Do zamku wprowadziła ich wysoka, surowo wyglądająca kobieta z czarnymi włosami związanymi w ciasnego koka.
-Witajcie w Hogwarcie - przywitała się profesor McGonagall, odwracając się do wszystkich. Nic znalazła Harry'ego i stanęła obok niego, podczas gdy bliźniaki zostały w tyle. -Uczta rozpoczynająca semestr niebawem się zacznie, ale zanim zasiądziecie w Wielkiej Sali zostaniecie przydzieleni do waszych domów. Jest to bardzo ważne, gdyż podczas waszego pobytu tutaj, wasz dom będzie zastępował rodzinę. Razem będziecie dzielić dormitoria i odbywać zajęcia, a czas wolny spędzać w Pokoju Wspólnym. Są cztery domy: Gryffindor, Hufflepuff, Ravenclaw i Slytherin. Każdy dom ma swoją własną, szlachetną historię i każdy wykształcił wybitnych czarodziejów i czarownice. Kiedy jesteście w Hogwarcie wszystkie wasze sukcesy będą zdobywać punkty dla twojego domu, a każde wykroczenia spowodują ich utratę. Pod koniec roku dom z największą liczbą punktów otrzyma Puchar Domów, który jest wielkim zaszczytem. Mam nadzieję, że każdy z was będzie chlubą domu, do którego traficie. Ceremonia przydziału odbędzie się za kilka minut przed resztą szkoły. Sugeruję, żebyście przygotowali się jak tylko możecie czekając. - Harry nerwowo próbował przygładzić włosy, gdy profesor zaczęła wychodzić, po czym odwróciła się i zawołała - Pani Potter, proszę na słówko.
Dzieląc przestraszone spojrzenie z Harrym, wyszła za nią z pokoju.-Tak pani profesor? - powiedziała nerwowo Nic.
-Pani Potter - zaczęła McGonagall - z powodu pani... szczególnej sytuacji rodzinnej profesor Dumbledore musiał rzucić na panią specjalne zaklęcie kiedy była pani dzieckiem. Widzi pani, mamy specjalne osoby nazywane metamorfomagami. Oznacza to, że możesz dowolnie zmieniać swój wygląd. Dumbledore wiedział jacy są twoja ciocia i wujek i udało mu się rzucić zaklęcie, aby to stłumić. Po uczcie profesor Dumbledore poprosi, abyś udała się do jego gabinetu, aby mógł usunąć zaklęcie, a wtedy osobiście odprowadzi cię do twojego domu.
- O-okej - wyjąkała Nic - Czekaj, jestem czym?
- Meamorfomagiem - powtórzyła profesor McGonagall
- Racja - odparła Nic, nadal dość zdezorientowana
Lekkie rozbawienie błąkało się o ustach McGonagall kiedy zauważyła
- Najwyraźniej kiedy próbował rzucić na ciebie urok, twoje włosy zmieniały kolory tak szybko, że nie był pewien, czy zostaną w normalnym kolorze. Podobno byłaś plującym obrazem swojej matki z oczami ojca.- Odwrotność Harry'ego - zachichotała Nic. - Dziękuję profesorze
Kiwając głową zaprowadziła ją z powrotem do pokoju i zebrała resztę uczniów.- Ustawcie się w szeregu i podążajcie za mną - rozkazała McGonagall
Nic znalazła się za Tyriqem w kolejce i właśnie wychodzili z pokoju, kiedy odwrócił się i zapytał - Masz kłopoty tak szybko?
- Nie, nic takiego - roześmiała się Nic. Otworzył usta żeby odpowiedzieć, ale przerwało mu wejście do Wielkiej Sali. Tuż przed nimi stał bardzo zniszczony kapelusz. Kiedy tiara skończyła swoją pieśń McGonagall zaczęła wywoływać nazwiska jedno po drugim.
- Abbot Hannah - wkrótce potem tiara zawołała - Hufflepuff! W pokoju rozległy się ciche pomruki, gdy usta Nic opadły. Hufflepuff? Czy to znaczy-
Zwracając się do Tyrone'a wyszeptała - Jesteś spokrewniony z Helgą Hufflepuff?
- Tak - zaśmiał się kiedy kapelusz otworzył usta
-Hufflepuff!
- Hufflepuff Tyrone
- Hufflepuff!
Wywołano więcej nazwisk, aż doszli do... - Potter Harry. - Na dźwięk jego imienia wybuchło jeszcze więcej pomruków.
CZYTASZ
Mały Feniks || Harry Potter
FanfictionZawsze była wychowywana, żeby być kimś innym. Zawsze była wychowywana na idiotkę jak jej bliźniak, ale nigdy nikt nie patrzył na jej uczucia. Za jej sarkazmem i dowcipem miała złote serce. Kiedy śmiali się ze swojego siostrzeńca i głodzili go, ona m...