Pov.Peter
Minął tydzień odkąd jestem w tej dziurze. Szczerze? Nie jest tak źle jak myślałem. Gdy byłem tu ostatnim razem było na pewno gorzej. Częściej wtedy bili. Tym razem mają chyba więcej niezapowiedzianych kontroli dlatego boją się nas ruszać. Ale i tak wizja przesiedzenia tu kolejnych czterech lat mi nie sprzyja. No bo przecież nie mam rodziny. Kto by chciał kogoś takiego jak ja?
***
Pov.Stark
Siedziałem za biurkiem i ogarniałem papierkową robotę. W pewnym momencie natknąłem się na list. Nie był zwyczajny. Na papierze widniało oznaczenie, że jest to list polecony, a gdy zajrzałem do środka ukazał mi się adres kancelarii prawniczej czy jakoś tak. Wyjąłem kartkę z koperty i zacząłem czytać.
Szanowny Panie Anthony Stark
Z powagą informuję Pana o obowiązku stawienia się w kancelarii w związku z Pana synem Peterem Parkerem.
Przeczytałem pierwszą linijkę tekstu i już wiedziałem, że to pomyłka. Nie mam dzieci. Na pewno nie mam. Ktoś robi sobie żarty. Szczerze? Lekko się wystraszyłem, ale czego mam się bać skoro to tylko głupi żart? Przeleciałem wzrokiem przez tekst i dokładnie przeczytałem ostatnią linijkę.
Byłbym dozgonnie wdzięczny, gdyby stawił się Pan w mojej kancelarii o 16.30 12 sierpnia 2021 roku.
Z wyrazami szacunku
Pan Henry MartinezPomyślałem, że chętnie bym wyjaśnił zaistniałą sytuację, więc pojawię się na spotkaniu. 12 sierpnia jest za dwa dni. Postanowiłem, że dowiem się kim jest ten cały Peter Parker. Czego mogę się spodziewać?
-Jarvis, wyświetl mi wszystkie informacje na temat tego chłopaka.-rozkazałem i już po chwili ukazało mi się zdjęcie czternastolatka wraz z jego biografią. Zacząłem czytać jego historię. Szczerze? Zrobiło mi się żal chłopaka. Jako dzieciak przeszedł już wiele, ale co on ma wspólnego ze mną? Nie widziałem go ani razu na oczy, ale nazwisko brzmiało dziwnie znajomo. Postanowiłem na razie się w to nie zagłębiać. Gdy spotkam się z prawnikami to dowiem sie o co dokładnie chodzi.
Pov.Peter
Zaraz będzie już wieczór. Postanowiłem wyjść i popilnować trochę te zatłoczone ulice. Wspiąłem się na swój ulubiony dach, zdjąłem maskę i obserwowałem zabieganych ludzi. Biznesmen, kobieta z dziećmi, rodzina...
Rodzina... Kiedy ostatni raz usłyszałem te stwierdzenie? Wujek nigdy nie był dla mnie jak rodzina. Ja...ja nigdy nie miałem prawdziwej rodziny.
Chłopak zaczął błądzić wzrokiem po krajobrazie mocząc łzami swoje policzki. W oddali ujrzał zarys świetnie znanej każdemu wieży.
-Ciekawe czy wiedzą, że istnieje ktoś taki jak Spiderman.-powiedział szeptem Peter i pomimo strachu, udał się w tamtą stronę.
Pov.Stark
Siedziałem w kuchni, gdy dołączył do mnie Clint.
-Gość nieźle wywija na tych swoich pajęczynkach.-powiedział jak zawsze wesoło.
-Nawet nie wiemy jakie ma zamiary.-powiedziałem obojętnym tonem.
-Jak na razie pomaga. To chyba dobrze. Nie raz widziałeś jego akcje w wiadomościach. Jest na prawdę niezły.-stwierdził mężczyzna i udał się do wyjścia.
-Może go tu jeszcze zaprosisz?-zażartowałem.
-A wiesz, że to świetny pomysł?-w tym momencie usłyszeliśmy ciche pukanie w okno. Obróciliśmy się w jego stronę i zauważyliśmy człowieka w czerwono niebieskim stroju.-O wilku mowa!-krzyknął uradowany i podbiegł do szyby z zamiarem jej otwarcia. Po chwili w pomieszczeniu stał nie kto inny jak Spiderman.
Moment niepewności i ciszy na pewno nie poprawił humoru ani dla Petera ani dla Starka. Clint za to stał wpatrzony w młodszego niczym w obrazek.
-D-Dzień dobry. Jestem Spiderman.-przedstawił się Parker.
Pov.Peter
-Tak, wiemy kim jesteś.-usłyszałem w odpowiedzi i w duchu skakałem na tę wieść ze szczęścia.-Co tutaj robisz?-z zamyśleń wyciągnął mnie ten sam ponury głos. Denerwowałem się. Przede mną stał nie kto inny jak Iron man!
-Em...W zasadzie to nie mam pojęcia.-odpowiedziałem zgodnie z prawdą. No i po co ja tu przylazłem?-Przepraszam. Nie powinienem był tu przychodzić. Już mnie nie ma.-pajęczyną szybko otworzyłem okno i wyskoczyłem z budynku.
Pov.Stark
Ta wizyta mnie dość...zdziwiła. Po co on tu przylazł skoro nic od nas nie chciał?
-To dzieciak.-powiedziałem w stronę Clinta.
-Co?-zrobił dziwną minę.
-Brzmiał jak dzieciak. To jest dzieciak. To oczywiste. Nie rozumiem tylko po co on to wszystko robi. Dlaczego nie poświęca czasu na rodzinę i znajomych, a lata na tej swojej pajęczynie dniami i nocami?
-A może nie ma nikogo bliskiego?
-Proszę cię...Każdy ma kogoś.-powiedziałem to, choć w duchu wiedziałem, że sam nie mam nikogo. Wiedziałem też to, że będę musiał porozmawiać z tym młodym człowiekiem.
Pov.Peter
Szybowałem między budynkami zmierzając w stronę sierocińca. Zrobiłem z siebie wielkiego debila i to na oczach Starka. Czy może być gorzej?
***********************************************************************
710 słów
Hejka!
O to pierwszy rozdział w końcu XD
Jakoś wena mi chwilowo powróciła. Módlcie się żeby powróciła na dłużej
Mam nadzieję, że rozdział się spodobał
Trzymajcie się ciepło, PAA!

CZYTASZ
Please, Help Me Dad
Fiksi PenggemarNiczego nieświadomy Tony Stark dostaje pod opiekę chłopca, który jak sądzą prawnicy jest jego synem. Czy mężczyzna dogada się z czternastoletnim Peterem? #1 syn - 10.06.2021