«𝐬𝐢𝐱𝐭𝐞𝐞𝐧»

773 44 18
                                    

(narracja trzecioosobowa)

Przyjaciele leżeli blisko siebie na plaży, większość zatapiała się w swoich posłaniach, natomiast reszta wliczając w to Maddie i Karla byli już daleko od innych.

Razem pływali i śmiali się do rozpuku w wodzie. Mimo wcześniejszej sytuacji nie dało im to żadnej różnicy, traktowali się jak wcześniej. Jako przyjaciele.

•𝐒𝐊𝐈𝐏 𝐓𝐈𝐌𝐄•

Minęło kilka dni, dni w których bawili się w najlepsze i cieszyli się ze wspólnie spędzonego czasu.

Tego dnia wszyscy pozostali w domu, przynajmniej na ten czas. Leżeli wspólnie na kanapie oglądając pierwszy lepszy film.

– To nie ma sensu! Przecież on ją zabił, ona nie żyje – oburzył się Tommy, kiedy film poszedł nie w tą stronę jaką sobie wymarzył.

– Tommy – zaczął stanowczo Wilbur – słuchaj tego filmu, bo chyba coś ci się pomieszało. W głowie – dokończył sięgając po szklankę wody.

Maddie spojrzała na chłopców, po czym przewróciła oczami i westchnęła cicho. Wlepiła swój wzrok w grający telewizor wtulając się w chłopaka siedzącego przy niej.

Karl uśmiechnął się lekko i objął dziewczynę ramionami.

– A wy co tak razem? – spytał Clay wpatrując się w dwójkę.

– My, co? Nie – zestresowała się brunetka i westchnęła cicho czując na sobie wzrok innych.

Chłopak sięgnął po jej dłoń i splótł ich palce, na co Maddie nieco się uspokoiła posyłając mu ciepły uśmiech.

– Nie chce mi się siedzieć w domu. Idziemy gdzieś? – spytał Tommy rozkładając się na kanapie.

•𝐒𝐊𝐈𝐏 𝐓𝐈𝐌𝐄•

Wszystko poszło w tą stronę że przyjaciele zbierali się w drogę. Zaplanowali piknik, gdzieś daleko i pośród natury, gdzie nikt by im nie przeszkodził.

– Daj, pomogę ci – powiedział Karl widząc jak brunetka nieudolnie stara się nieść swoją torbę.

– Dam sobie radę, to wcale nie jest takie ciężkie – znów sięgnęła torbę, po czym od razu ją odrzuciła wzdychając ze zmęczenia.

– Dobra, bierz ją – stwierdziła wskazując na torbę, chłopak poszerzył tylko uśmiech i sięgnął po rzecz.

Ruszyli dalej w drogę idąc ramię w ramię za resztą.

– Ile jeszcze – jęknął znudzony blondyn, kiedy droga wydawała się już coraz dłuższa.

– Jesteśmy bliżej niż dalej – zarzucił tylko Will podciągając plecak, który niósł.

•𝐒𝐊𝐈𝐏 𝐓𝐈𝐌𝐄•

Kiedy byli już na miejscu rozłożyli koce i położyli pożywienie, na które większość od dawna już czekała.

Madds sięgnęła jedynie po telefon robiąc zdjęcie pięknemu zachodu, które widniało na niebie.

– Młoda, oddaj telefon. Tutaj bez takich – złapał dziewczynę za nadgarstek Will.

– Ale – nie dokończyła, gdyż chłopak zabrał jej smartfon i schował do kieszeni.

Posłała mu złowieszczy wzrok, po czym klepnęła na koc obok Karla. Położyła się na jego wolnych kolanach i spojrzała daleko w niebo.

Chłopak pochylił się nad nią składając czuły pocałunek na jej czole, na co dziewczyna zarumieniła się i posłała mu niepewny uśmiech.

– Nie za wygodnie wam? – wtrącił się starszy brat brunetki, a ta tylko cicho się zaśmiała i powoli przymknęła powieki.

HEJ
WSTAWIAM KOLEJNY ROZDZIAŁ, WIEM WIEM TROCHĘ SIĘ ZAPĘDZIŁAM ALE MAM NADZIEJĘ ŻE ROZDZIAŁY SIĘ WAM PODOBAJĄ, DZIĘKUJĘ ZA CZYTANIE I ŚCISKAM ❤️


❝𝐚𝐥𝐰𝐚𝐲𝐬 𝐰𝐢𝐭𝐡 𝐲𝐨𝐮 I 𝐊𝐚𝐫𝐥 𝐉𝐚𝐜𝐨𝐛𝐬❞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz