XI. Dziewczyna o rudych włosach

22 1 0
                                    

Otworzyłam oczy powoli chcąc przyzwyczaić je do światła słonecznego które wpadło do pokoju. Nie wiedziałam która jest godzina ale chyba nie było zbyt późno bo ciocia Mariko nie krzątała się po kuchni. Słabo pamiętałam co działo się zeszłej nocy: widocznie byłam tak zmęczona ostatnimi wydarzeniami, że kompletnie zapomniałam o wszystkim. Odwróciłam się leniwie na drugi bok i dopiero gdy zobaczyłam rude włosy obok mnie zaczęło do mnie docierać co właściwie zaszło. Następnie spojrzałam w dół i omal nie krzyknęłam widząc swoje nagie piersi.

"Jasna cholera!"-pomyślałam widząc nagą Mariko obok mnie. Wokół łóżka porozrzucane były nasze ubrania, a pościel była pomięta.

Do tej pory sądziłam, że to wszystko to jedynie senny koszmar ale gdy poszłam do kuchni i zobaczyłam rozbitą szybę zrozumiałam, że to nie był sen...

Szybko pobiegłam do łazienki i wzięłam prysznic. Następnie zaczęłam się ubierać chcąc zdążyć przed tym jak Mariko się obudzi. Obrączka znajdowała się na półeczce przy lusterku. Widocznie musiałam ją tam przełożyć po tym jak Reika mi ją zwróciła.

W mojej głowie wirowało obecnie tysiące myśli ale jedna była bardziej przerażająca od innych: formalnie nadal byłam żoną Naomi więc ją zdradziłam. Co za tym idzie jeśli ktoś się o tym dowie łatwiej będzie udowodnić, że wina leży po mojej stronie i sąd odbierze mi pełnię praw rodzicielskich. Nie żałowałam tego co zaszło między mną, a Mariko lecz tego, że postąpiłam lekkomyślnie: teraz musiałam zmierzyć się z konsekwencjami tego co zrobiłam.

Kiedy usłyszałam dźwięk mojego telefonu z kuchni omal się nie potknęłam chcąc odebrać go nim Mariko się obudzi. Nawet nie spojrzałam na wyświetlacz.

-Halo?-odparłam próbując zachować spokojny ton. To był prawnik który spytał czy mam dowody o które prosił.-O-Oczywiście! Będę u pana za godzinę!


W pośpiechu zaczęłam zmieniać ciuchy na coś bardziej eleganckiego i chwyciłam torbę z dowodami przeciwko Naomi. Myłam zęby jednocześnie czesząc włosy  i pilnując by pasta nie ubrudziła ubrania. Właśnie biegłam do drzwi wyjściowych gdy nagle zza drzwi sypialni wyszła Mariko...

-Kaede? Co się dzieje?-dziewczyna miała na sobie tylko szlafrok więc mimowolnie spaliłam buraka.

-Muszę wyjść. Prawnik czeka.-odparłam po czym wybiegłam z mieszkania.



Świeże powietrze dobrze mi zrobiło i zdążyłam się opanować przed dojściem do kancelarii. Dzięki temu na spotkaniu byłam opanowana i rzeczowo podeszłam do tego co mówił mi mężczyzna ale zaraz po opuszczeniu jej znów uderzyły mnie wspomnienia z ostatniego wieczora. Nie wiem ile czasu tam spędziłam ale gdy wyszłam od razu sprawdziłam telefon i okazało się, że Mariko napisała mi SMS-a:

Od: Mariko

hej wszystko gra? Tak nagle wybiegłaś...


Dopiero teraz zorientowałam się, że moja przyjaciółka musi być bardzo zdezorientowana. Postanowiłam więc do niej napisać:


Do: Mariko

Już wracam ;)


Schowałam telefon do kieszeni i stanęłam na przejściu dla pieszych. Zastanawiałam się co powiedzieć przyjaciółce?

Zerknęłam na sygnalizację świetlną jednak coś przykuło mój wzrok: była to postać po drugiej stronie ulicy: miała czarną bluzę i blond włosy. Gapiła się na mnie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 24 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Moja ukochan(k)a siostra TOM IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz