- To wszyscy, wasza wysokość. Nikt nic nie wie, a tortury...- urwał zgoryczony tym słowem doradca.- nie odnoszą skutku.
- A może ktoś z poza zamku się z nią kontaktował?- spytał patrząc ki słudze, który zamarł na chwilę.- Coś wiesz.
- Nie dużo. Wiem tylko, że pewna dziewczyna... żebraczka często odwiedzała księżniczkę Nesse.
- Po co?
- Księżniczka pomagała jej i jej rodzinie. Ale nie sądzę, żeby była zdolna...
- Przyprowadź ją.- przerwał mu król.
- Wasza wysokość, ta dziewczyna...
- Znajdź ją i przyprowadź.- powtórzył, po czym się oddalił, a doradca wytarł spocone czoło w zdenerwowaniu. Co on właśnie zrobił?Prowadzili ją do wielkiej sali, gdzie czekał już na nią nowy król. Była ubrana w starą suknie, którą miała na sobie, gdy ją zabrano z domu. Włosy, choć zaniedbane, były ładnie uczesane w luźne warkocze, a sama jej postura wskazywała, że jest ona piękną dziewczyną, ukrytą pod łachmanami.
- Zostawiacie nas.- rozkazał strażnikom, więc ci wyszli, a król podszedł do zdenerwowanej brunetki, która spuściła głowę bojąc się spojrzeć na mężczyznę.- Nie wyglądasz na szlachciankę.- zauważył, na co ta wzięła głęboki wdech.
- Bo nią nie jestem.- stwierdziła cicho.
- Wiem.- rzucił idąc do okna. Jego głos zabrzmiał bardzo intrygująco, przez co ta siłą wyższą na niego spojrzała.- Jesteś nędzarką, która przychodziła do księżniczki Nessy po pieniądze i jedzenie, żeby wykarmić swoją liczną rodzinę.- mówił ze schowanymi za plecami rękoma.- Jakże szkoda, że nie urodziłaś się w zamożnej rodzinie. Byłabyś piękną królową.- stwierdził, co zdziwiło dziewczynę. Król to dostrzegł i zbliżył się do niej.- Gdzie ona jest?
- Słucham?
- Gdzie jest księżniczka Nessa?
- Skąd mam posiadać taką informację?- spytała, więc ten prychnął łapiąc ją za warkocza.
- Chyba nie rozumiesz, na czym polega ta rozmowa. Wiem, że pomogłaś jej uciec. Ale nie wiem jak i dokąd.- wyjaśnił, a jej serce przyśpieszyło nagle.
- Ja nic nie zrobiłam.- upierała się.- Nie wiem, gdzie znajduje się księżniczka.
- Wiesz, co możesz zyskać?- spytał znów łagodniejąc. Był szaleńcem, tego była pewna. Jego spokojny chód, zmienny ton głosu i wygląd nie pozostawały wątpliwości.- Jeśli przysłużysz się władcy możesz dostać wszystko, czego chcesz. Pieniędzy, pracę dla ojca, nawet tytuł szlachecki. A może tytuł królowej Kalormen.- powiedział, na co oczy dziewczyny na moment się zaszkliły.- Wystarczy tylko, że powiedziesz, gdzie znajduje się księżniczka Nessa.- dodał. Zapanowała chwila ciszy, w której ta myślała nad słowami mężczyzny.
- Wybacz, królu, ale służę tylko jednemu władcy.- powiedziała w końcu ku zdziwieniu króla.- Nessie.- dokończyła, a mężczyzna aż się zaczerwienił ze złości.
- Straż!- wrzasnął, na co drzwi się otworzyły i stanęli w nich jego podwładni.- Do lochu z nią! Macie wydobyć z niej informacje!
- Jak?- spytał przywódca strażników.
- A jak sądzisz, bęcwale?! Chcę do jutra wiedzieć gdzie jest księżniczka i posunę się do wszystkiego, by to odkryć! Jasne?!- krzyknął, na co strażnicy zasalutowali i zabrali błagającą o pomoc dziewczynę do piwnicy, skąd jej krzyk rozchodził się po całym zamku.W tym czasie Nessa i Edmund w towarzystwie faunów dotarli do gór, gdzie czuli się lepiej niż w ciasnym i tajemniczym wąwozie. Chłopak okazał się być dobrym rozmówcą z Narnijczykami, czego mówiąc szczerze Nessa się spodziewała. Przecież zna owe stworzenia od dawna, walczył u ich boku i z nimi. Był ciekawszy, niż wcześniej sądziła.
- Zostańmy tu na noc.- zaproponował jeden z faunów, ten najstarszy.- Zajmijcie się zbiorem drewna na opał.- rzucił do przyjaciół, którzy się prędko oddalili, a on wraz z Edmundem i Nessą przygotowali miejsce na ognisko, wokół którego w końcu zasiedli, rozświetlając ciemności.
