Nazywam się Kaede i obecnie mam 21 lat. Myślę, że historii mojej i Naomi nie trzeba wam przedstawiać ale ponieważ "każdy medal ma dwie strony" postanowiłam przedstawić wam właśnie tą "drugą stronę" której nikomu nie pokazywałam.
Tak naprawdę ja i Naomi nigdy nie rozmawiałyśmy o naszych związkach szczerze: zawsze mówiłyśmy, że "jest ok" i to był koniec tematu. Do tej pory nie potrafię zrozumieć jakim cudem żadna z nas nie mówiła wprost o tym co się u niej dzieje; być może było tak dlatego, że podobna sytuacja występowała w naszych związkach. Nasze pojęcie miłości względem partnera lub partnerki były mocno skrzywione przez sposób w jaki byłyśmy traktowane. Przez toksyczne partnerki nie miałyśmy zbyt wielu przyjaciół więc nawet nie znałyśmy nikogo kto był w zdrowym związku by porównać go z naszymi.
Istnieje też druga, bardziej przerażająca (ale i niestety prawdopodobna) możliwość: byłyśmy zastraszone przez nasze dziewczyny i nauczyłyśmy się trzymać buzię na kłódkę nawet rozmawiając między sobą. Dopiero po tym jak zakochałyśmy się w sobie ten "niewidzialny mur" stworzony z naszych lęków powoli zaczął pękać.
Jednak w tej książce nie będę skupiała się tylko na mnie i Naomi; chcę opowiedzieć wam o tym jak poznałam drugą stronę Sakury.
Szczerze mówiąc sama nie wiem jak to wszystko się zaczęło. Pamiętam jednak, że było to tuż przed pierwszą rocznicą śmierci Reiki. Pewnego dnia Naomi wróciła z pracy i po prostu oznajmiła, że Sakura (z którą nie miałyśmy kontaktu od chwili naszego ślubu) prosi nas o pomoc.
-Żartujesz sobie?-spytałam odkładając kubek z kawą na blat. Kiedy moja żona pokręciła przecząco głową nie potrafiłam już ukrywać emocji.-Naomi! Niby z jakiej racji mamy jej pomagać?
-A z takiej, że uratowała mi życie. I nie "my" tylko "ty" jej pomożesz.-Naomi wyraźnie zaakcentowała to jedno słowo, a ja czułam się jeszcze bardziej zdezorientowana.
-Jak mam to rozumieć?-spytałam czując, że serce zaczęło mi szybciej bić. Nigdy nie byłam w zbyt dobrych stosunkach z byłą dziewczyną Naomi więc gdy zaczęłam rozumieć co chce powiedzieć Naomi nie byłam zadowolona. Tym bardziej, że kiedyś już poruszałyśmy ten temat i ustaliłyśmy, że gdyby Sakura rzeczywiście potrzebowała naszej pomocy to miałyśmy jej pomagać razem albo tylko Naomi.
-Jadę na delegację. Wiem, że miałyśmy jej pomóc razem ale szef nagle z tym wyskoczył. Proszę cię, Kaede... To tylko 2 tygodnie. Poprosiłam już mamę i ciocię aby zaopiekowały się Kaori.-Naomi spojrzała na mnie błagalnie ale ja tylko skrzyżowałam ręce.
-Aha czyli wszystko już sobie zaplanowałaś. Szkoda tylko, że nie zapytałaś mnie o zdanie.-warknęłam. Ja i Naomi kłóciłyśmy się bardzo rzadko (aby nie rzec: wcale) ale jak już dochodziło do kłótni to żadna z nas nie przebierała w słowach.
-Kaede nie miałam wyboru. Wiesz, że potrzebuję tej pracy.-odparła Naomi ale ja tym razem nie zamierzałam grzecznie przyjąć do wiadomości tego co mówi.
-Nic mnie to nie obchodzi. Sakura to twoja, a nie moja ex więc to ty się nią zajmuj. Albo niech zostanie w swoim mieszkaniu albo niech ktoś z jej sąsiadów ma ją na oku.-odparłam na co Naomi uderzyła pięścią w stół.
-Dlaczego tak jej nienawidzisz?! Mam ci przypomnieć co stało się w dniu naszego ślubu? Kto uratował mi życie?!-krzyknęła. Aha czyli posuwamy się do najgorszej metody: wzbudzenia poczucia winy.-Gdyby nie ona, to...
-Wiem! Ale mam dosyć tego, że ustalasz takie sprawy bez porozumienia ze mną! Stawiasz mnie w bardzo niekorzystnej sytuacji. Zawsze musi być tak jak ty chcesz. Obie przeszłyśmy piekło z powodu tych dwóch dziewczyn ale ja potrafię jeszcze słuchać innych. W przeciwieństwie do ciebie.-odparłam.
CZYTASZ
Moja ukochan(k)a siostra TOM II
RomanceCzy można oszaleć z miłości? Minął prawie rok od chwili gdy Reika zginęła w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Nadchodzący dzień będzie jednocześnie dzień śmierci siostry Sakury oraz pierwszą rocznicą ślubu Kaede i Naomi. Podczas gdy Naomi i Kaede rad...