W życiu bywają sytuacje które przewracają je do góry nogami. Kiedy człowiek doświadczy tragedii, potrzebuje wielu lat aby się pozbierać i gdy mu się to udaje, a potem następuje taka właśnie sytuacja...
Mętlik w jego głowie jest nie do opisania. Zwłaszcza, jeśli był to ktoś kto już nigdy miał się w życiu nie pojawić...
A przynajmniej, nie w tym.
Gapiłam się na Reikę czując, że lada moment zemdleję.
Myślałam, że zobaczyłam ducha. I szczerze mówiąc tak się czułam.
Żadna z nas nic nie powiedziała ale w przeciwieństwie do mnie Reika nie wyglądała na zaskoczoną naszym spotkaniem. Pewnie traktowała to jak zwykłe wpadnięcie na znajomą osobę i może poniekąd tak było gdyby nie to, że oficjalnie młodsza siostra Akadashi jest martwa.
Dziewczyna uśmiechała się do mnie przez chwilę nim wyjęła coś z kieszeni i rzuciła tym w moją stronę.
-To chyba twoje, prawda?-spytała, a ja dopiero wtedy się otrząsnęłam, a przynajmniej na tyle by złapać przedmiot. Gdy mu się przyjrzałam okazało się, że była to moja obrączka ślubna...
Moje dłonie drżały więc mimowolnie upuściłam krążek który potoczył się prosto w stronę Reiki i zatrzymał gdy zetknął się z jej czarnym trampkiem. Dziewczyna schyliła się by go podnieść. Zachowywała się naturalnie jednak ja byłam w takim szoku, że (cudem) udało mi się wydusić jedno słowo.
-Jak...?-spytałam.
Niebieskooka jednak nie przejęła się tym tylko schowała krąg z powrotem do kieszeni swoich spodni, a potem spojrzała na mnie i (ignorując moje pytanie) odparła:
-Przykro mi z powodu Naomi.
Wyjęła obrączkę z kieszeni i przyglądając się jej uważnie zaczęła się nim bawić. Dopiero po chwili przypomniała sobie, że wciąż tu jestem i spojrzała na mnie. Miałam nadzieję, że triumfuje i nie zna całej prawdy więc postanowiłam udawać, że nie wiem o co jej chodzi.
-O czym ty mówisz...?-spytałam udając zdziwienie. Nadal byłam kompletnie zdezorientowana ale wiedziałam, że ona wie, że tak jest. Oraz, że wie to jak bardzo byłam przerażona.
-No wiesz, ta nasza gra miała niespodziewany finał, potem wzięłyście ślub, adoptowałyście dziecko... Więc dlaczego ta sielanka się skończyła? Może przez to, że moja siostrzyczka weszła między was?
Zatkało mnie.
-Skąd wiesz, że Sakura-...-nie dokończyłam jednak bo Reika zrobiła to za mnie.
-...że Sakura poprosi Naomi o pomoc? Oj, a ja myślałam, że zmądrzałaś, Kaede... Serio nic nie kumasz?-spytała ale ja byłam w takim szoku, że nie potrafiłam wydusić z siebie słowa.
Ten pogardliwy ton. Znałam go od lat lecz gdy Reika zniknęła zapomniałam jak bardzo potrafi on ranić. Jednak teraz nie byłam tą samą, zastraszoną 14-latką, a dorosłą i świadomą swojej wartości 21-letnią kobietą. Wiedziałam, ze wdając się z nią w dyskusję zniżę się do jej poziomu, a tedy zyska nade mną przewagę.
-Miło było cię znów spotkać.-odparłam po czym odwróciłam się na pięcie. Wiedziałam, że jeśli zaraz nie odejdę, zemdleję.
Miałam mnóstwo pytań.
Pytań których nie odważyłam się zadać. Wiedziałam, że jeśli zamienię z nią choć jeszcze jedno zdanie, zemdleję. Mariko pobiegła za mną widząc, że ledwo mogę ustać na nogach i wzięła mnie pod ramię aby mi pomóc. Byłam jej za to ogromnie wdzięczna.
CZYTASZ
Moja ukochan(k)a siostra TOM II
RomanceCzy można oszaleć z miłości? Minął prawie rok od chwili gdy Reika zginęła w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Nadchodzący dzień będzie jednocześnie dzień śmierci siostry Sakury oraz pierwszą rocznicą ślubu Kaede i Naomi. Podczas gdy Naomi i Kaede rad...