2.

1.3K 83 67
                                    

-Peter Parker proszony do gabinetu.-usłyszał chłopak siedząc rano w swoim pokoju.

Nastolatek niezwłocznie poszedł do wskazanego pomieszczenia.

-D-Dzień dobry.-przywitał się cicho.

-Usiądź, proszę. Musimy porozmawiać.-wykonał polecenie, by po chwili usłyszeć coś czego za żadne skarby się nie spodziewał.

Pov.Peter

-...rozmowę z twoim ojcem poprowadzi...

-Ojcem? Ja nie mam ojca.-przerwałem dla dyrektora sierocińca. Nie rozumiałem o co tutaj chodzi.

-Eh...Znaleźliśmy coś w papierach i doszliśmy do tego, że jednak go masz. Jutro się spotkacie. To czy z nim zamieszkasz zależy tylko od niego i sądu.-Nigdy nie miałem ojca. Po czternastu latach nagle mam go mieć? Dlaczego nie znaleźli go wcześniej? Coś tu nie gra...

Nie zdążyłem nic powiedzieć, bo zostałem wypchnięty za drzwi pomieszczenia.

Jutro rozmowa. Muszę się jakoś przyszykować, ale jak? Nawet nie wiem kto jest moim...ojcem.

Co jeśli w końcu będę miał normalną rodzinę? Może w końcu ktoś mnie pokocha i będę czuł się bezpieczny?

A co jeśli to jakiś psychol i będzie tak jak u innych "rodzin"?

Wolę o tym nie myśleć.

Nie da się.

***

Nastolatek spakował swój plecak i poszedł do szkoły nie mogąc przestać myśleć o jutrzejszym spotkaniu.

-Peter do tablicy.-nastolatek ślepo wpatrzony w jakiś punkt nie ruszył się nawet o centymetr.-Peter.-powtórzyła nauczycielka lecz chłopak nadal nie reagował.-Peter!-krzyknęła kobieta podchodząc do jego biurka i uderzając otwartą dłonią w blat.-Może powiesz dla całej klasy o czym tak myślisz, co?

-Przepraszam.-powiedział cicho i spuścił głowę.

-Do dyrektora.-powiedziała surowo i wskazała ręką na drzwi. Peter wrzucił swoje rzeczy do plecaka po czym opuścił salę. Wiedział już jak ta wizyta się skończy

***

-Co zrobiłeś tym razem?-powiedział dyrektor placówki wcale nie dziwiąc się pobytem Parkera tutaj.

-Nie słuchałem.

-Jak zawsze...-po chwili ciszy mężczyzna podszedł do Petera siedzącego na krześle.-Wstawaj szczylu.-wysyczał przez zaciśnięte zęby i czekał aż nastolatek zrobi to co każe.

Chłopak wstał patrząc wciąż na swoje buty.

-Spójrz na mnie.-zero reakcji.-Spójrz powiedziałem!-krzyknął, a przestraszony Parker wykonał polecenie.

Mężczyzna zamachnął się po czym mocno uderzył chłopaka w brzuch. Nastolatek zgiął się w pół lecz nadal stał.

-Który raz już tu jesteś, co?-zapytał kpiąco. Po nie dostaniu odpowiedzi uderzył Petera jeszcze raz.-Pytam się!

-N-Nie wiem...-odpowiedział upadając na kolana.

-Kazałem ci liczyć ostatnim razem! Dobra, zjeżdżaj mi z oczu zanim cię zabiję. Kogo ja będę miał niby bić jakby ciebie nie było?-zapytał ironicznie i wręcz wykopał Petera za drzwi.

Poobijany chłopak wybiegł ze szkoły po czym czym prędzej przebrał się w swój strój i poszybował na swój ulubiony dach.

Dlaczego ja?-to pytanie padało w jego myślach bardzo często.

Pov.Stark

Siedziałem w pracowni i przez cały czas myślałem o jutrzejszym spotkaniu. Co jeśli na prawdę okaże się, że ten dzieciak to mój syn? Co ja mam wtedy zrobić?

Przecież...nie mogę go zabrać. Nie znam go. Znaczy... Wiem o nim już bardzo dużo, ale on nie jest już taki mały. Wiele przeszedł i na prawdę jest mi go szkoda, ale na prawdę ja nie mogę się nim zaopiekować. Ja nie mam czasu na takie rzeczy...

Mężczyzna siedział zamyślony przy swoim biurku, gdy nagle dostał powiadomienie od Jarvisa:

-Panie Stark, Spiderman chce się z panem spotkać.

-Gdzie jest?

-W salonie.

-Powiedz, że zaraz przyjdę.-powiedział przecierając dłonią twarz.

Czego on ode mnie chce?-pomyślał wychodząc z pracowni.

Pov.Peter

Nie wiem co mnie tutaj przyprowadziło. Na prawdę nie wiem.

Siedziałem w salonie trochę zdenerwowany i czekałem na Tony'ego Starka.

-Dzień dobry.-usłyszałem ten znajomy każdemu głos i zwróciłem głowę ku jego nadawcy.

-Dzień dobry, panie Stark.-powiedziałem cicho wstając z kanapy.

-Usiądź. Co cię tutaj sprowadza?-usiadłem.-Hm?-na prawdę nie wiedziałem co odpowiedzieć.

-Nie wiem.

-Mhm.-mruknął i widocznie przewrócił oczami.-Ile masz lat?-zapytał, a mnie zmroziło. Nie powiem mu przecież, że mam czternaście lat.

-Dwadzieścia.-powiedziałem oblany zimnym potem.

-Na pewno tyle nie masz.-powiedział, a ja siedziałem patrząc wprost na największego geniusza jakiego do tej pory znałem. No tak... Nie jest głupi.

-Mam.-powiedziałem cicho spuszczając głowę. Idiota ze mnie.

-Mów prawdę. Siedemnaście, szesnaście? Piętnaście?-dopytywał, a ja nie potrafiłem nic powiedzieć.

-Nie.-wydusiłem z siebie.

-Nie jest ci za gorąco w tej masce? Może ją w końcu zdejmiesz?-nalegał. Za dużo pytań.

-Przepraszam.-powiedziałem cicho i gdy wstałem już z kanapy poczułem uścisk na swoim nadgarstku.

-Po co tu przychodzisz? Jesteś szpiegiem?-zaczął pytać, a w moich oczach zebrały się łzy.

-N-Nie.-powiedziałem łamiącym się głosem.

-To po co tu przychodzisz?!

-Nie wiem!-krzyknąłem, a po moich policzkach coraz częściej ciekły łzy, mocząc moją maskę.

Mężczyzna puścił rękę chłopaka. Przeprosił cicho nastolatka i usiadł na fotelu zatapiając twarz w dłoniach.

Spiderman widząc to lekko się zdezorientował. Nie miał pojęcia co się właściwie tutaj stało. Opadł ciężko na kanapę i swój wzrok skupił na mężczyźnie.

-Przepraszam.-powiedział jeszcze raz mężczyzna podnosząc wzrok na nastolatka.

-N-Nic się nie stało.

-Nie wiem co we mnie wstąpiło. Myślę ciągle o jednej sprawię i...-zawiesił się.

Pov.Stark

Nie powinienem tego mówić. Na pewno nie dla obcego dzieciaka.

-Nieważne.-powiedziałem sucho i wstałem z fotela. Nie wiedziałem czy wyprosić nastolatka czy po prostu opuścić pomieszczenie żeby wyszedł po tym sam. Nie musiałem jednak podejmować decyzji.

-Ja...muszę iść.-rzucił szybko.-Do widzenia, Panie Stark.-można powiedzieć, że dzieciak prawie wybiegł z wieży. Przystanąłem na chwilę przy oknie i patrzyłem jak szybuje na swojej pajęczynie między budynkami.

Kiedyś się dowiem kim jest.

***********************************************************************

837 słów

Hejka!

W końcu się doczekaliście rozdziału XD Wasze modlitwy zostały wysłuchane haha

Mam nadzieję, że rozdział się podobał

Trzymajcie się ciepło, PAA!

Please, Help Me DadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz