Wygnanie

23 6 6
                                    

Mówiłam już o tym, że hipis się zjawił? Chyba tak. Dawno mnie tutaj nie było, ponieważ sporo się działo, ale mogę już kontynuować historię.

Zatem, Bóg popatrzył na mnie jakby coś podejrzewał. Adam próbował zamydlić mu oczy. Miał przygotowane mydło Bambino, ale Bóg był sprytniejszy.

- Jak się czujecie? Ja czuję się jak jedenastolatek! Jedenasty rocznik! - spojrzał na mnie złowrogo.
- Eeehm, nie rozumiem. To miał być żart? Aha, no tak. Hahaha! - po chwili szturchnęłam Adama. - Śmiej się, suko! - rozkazałam.
Adam parsknął grubiańskim śmiechem.
- Dość! - Bóg zagrzmiał wściekle. - Wiem, co zrobiłaś, Ty gruba fujaro!
Przełknęłam ślinę.
- Wiesz jaka spotka Cię kara?
- Jaka?
- Będziesz czuła wstyd. Od teraz wszyscy będziecie czuli wstyd i upokorzenie.
Bóg zrobił abrakadabra.
- Ooo, mój...
Bóg popatrzył się na mnie jakby przygotowywał się do sparingu.
- Ooo, mój, bakłażanie - nie chciałam go obrażać, chociaż wewnątrz chciałam mu przyfasolić.
- Hahahaha! Jak się czujesz, nagusko?
- No, lol? Jestem nago, wiem o tym od początku, ale dobrze się z tym czuję. Jest mi ciepło.

Bóg zmienił pogodę na mroźną, a na moje nagie ciało spadały małe płatki śniadaniowe...to znaczy płatki śniegu. Właśnie wtedy Bóg wynalazł śnieg.

- Za karę wypierdalam Cię z tego miejsca! - wskazał palcem, żebym sobie poszła.
- Zostałam wygnana? - zaszkliły mi się oczy.
- Tak!
- Nie! - wtrącił Adam, a ja podskoczyłam z wrażenia.
- Jak śmiesz przeciwstawiać się mnie? Jam jest Bóg!
- Jam jest Adam i jeśli ją wygnasz, ja też odejdę!
- Okej, spierdalaj - Bóg kazał nam iść.

Tak więc opuściliśmy Raj. Nie wiedziałam co z nami będzie. Nie byłam w stanie wyobrazić sobie życia poza domem. Wraz z Adamem musieliśmy odnaleźć nową ścieżkę.

Po dwóch godzinach podróży zmarzłam, a moje ciało zlodowaciało. Adam był cieplejszy, ponieważ ogrzewał go jego kaloryfer firmy Zehnder. Żartuję! Tak naprawdę to Adam jest po prostu ciepły, jest pedziem. Wiedziałam o tym od początku. Wyginałam swoje tłuste dupsko na nic. Czułam się jak szmata.

- Ewo?
- Tak, Adamie?
- Widzisz tą lodową kulę? Ktoś stamtąd wychodzi - wskazał palcem.
Zapomniałam dodać, że wszędzie otacza nas tylko i wyłącznie śnieg.
- Chodźmy tam!
Podbiegliśmy i zauważyliśmy jakiegoś człowieka. Był to mały łysy chłopiec z penisem namalowanym na czole.
- Hej! Jestem Aang! Nauczycie mnie tkać pozostałe żywioły, żebym pokonał Wład... - uderzyłam go.
- Zamknij się, kundlu. Nie mam czasu na pierdoły. Bóg nas wygnał z Raju.
- Aaaa, są inni ludzie? - spytał.
- Istniejemy tylko my. Skąd się wziąłeś?
- Nie pytaj go, bo nas zanudzi na śmierć - wtrącił Adam.
- Zanudzę? Zaraz potraktuję was magią...
- Magia kupy! - przerwałam mu i rzuciłam w niego kupą.

Avatar rozpłynął się, a jakieś światełka pofrunęły w górę. W końcu mogliśmy kontynuować naszą wyprawę.

- Dokąd pójdziemy? Zamarzniemy tutaj! - Adam trzęsie się, a jego kiełbaska odbija się od jego kolan w przeróżne strony.
- Przestań bawić się tą kiełbaską. To nasze ostatnie pożywienie - tupnęłam nogą.

Tupnęłam tak mocno, że pojawiło się pęknięcie w lodzie. Razem z Adamem wpadliśmy do jakiejś lodowej jaskini kilka metrów pod poziomem jego godności. Uwierzcie mi, że to bardzo nisko. Teraz już czuję wstyd i hańbę. Czuję coś, takie dziwne uczucie. Ja....zgrzeszyłam?

- Ewo! Ciekawi mnie jak się czujesz po zjedzeniu tego jabłka - popatrzył na mnie swoimi ślepiami.
- Czuję się dziwnie, jakbym zrobiła coś źle. Przynajmniej jabłko było smaczne.
- Ja nie rozumiem po co ten idiota trzyma największe sekrety w owocach, które są do jedzenia.
- Bo jest idiotą - uśmiechnęłam się.
- Hahahaha! - on zaczął się śmiać.
- Hajajajahaha! - ja też.

Nagle zagrzmiało, a ja podskoczyłam po raz kolejny.

- Myślisz, że Bóg nas teraz szuka? Jakby chciał to by nas znalazł - powiedział seksowny Adam.

Tymczasem Bóg tworzy nowych ludzi.

- Ty będziesz nazywał się Konrad i będziesz musiał schwytać Adama i Ewę. Niech nie myślą, że im to popuszczę - Bóg zezłościł się.
- Zaraz ja popuszczę - złapał się za tyłek. - Przecież już ich wygnałeś. Po co chcesz ich z powrotem?
- Ewa jest sprytna. Myśli, że się wymiga i po prostu odejdzie wolna. To są zdrajcy Raju. Musisz ich pojmać.
- Po co? - zapytał Konrad. - Co będę z tego miał?
- Eeehm. Odzyskasz honor. Właśnie Ci go zabrałem.
- Co to jest honor?
- Too...coś fajnego - powiedział co wiedział.
- Muszę go odzyskać! - Konrad stanowczo rzekł.
- Będziesz miał asystentkę - Bóg wyczarował Lady Gagę.
- Nieeee! Ona jest zła!
- Uups. Ona pójdzie do szatana, jest opętana - Bóg postanowił ją zniknąć.

Lady Gaga zakręciła głową kilka razy jako znak opętania. Bóg wysłał ją do swojego rywala, Szatana.

- Co on mi tutaj za wariatów wysyła? - zirytował się Szatan.

Bóg stworzył nową asystentkę, ponieważ poprzednia się nie udała.
- Nazwę Cię, Klaudia.
Dziewczyna uśmiechnęła się.
- Ładna jesteś - Konrad się podniecił.

Bóg ubrał ich w zbroje i dał mapę, żeby poszli szukać Adama i Ewy. Nie wiedziałam, że tych dwóch będzie nas śledzić. Na szczęście miałam dobrą kryjówkę z Adamem, ale na jak długo?



To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 19, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Tak było w Raju.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz