Poprawcie mnie w komentarzach jeśli coś jest nie tak! Zapraszam na Twittera: Aur0raax
Obudził mnie dźwięk mojego telefonu. Niechętnie otworzyłam oczy i pierwsze co ujrzałam to burza brązowych włosów. Zielonooki brunet spał wtulony na mojej klatce piersiowej. Mimowolnie się uśmiechnęłam, sięgnęłam po telefon, który leżał na szafce obok. Spojrzałam na godzinę, ósma dwadzieścia, chciałam odblokować urządzenie, ale odcisk palca ani pin nie działał. Po kolejnej żmudnej próbie już miałam się poddać, gdy ponownie dźwięk przychodzącej wiadomości przeciął ciszę. Zerknęłam ponownie na stolik obok i dostrzegłam na nim swój telefon. Zerknęłam na urządzenie w moich dłoniach i uderzyłam się mentalnie w twarz. Jak mogłam nie rozpoznać, że to nie mój telefon? Do tego trzeba być udanym. Przesunęłam palcem w lewo uruchamiając aparat, ustawiłam się tak żeby mimo wszystko nie było widać całej mojej twarzy i zrobiłam kilka zdjęć. Wzięłam delikatnie dłoń bruneta, która leżała na moim brzuchu, przyłożyłam kciuk do czytnika i w taki oto sposób odblokowałam telefon. Niemal od razu weszłam w galerię i najnowsze zdjęcie. Wyglądało uroczo, ustawiłam je na obie tapety i zablokowałam telefon. Nagle ekran rozświetlił się ukazując nasze zdjęcie oraz nową wiadomość. Chcąc nie chcąc zjechałam wzrokiem na powiadomienia, to było silniejsze ode mnie, jestem tylko człowiekiem i ciekawską dziewczyną.
OD: Adeline
Mam nadzieje, że tęsknisz za mną :*
Kto-to-kurwa-jest?! Jakaś zasrana Adeline, pfff. Odłożyłam szybko telefon bruneta na szafkę żeby nie zrobić czegoś głupiego i chwyciłam za swój aparat. Odblokowałam urządzenie i weszłam w wiadomości.
OD: Noah
Rodzice mnie odwiedzili, więc nie przyjadę dzisiaj, pojadę razem z nimi. Najlepszego.
Nie no kurwa zajebiście! Jedyna osoba, która rozumiała moją awersje do szesnastego lipca nie przyjedzie. Mogę się założyć, że spędzę ten dzień sama z niezdrowym jedzeniem przy Netflixie, a nie jak co roku z bratem na pizzy. Czy już od rana wszystko musi jebać mi humor? Najpierw ta cała Adeline sradeline, a do tego cholerny Noah. Zapowiada się wręcz cudowny dzień!
Odkleiłam od siebie ciało śpiącego jeszcze chłopaka i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i ponownie założyłam zestaw z poprzedniego dnia, na szczęście wracam dzisiaj do domu. Zeszłam na dół do kuchni, gdzie siedzieli już prawie wszyscy, brakowało tylko Ashera i Huntera. Zaparzyłam sobie herbatkę i usiadłam obok Kaia na krześle barowym.
- Dzień dobry, młoda - wywróciłam oczami na przezwisko, którym mnie nazwał, że jeszcze mu się nie znudziło.
- Dobry - odpowiedziałam, po czym długo ziewnęłam. Upiłam spory łyk herbaty, a przyjemne ciepło rozlało się w moim organizmie.
- Co ty taka nie wyspana? - zapytał brunet, a po chwili zmierzył mnie czujnym spojrzeniem - Mam nadzieję, że chociaż się zabezpieczyliście - powiedział po chwili. Cała herbata, którą miałam w buzi wylądowała na blacie przede mną. On do reszty ochujał. Spojrzałam na niego wciąż próbując uregulować swój oddech, a ten tylko łobuzersko się uśmiechnął.
- Jeszcze słowo Kai, a zaraz wylądujesz na dnie oceanu - zmierzyłam chłopaka morderczym spojrzeniem i teatralnie wywróciłam oczami.
No dobra przespaliśmy się ze sobą, ale to nie było dzisiejszej nocy, a poza tym nie musi tego wiedzieć. Zachciało mu się żartów, pff. Hunter oraz Asher w końcu do nas dołączyli, zjedliśmy wspólnie śniadanie i zaczęliśmy się zbierać do domu. Te dwa dni mimo wszystko były fajne, były inne niż wszystkie do tej pory. Tak naprawdę każdy dzień z Hunterem jest inny niż pozostałe i to jest najlepsze, po tylu latach rutyny należy mi się coś od życia. Po dwu, a nawet trzy krotnym sprawdzeniu czy każdy wszystko zabrał, Hunter zakluczył dom i rozeszliśmy się do swoich samochodów. W pierwszej chwili miałam zamiar pojechać z Asherem i Dove, ale gdy podeszłam do jego samochodu ten tylko uśmiechnął się, odwrócił mnie plecami do siebie i popchnął w stronę bruneta, który stał oparty plecami o swojego niebieskiego Jeepa i palił fajkę. Zdrajca.
CZYTASZ
Heaven Or Hell
أدب المراهقينPIERWSZA CZĘŚĆ DYLOGII SOUL Pozornie idealne życie, bogaci i wpływowi rodzice, dwójka najlepszych przyjaciół i chłopak, który skoczy za ciebie w ogień. Jak bardzo to wszystko jest przekłamane? W cholerę. Lavender Brook pozornie miała wszystko czego...