~7~

144 16 1
                                    

*następnego dnia*
*Jane's pov*
- Dzień dobry, czy dodzwoniłam się do Szpitala Huntington?- grzecznie zapytałam nieznajomej.
- Dzień dobry, tak dodzwoniła się pani do nas.- kobieta odpowiedziała.
- Chciałabym umówić wizytę z panią Maggie Miller jak najszybciej .
- W porządku, postaram się gdzieś panią wcisnąć.
Proszę chwileczkę zaczekać.- w tle słyszałam szelest kartek.
- Najbliższy wolny termin jest na jutro na godzinę 17.
- Dobrze proszę mnie zapisać.
- Mogę prosić nazwisko?
- Jane Griffin.
- Jest pani umówiona, w takim razie życzę miłego dnia i do zobaczenia.
- Do widzenia.- ucieszona rozłączyłam się.

- Jah.- próbowałam obudzić chłopaka klepiąc go po ramieniu.
- Hm??- zasypanym głosem spytał.
- Umówiłam się do lekarza.
Po wypowiedzeniu ostatniego słowa podniósł błyskawicznie głowę z łóżka.
- Na którą?
- 17, pojedziesz ze mną?
- Tak, jasne tylko o 13 muszę jechać załatwić pare spraw do studia. Muszę przy tym być.
- Jah, strasznie się stresuję.
- Nie martw się, poradzimy sobie, narazie o tym nie myśl i odpręż się w końcu.- powiedział spokojnie i objął mnie w tali następnie kładąc na łóżko.
- Teraz obejrzymy jakiś serial kochanie.- wziął pilota ze stolika nocnego po czym włączył nasz ulubiony serial Skins. Po obejrzeniu kilku odcinków serialu do pokoju zapukała Grace. Zdziwiłam się ale po otwarciu drzwi stał za nią nie kto inny jak Ski.

- Siema Ski, nie spodziewałem się ciebie tutaj.- oznajmił X jeszcze zaspanym głosem.
- Cześć X, hejka Jane.
- Cześć cześć.
- Hmm, może napijecie się kawy?- zaproponowała Grace.
- Chętnie.- odpowiedzieliśmy chórkiem.
Po chwili zasiedliśmy do stołu czekając na kawę i rozmawiając przy tym. Pare minut później kawy były już gotowe.
- Co tam u was słychać?- zapytał Stokley.
- Oj ostatnio się porobiło.- zmartwiona odpowiedziałam.
- Co jest?
- Mianowicie robiliśmy test i wyszło, że zostaniemy rodzicami.- odezwał się X.
- Jak to, co planujecie zrobić?
Chciałam powiedzieć, że myślę nad aborcją, oczywiście jeśli na serio jestem w ciąży, ale nie mówiłam jeszcze o tym mojemu chłopakowi, więc gdy będziemy sami porozmawiamy o tym.
- Jutro idę do ginekologa to potwierdzić, a później zadecydujemy o reszcie.
- Może pójdę z wami?- zaproponowała Grace.
- Jeśli chcesz to jedziemy jutro na 17.
- Okej w takim razie pojedziemy razem.
Po paru godzinach rozmów pożegnaliśmy się ze Ski i Grace bo jechali gdzieś razem. Myślę, że coś do siebie czują jednak przez tą całą sytuacje totalnie o tym zapomniałam. No nic, pogadam o tym z Grace jak wróci.

- Jahseh!- zawołałam chłopaka, który był w innym pokoju.
- Tak skarbie?
- Możemy porozmawiać??
- Tak oczywiście- odpowiedział bez zastanowienia i usiadł koło mnie.
- Chodzi o nasze dziecko.
- Mów dalej.
- Chce być z tobą w 100% szczera...
Myślałam nad usunięciem dziecka.
- Jane naprawdę?
Wiem że się boisz, ale damy radę.
- Jahseh ty nie rozumiesz, mam za pół roku 18 lat, nie jestem na to gotowa.
- Jane ja też nie byłem gotowy na związek po tym co zrobiła mi Ayala, ale ty mnie odmieniałaś. Przez ciebie z powrotem wróciłem na dobrą drogę. Tak samo będzie z dzieckiem. Złączy nas ono jeszcze bardziej.
- W szkole będą mnie uważać za jakąś dziwkę, przespała się z raperem i teraz będzie miała dziecko. Nawet jeśli zdecyduje się urodzić to boje się, że zrobią coś temu dziecku, pamiętaj, że jest mnóstwo ludzi, którzy chcą Ci zaszkodzić.
- Nie obchodzą mnie inni, najważniejsze jest to, że moja wybranka jest tu ze mną i chcę z nią spędzić resztę życia..
Po tych słowach wybuchłam płaczem. Nikt jeszcze tak o mnie nie mówił. Skoro czuje się z nim tak bezpiecznie i dobrze, może naprawdę ma racje.
Jednak wszystkie te sprzeczności losu, utrudnią nam życie.
- Kochanie nie płacz.- podniósł mnie po czym posadził na kolanach.
- Może faktycznie masz racje..
- Będę najszczęśliwszy na świecie jeśli urodzisz dziecko, jednak nie mogę cię do niczego zmuszać.
- Przemyśle to jeszcze..
Po naszej rozmowie musiałam wszystko przemyśleć więc położyłam się do łóżka mając na słuchawkach piosenki Jahseha. Wsłuchując się w jedną z ogromnym przekazem poczułam na swojej talii dłonie X'a. Przewróciłam się na drugą stronę i zaczęłam bawić się dredami chłopaka. Przeleżeliśmy tak jeszcze chwile, po czym Jah zasnął, nie wiem skąd u niego taki dar do spania.

Hope | xxxtentacionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz