Wonsz Kusiciel

52 8 6
                                    

Adam uciekł bardzo daleko. Postanowiłam go szukać. Nie mogłam go tak zostawić. Nie poradziłby sobie beze mnie. Jego los spoczywał w moich rękach, chociaż były czarne.
Zaczęłam poszukiwanie o godzinie dwunastej. Dokładnie była dwunasta trzydzieści pięć, ale to nie ma żadnego znaczenia. Kto by liczył czas? Niemniej jednak, musiałam obserwować godzinę, aby ustalić, ile czasu zajęło mi jego szukanie. Bóg obserwował mnie z góry, ale kazałam mu milczeć, ponieważ sama chciałam go odnaleźć.

Minęło kilka godzin, a ja wciąż stałam w tym samym miejscu i opowiadałam Wam wszystkie szczegóły. Postanowiłam w końcu ruszyć. Nie mogłam marnować mojego cennego czasu. Na następny dzień miałam zaplanowane kilka rzeczy. Jedna z nich to było sprzątanie ogórków. Jak ja dawno ich nie widziałam. Mam nadzieję, że wciąż rosną i nikt ich nie zeżarł.

Minęła kolejna godzina, ale ja przemierzyłam już kilka kilometrów. W przeciwieństwie do tego czubka potrafiłam sobie poradzić. Mam nadzieję, że Adam wciąż żyje. Gdyby go nie było, czułabym się samotna jak małe, bezbronne i porzucone dziecko. Wtem przypomniałam sobie. Miałam urodzić kilka bambusków, ale do tego potrzebny był ktoś o ciemnej karnacji. Postanowiłam, że jak podpalę trochę Adama to będzie idealnym ojcem.

Minęła następna godzina, a ja byłam już bardzo blisko, ponieważ czułam jego śmierdzący odór. Zaplanowałam, że wymyję śmierdziela, chociaż sama śmierdziałam kupą. Nieoczekiwanie usłyszałam coś. Coś szeleściło w krzakach obok drzewa z czerwonymi owocami. Postanowiłam podejść po cichu. Nagle, wypełzła dziwna dżdżownica.
- Witaj Ewo!
- Skąd znasz moje imię? - spytałam całkiem zdziwiona.

- Znalazłem Cię na Tinderze - odparł.

- Już dawno go nie używam - odpowiedziałam i po kryjomu wyjęłam swoją drewnianą komórkę, aby sprawdzić czy jakieś drzewo się przypadkiem nie odezwało.
- A ja zacząłem - zaczął się po cichu śmiać.
Przez chwilę patrzyłam się w jego oczy, które coś mi mówiły, a dokładniej kusiły mnie.
- Dobrze! - krzyknęłam gwałtownie. - Zjem to czerwone coś.
- Nikt nic nie mówił - dżdżownica spojrzała na mnie, jakby czegoś bardzo chciała.

- Wiem, że chcesz. Nie mogę powstrzymać tej zasranej pokusy! - zerwałam to coś.
- Jesteś walnięta, Ewo - popatrzyła się ironicznie. - Ostrzegam! Nie jedz tego! Tak w ogóle to jest jabłko. Skrywa w sobie najskrytsze myśli Boga.
- Okej! - zgodziłam się i ugryzłam. - Mmmm, jakie to smaczne.
Nagle dżdżownica uciekła, a mnie oświeciło.
- Jedenastego września będzie zamach! - krzyknęłam tak ni z gruszki, ni z pietruszki, ani z jabłka. Chociaż, to chyba przez to jabłko.
Nagle zauważyłam Adama kilkadziesiąt metrów dalej.
- Adam! - krzyknęłam i pobiegłam do niego z nadgryzionym jabłkiem.
- Co znowu? Przecież mnie nie lubisz - odparł smutny, chociaż nie wiedziałam czy był smutny, ponieważ był odwrócony.
Podeszłam do niego i rzekłam:
- Zjedz to! Bardzo smaczne! - pokazałam mu owoc.
- Ewo! Sikam, do cholery! - Adam sikał, a ja najwidoczniej mu przeszkadzałam.
- Jak skończysz, weź gryza! - postawiłam to obok niego.
- Bóg kazał tego nie ruszać. Wypieprzy Cię z Raju! Masz przesrane. Oby się nie dowiedział.
- Eeee tam - nie przejęłam się tym.
- Ja mówię na poważnie, grubasko - skończył sikać, odwrócił się i spojrzał na mnie poważnie.
- Proszę! - poprosiłam.
- Nie ma mowy! Nie zjem tego! Lepiej to odłóż!
- Bardzo proszę! - poprosiłam bardziej.
- Nic z tego!
- A co jeśli to skrywa w sobie wiele tajemnic? - zaczęłam go kusić tak samo jak kusiła mnie dżdżownica.
Adam wziął to do ręki, obejrzał dokładnie i po chwili wyrzucił gdzieś daleko.
- To było moje! - zdenerwowałam się.
- Znajdziesz sobie inne. Ja nie zamierzam jeść tego gówna!
- Przepraszam Cię za wszystko, Adam. Wybaczysz mi? - mężczyzna popatrzył się na mnie i nagle, przytulił mocno.
- Nic się nie stało, ale jabłka i tak nie zjem.
- Kurwa - mruknęłam pod nosem cichutko.
Zaplanowałam więc znaleźć nowe, świeże jabłko i wepchnąć je do jego zasranej gęby.
Nieoczekiwanie pojawił się Bóg.
- Co słychać? - spytał nas, choć w środku czułam, że on coś wie.



Tak było w Raju.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz