-3-

34 3 0
                                    

    Minęło pół roku, umarło sześć dziewczyn, a ja sama trafiłam praktycznie na szczyt, stałam się najlepsza, a Pierce był ze mnie zadowolony, ale nie poddawałam się, jeszcze musiałam prześcignąć bliźniaczki, które prawie od zawsze plasowały się na pierwszych dwóch miejscach, ale ja chciałam być lepsza od nich, nauczyłam się nie okazywać żadnych uczuć, być szpiegiem i zabójcą, a jednocześnie robić to wszystko z gracją. Wiem, że mogę więcej, więc ćwiczę tyle ile mogę. Jutro czeka nas kolejna walka na śmierć i życie, tym razem walczyły Dziewięć i Siedem, nic nie znaczące pyłki, mogły ćwiczyć więcej, a nie byłyby na samym końcu, słabe ogniwo zawsze odpadnie o to chodziło Hydrze, miała przeżyć tylko idealna dwójka chociaż według mnie równie dobrze mogłaby być to tylko jedna.

   Od pół roku w nawyk weszło mi, że każdego ranka sprawdzam tablicę, tam też skierowałam swoje drobne ciało. Spojrzałam na tablicę i... Zamarłam. Szóstka, z którą byłam najbliżej, była na samym końcu, co oznaczało, że to ona jutro będzie walczyć. Da radę, głos w mojej głowie próbował mnie uspokoić na moje szczęście jednak moja twarz nie wyrażała nic prócz chłodnej obojętności. Szybko odwróciłam się od tablicy i rzuciłam się w wir treningów, dzięki nim mogłam dać upust swoim emocjom bez strachu, że ktoś je zauważy, chciałam być profesjonalistką i powoli mi się to udawało.

     Tej nocy nie spałam wiele, strach o przyjaciółkę, której nie powinnam mieć, wziął górę. Przewracałam się z boku na bok obserwując łóżko na przeciwko, które oczywiście należało do Szóstki, wiedziałam, że ona również nie śpi. Bała się, może nie dożyć jutra, ale sama się o to prosiła, zaatakowała strażnika bez powodu. Wygra, na pewno, jest jedną z najlepszych, a Dziewięć ciągle podczas treningów z nią przegrywała, więc nie mam o co się martwić. Za każdym razem widziałam ją martwą, wystarczyło zamknąć oczy. Poddałam się, nie mogłam spać.

   W końcu nadszedł ranek, prawie wybiegłam na dwór. Zaczęłam robić kółka wokół bazy, świeże powietrze sprawiło, że mój umysł się wyciszył po ciężkiej nocy. Emocje starannie schowałam na tyle głęboko, że nikt nie da rady ich znaleźć, byłam zadowolona, im ich mniej tym lepiej dla mnie, bez emocji lepiej się walczy, bez emocji żyje się lepiej. Kiedy zostało jeszcze czasu do walki zdecydowałam się na walkę na noże z Dwójką, znajdowałam się tuż pod nią w rankingu, a walka szła nam prawie równie dobrze, ona wolała pięści, a ja noże, więc ustaliłyśmy, że będziemy sobie pomagać w tych dziedzinach. Była gorsza ode mnie, nie ułatwiało jej zadania to, że miała bardzo kobiece kształty, które pociągały.

- Dwójka, musisz bardziej uważać!- krzyknęłam w złości kiedy dziewczyna po raz piąty przegrała.- Zwracaj uwagę na wszystko, łatwo cię zaskoczyć.

- Ciężko mi dzisiaj walczyć, Dwanaście...- podniosła się z ziemi i westchnęła.- Szóstka dzisiaj walczy, nie rusza cię to? Wiem, że jesteście ze sobą blisko.- prześwietliła mnie swoimi ciemnymi oczami.

- Nie, spadła przez swoje błędy teraz musi ponieść konsekwencje.- to było kłamstwo, ale Dwójka je łyknęła, była w lekkim szoku, bo to ja byłam tą wrażliwą, a teraz role się odwróciły.- Koniec na dzisiaj, za niedługo walka.- to były moje ostatnie słowa, wyszłam z sali i skierowałam się do pokoju aby poprawić włosy, które aktualnie były w nieładzie przez walkę. Szybko się ogarnęłam i ruszyłam do sali aby ustawić się. Wszyscy już tam byli, zajęłam moje miejsce, uniosłam wysoko brodę i pozostawiłam na twarzy jedynie obojętność.

    Pierce wstał, walnął swoją śpiewkę po czym dziewczyny weszły na ring. Szóstka emanowała spokojem, ale chyba tylko ja dostrzegłam strach za tą maską, chciałam krzyknąć, że wszystko będzie dobrze, ale nie chciałam spaść w rankingu, nie teraz kiedy byłam tak blisko szczytu.

    Walka się zaczęła, Dziewiątka ostro natarła na moją przyjaciółkę jednak ta bez problemu odparowała cios, trwało to już chwilę i Pierce się zniecierpliwił, na ring trafił nóż. Szostka nie zdążyła go wziąć i jej rywalka cięła ją przez prawie całą długość ręki. Walka była teraz bardziej zacięta, ale Dziewięć zaczęła wygrywać, miała przewagę. Nagle Szóstka krzyknęła z bólu, a moje serce zaczęło bić mocniej kiedy zobaczyłam szkarłatną plamę rozlewającą się w okolicach żeber, Dziewięć powaliła moją przyjaciółkę i poderżnęła jej gardło. Moje serce zamarło kiedy dotarło do mnie, że Szóstka przegrała, to koniec. Martwe, błękitne oczy były skierowane w moją stronę, a blond włosy rozsypane wokół jej twarzy tworzyły aureolę.

    Pierce nas zwolnił, a ja nie zważając na nic zaczęłam biec w kierunku wyjścia, zatrzymałam się tylko po to aby strażnik mógł mnie wypuścić, po czym tylko biegłam coraz szybciej i szybciej, a moje głęboko schowane uczucia zaczęły brać górę mieszając się z rozpaczą i bólem po stracie. Potknęłam się o coś i upadłam na czworaka po czym ciszę przerwał krzyk, a po chwili się zorientowałam, że to ja krzyczę, więc przestałam. Moje gardło bolało, ale nie zwracałam na to uwagi, położyłam się na lekko mokrej glebie pozwalając by szloch wypełnił mnie całą, płakałam, jak jeszcze nigdy, moje ciało było wstrząsane przez szloch, który nie ustępował. Czułam ból, tak mocny, jak jeszcze nigdy, to wszystko było takie nowe, nigdy nie straciłam nikogo tak bliskiego.

     Nie wiedziałam, jak długo płakałam, ale kiedy weszłam do sali treningowej Szóstki już nie było, a ring był tak czysty jakby nigdy nie rozlała się na nim krew. Weszłam do środka i usiadłam mniej więcej tam gdzie leżała Szóstka, dotknęłam tego miejsca i poczułam, jak wzbierają się we mnie emocje, schowałam je jeszcze głębiej niż wcześniej a na ich miejsce z trudem wciągnęłam obojętność. Wzięłam wdech i otworzyłam usta aby po chwili je zamknąć, chciałam coś powiedzieć, ale nie wiedziałam co. Powinnam powiedzieć przepraszam, czy ona w ogóle mnie usłyszy? To bez sensu! Czemu zmuszają nas do zabijania siebie nawzajem? Przecież mogliby z nas wszystkich zrobić wojowników, czemu tylko dwójka z dwunastu może dożyć tej chwili kiedy będą walczyć u boku Hydry? Każda z nas o tym marzy, marzymy aby roznieść w pył Tarczę, która odbiera nam wszystkim wolność, czas leciał, jednak ja trwałam na ringu myśląc, jakie mogą być moje ostatnie słowa do mojej ukochanej Szóstki.  Po chwili jednak już wiedziałam co chcę powiedzieć.

- Zemszczę się na Dziewiątce, zginie z moich rąk, a to wszystko dla ciebie Sześć.

Assassins from HydraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz