Tododeku

1.9K 26 11
                                    

SHOTO

Dziś patrolowałem ulice z Deku. Było spokojnie, aż do czasu gdy na chłopaka obok mnie nie wpadła mała dziewczynka. Nawet nie zdarzyłem ogarnąć co się stało, a obok mnie była dwójka dzieci.

Jedno to ta dziewczyna, a drugie było bardzo podobne do Midoriyi i miało jego strój tylko, że za duży na niego.

Nagle chłopiec zaczął płakać. Nie wiedząc co mam zrobić, wziąłem go na ręce, a dziewczynkę za rękę i poszłem w stronę agencji mojego ojca, gdzie odbywaliśmy praktyki.

Po kilku minutach byliśmy już agencji. Skierowałem się od razu do biura ojca.
Zapukałem, weszłem od razu po usłyszenie zezwolenia na wejście do środka.

- Mamy problem - powiedziałem na wstępie i odłożyłem chłopca na podłogę.

- Co się stało? - zapytał się mnie i spojrzał się po dzieciach.

- No właśnie nie wiem - powiedziałem - patrolowałem z Deku, aż nagle ta dziewczynka na niego wpadła i po chwili q Midoriya zmienił się w dziecko - dodałem.

Endeavor spojrzał się na ciemno włosą dziewczynkę. Chłopiec znowu zaczął płakać, więc wziąłem go na ręce i zacząłem lekko go bujać. Po chwili już spał spokojnie.

- Jak się nazywasz i jaki masz dar? - zapytał się jej.

- Junko Saito, a moim darem jest odmładzanie - odpowiedziała.

- A jak to się stało, że jeden z moich praktykantów jest teraz dwu letnim dzieckiem? - spytał jej się pro heros.

- Bo ja jeszcze nie potrafię panować nad swoim darem - powiedziała.

- Wiesz ile będzie w takiej postaci?

- Miesiąc może dwa, a później powinnem pojawić się kolorowy dym i powinniem być już w swojej starej formie - powiedziała nam.

Spojrzałem się na śpiącego chłopca, którego miałem cały czas na rękach. Zastanawiałem się czy lepiej zanieś go od razu do jego mamy czy najpierw do akademika i powiadomić o tym zajściu pana Aizawe.

- Shoto, weź Deku i wracajcie już do akademika, a ja zadzwonię do rodziców tej dziewczynki - powiedział mój ojciec.

Wyszłem z jego biura i skierowałem się do szatni. Położyłem chłopaka na ławce i zacząłem się przebierać z stroju. Zabrałem też rzeczy Midoriyi. Wziąłem go na ręce i wyszłem z agencji.

Po pół godzinie byłem już w akademiku. W pokoju głównym byli prawie wszyscy z klasy. Dziewczyny widząc dziecko od razu się na mnie rzuciły i piszczały.

- Jaki słodki!

- Ale on uroczy!

Przez całe to zamieszanie obudziły go. Chłopiec spojrzał się przerażonym wzrokiem po dziewczynach i zaczął płakać. Przytuliłem go do siebie i zaczął uspokajać.

- Co to za hałasy!? - odezwał się Aizawa, który przyszedł, by sprawdzić co się stało.

Pokazałem mu powód zamieszania. Spojrzał się najpierw na chłopca, a później na mnie z szokiem w oczach.

- Czy to Midoriya? - zapytał się mnie nauczyciel.

Pokiwałem mu głową na tak i pokazałem, żeby był cicho, bo właśnie zielonowłosey zasnął.

Podeszłem z nim do jednej z kanap. Położyłem go, przykryłem kocem i usiadłem obok niego, by być od razu przy nim jak się obudzi. Zacząłem opowiadać co się stało.

- Nie lepiej będzie jak przyjedzie po niego mama? - zapytał się Kirishima naszego wychowawcy.

- Jego mama wyjechała w delegację na rok - powiedział zmęczonym głosem - Todoroki zajmiesz się nim? - zapytał się mnie.

One shoty z Bnha na zamówienieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz