasnął mężczyzna. - Kiedy ostatni raz cię widziałem byłeś niemowlakiem. O, a to Nicole oczywiście. Harry, wyglądasz tak samo jak twój ojciec, tylko o czy masz po matce. 

-Żądam natychmiastowego wyjścia - rozkazał Vernon ze złością. - Włamujesz się i wchodzisz.

-Och, zamknij się Dursley, wielka śliwko - powiedział mężczyzna, zginając broń jakby nie było to trudniejsze niż zginanie czyścika do rur. - W każdym razie wszystkiego najlepszego z okazji urodzin Harry. Oh, mam tu coś dla ciebie. Chyba na tym usiadłem cholibka, ale będzie smakować tak samo. Ah Nicole, tobie też wszystkiego najlepszego z okazji urodzin.
Nic zmarszczyła brwi, gdy olbrzym podawał Harry'emu lekko zgniecione pudełko. W środku był czekoladowy tort z napisem "Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin Harry'emu i Nicole".

-Kim jesteś? - zapytał nagle Harry, spoglądając to na ciasto to na swoją kuzynkę, a na końcu na wielkiego mężczyznę.

-A, no tak, nie przedstawiłem się - zachichotał mężczyzna. - Jestem Rubeus Hagrid, strażnik kluczy i gajowy w Hogwarcie. 

-Gdzie? - zapytała Nic, nigdy wcześniej nie słyszała tej nazwy. Mężczyzna chyba tego nie usłyszał i zaczął robić herbatę i kiełbaski. 

-Przepraszam - wtrącił Harry kiedy skończył jeść swoją kiełbaskę, - ale nadal nie wiem kim jesteś.

-Mów mi Hagrid - odpowiedział - wszyscy tak robią. I jak powiedziałem jestem strażnikiem kluczy i gajowym w Hogwarcie. Oczywiście wy wszystko już o nim wiecie.

-Eeee.... nie - powiedział Harry wymieniając zmieszane spojrzenie z Nic. Widząc zszokowaną minę Hagrida dodał - Przepraszam. 
Kiedy olbrzym zaczął krzyczeć Nic podbiegła do swojej torby i wreszcie wyciągnęła z niej listy. 

-Harry jesteś czarodziejem - powiedział Hagrid kiedy wstała. Zwracając się do Nicole dodał - A ty jesteś wiedźmą Nicole. 

-Proszę, mów mi Nic - powiedziała zanim wręczyła Harry'emu list.

-Jak ty...

-Magia - zażartowała wywołując śmiech u Harry'ego. Kiedy otworzyła swój przeczytała:

Droga pani Potter
Miło nam poinformować, że została Pani przyjęta do Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Załączamy listę wszystkich potrzebnych książek i przedmiotów. 
Rok szkolny rozpocznie się 1 września. Oczekujemy Twojej sowy najpóźniej do 31 lipca. 
Z poważaniem
Minerva McGonagall
zastępca dyrektora

-Oni nigdzie nie jadą! - ryknął Vernon.

-Chciałbym zobaczyć jak powstrzymuje ich taki wielki mugol jak ty - odparł Hagrid.

-Kto? - zapytał Harry.

-Mugol - odparł Hagrid. - Tak nazywamy poza magicznych gości takich jak oni. Macie pecha, że musieliście dorastać z najgorszymi mugolami, jakich spotkałem.   

-Kiedy ich przygarnęliśmy, przysięgaliśmy sobie, że wyrzucimy z nich te śmieci - warknął Vernon. - Że to z nich wyplenimy. Też mi czarodziej!

-Wiedzieliście - powiedziała cicho Nic, miała zawroty głowy. - Dlaczego? - nikt nie odpowiadał. - Dlaczego?! - warknęła.

-Bo nie jesteś naszą córką! - powiedziała Petunia ze złością.

-Co? - sapnęła Nic cofając się przypadkowo wchodząc w Harry'ego. HArry i Hagrid wymienili zdezorientowane i zmartwione spojrzenia.

-Chcesz mi powiedzieć... - zaczął Hagrid.

-Moja siostra przyszła do mnie - wyjaśniła Petunia - z tobą w ramionach kilka miesięcy przed wysadzeniem się w powietrze. Błagała mnie żebym się tobą zaopiekowała. Odmówiłam. Zabrała cię z powrotem do tego przeklętego domu, powinnaś była umrzeć tak samo jak twój brat!

-Więc... to Harry jest moim bliźniakiem, a nie Dudley? - sprecyzowała Nic nagle czując przypływ takiej ulgi, że nie była w stanie tego pojąć.

-Nazywasz się Nicole Lily Potter - zadrwił Vernon. W głowie Nic dalej wirowało podczas gdy Hagrid i Petunia dalej krzyczeli, gdy nagle zrobiło się znacznie ciszej, jednak nie zwróciła na to uwagi wpatrując się uważnie w ogień. Od samego początku czuła większą więź z Harry'm niż z Dudleyem. Oboje mieli czarne włosy i jasne oczy, ale jego były zielone, a jej niebieskie.

-Czyli nigdy się nie dowiedziała - powiedział cicho Hagrid, gdy w jej wielkich, smutnych oczach odbijał się ogień.

-Nie - westchnął Harry. - Chociaż... czuję się tak jakby zawsze wiedziała, to znaczy nigdy nie miała bliźniaczej relacji z Dudleyem, ale chroniła mnie, gdy tego potrzebowałem. 

-Brzmi jak dobra siostra - odparł Hagrid. - Cóż, lepiej się prześpijmy, jutro wychodzimy. 

Kiedy Harry i Hagrid zasnęli Nic spojrzała na nich. Potrząsając głową ponownie wyjęła list. Pani N. Potter. Czy to naprawdę było zaskoczenie? Czy nie zawsze czuła z nim więź? To nie znaczyło, że to nie był szok. Kiedy w końcu ogień wygasł Nic owinęła się kocami i próbowała zasnąć.

Mały Feniks || Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz