Cień szans - Rembol x Patryk [ Zakończone ]

18-Non

Po prostu wkurzyło mnie to że nawet tu nas znalazł, znowu zaczną się z nim problemy super po prostu świetnie
P:o czym tak myślisz
M:nie, o niczym
P:Maciek no przecież widzę
M:nieważne
P: Maciek no
M: NO CO, NO CO CO CHCESZ
P:nic...
Wkurzyło mnie to po woli miałem co raz bardziej dość Patryka, mimo to zachowałem się jak palant muszę go przeprosić ale to w domu, widziałem że zrobiło mu się przykro jednak że to moja wina,  wróciliśmy do domu od razu odłożyłem zakupy na podłogę i poszedłem do Patryka był w łazience i płakał
M:kochanie co się stało
P:zostaw mnie
M:kochanie przperaszam, poniosło mnie
P:...
M:przepraszam skarbie no
P:nie musiałeś od razu na mnie krzyczeć wiesz że tego nie nawidze
M:wiem przepraszam
Przytuliłem Patryka i poszedłem rozpakować zakupy a Patryka nie widziałem od jakiejś godziny ciekawe co robi poszedłem do sypialni później do łazienki i zobaczyłem jak Patryk leży na podłodze a z jego ręki leci krew od razu zadzwoniłem na pogotowie
M:coś ty narobił
P:przepraszam
M:cii, czemu to zrobiłeś skarbie
P:no bo j..
M:Patryk! Obudź się Patryk
Po chwili przyjechała karetka zabrali Patryka a ja pojechałem za nimi usiadłem w poczekalni i czekałem na jakie kolwiek informacje
Le:dzień dobry
M:dzień dobry
Le:pan Maciej Rembowiecki?
M:tak to ja
Le: Panu Patrykowi nic nie jest miał dużo szczęścia, no powiem Panu że dużo krwi stracił ale nic mu nie będzie
M:mogę do niego wejść
Le:proszę
Wszedłem na sale Patryka i podszedłem do leżącego chłopaka
P:Maciuś?
M:tak, Patryk
P:no
M:czemu to zrobiłeś
P:no bo ja...