- Proszę.- podał dziewczynie koc, który zabrali ze sobą fauni. Nessa uśmiechnęła się lekko i zarzuciła go sobie na plecy. Z kolei Edmund usiadł przy niej patrząc ślepo w ogień.
- Skąd wiedziałeś, że nam pomogą?- spytała go, więc chłopak wrócił spojrzeniem do niej.
- Nie wiedziałem. Wierzyłem.- odpowiedział spokojnie.
- Zawsze byłeś taki ufny? Mogli nas przecież porwać.
- Nie zrobiliby tego.
- Dlaczego?
- Bo ich przodkowie pamiętają nasze rządy, więc...gdy powiedziałaś im, kim jestem, byłem pewien, że nam pomogą. Z resztą ty też jesteś dla nich ważna.
- Przez mojego ojca zostali wygnani z Kalormen.- wyjaśniła, po czym spuściła głowę.- Nie sądziłam, że ktoś oprócz nas ucierpiał w walce, a...okazuje się, że oni stracili wszystko. Tak, jak ja teraz.
- Niby co straciłaś? Tron? Zamek? Czujesz się, jakbyś straciła wszelką władze, gdy jesteś przy nich?- spytał zerkając na śmiejących się faunów.- Dla nich jesteś ważna. Jedyne, co straciłaś, to godność.
- Słucham?- zdziwiła się.
- Od kiedy księżniczka śpi na trawę?- zaśmiał się, a ta prychnęła.
- Od kiedy wielki król Edmund zabrał mnie z zamku prosto na dach, żebym mało z niego nie spadła, i zaprowadził do nieznanych mi terenów.
- Nigdy nie byłaś poza Kalormen?- spytał, a Nessa spojrzała ku niemu.
- Odpowiem, ale i ty mi odpowiesz, dlaczego tak naprawdę są nam potrzebni fauni?
- Co?
- Nie znasz drogi, prawda?- rzuciła, na co Edmund westchnął ciężko.- Dlaczego? Sądziłam, że po tylu...wiekach znasz Narnię lepiej niż ktokolwiek inny.
- Tak było.
- Więc co się stało?- spytała, jednak Edmund dopiero po chwili odpowiedział.
- Nie wiem, co się stało, ale chyba tracę pamięć o Narnii. Znałem puszczę na wylot, a ostatnio się w niej zgubiłem.- wyjaśnił, a w jego głosie było coś, czego Nessa nie umiała nazwać. Strach? Obawa? Rozpacz? Wszystko po trochu?Może ostatni raz tu jestem.
- Skąd możesz to wiedzieć?- zdziwiła się Nessa, a Edmund zmarszczył brwi.- Sam pewnie to wypadłeś, bo nie chciałeś tu wracać. Czy chciałeś?
- Minęły cztery lata. Ja...
- Straciłeś wiarę.- dokończyła za niego. Edmund przytaknął gestem głowy, a po chwili spojrzał na dziewczynę pytająco.
- Odpowiesz na moje pytanie? Nie wychodziłaś z Kalormen?
- Nie było okazji.
- Przez te...no właśnie, ile masz lat?- spytał, a Nessa się zaśmiała cicho.
- Miałam odpowiedzieć na jedno pytanie, w właśnie zadałeś drugie.- zauważyła, co wywołało śmiech również u Pevensie.- Ciebie o to nie spytam, bo pewnie sam nie wiesz, ile masz w tym świecie.
- W tym nie, ale w moim mam szesnaście lat.- wyjaśnił, a Nessa niezrozumiale dla niego się uśmiechnęła.- Co?
- Nic, tylko...nie jesteś tak irytujący na jakiego wyglądasz.
- A ty jesteś.- rzucił, a księżniczka zasłoniła usta ukrywając śmiech. Spojrzała mu w oczy. Dzieliły ich centymetry. Wystarczyła iskra, żeby...
- Odpocznijmy.- powiedziała zwiększając przestrzeń między nimi.- Jutro trzeba iść dalej.
- Masz rację, dobranoc.- rzucił, wstając z ziemi, by położyć się po drugiej stronie ogniska.
- Dobranoc.- odpowiedziała cicho, po czym położyła się na trawie, śniąc o niczym.Heeeej
Na dobranoc i zakończenie tego weekendu mam ten słodko- gorzki rozdział, a kolejny będzie...mocny 🙀 dajcie znać co o nim sądzicie i koniecznie zostawcie gwiazdkę na zachętę
CZYTASZ
Opowieści z Narnii; Księżniczka Nessa | Edmund Pevensie
FanfictionHistoria, która zmieniła nastawienie do inności. Historia, której tok mógł potoczyć się inaczej, gdyby nie Piotr Wspaniały, Zuzanna Łagodna, Edmund Sprawiedliwy i Łucja Waleczna; gdyby nie szafa odkryta przez najmłodszą, ciekawość jej brata, intelig...