-Ojcze!- Krzyknął Jiang Cheng.
-A-Cheng! Co z A-Yingiem?- Jiang FengMian podbiegł do nich.
-Ojcze Jiang, z A-Xianem jest w porządku, właśnie zemdlał.- Jin ZiXuan powiedział mu.
-Dobrze to słyszeć... - Wzdycha.
-Dzieci, wykonaliście kawał dobrej roboty. A teraz odpocznijcie.- QingHeng Jun powiedział.
-Liderze sekty Lan.- wszyscy mu się kłaniają.
-Przygotowaliśmy pokój dla Wei Yinga, możesz go tam umieścić.
-Dziękuję ojcze.- Lan Zhan dziękuje mu, a jego ojciec odpowiedział skinieniem głowy i uśmiechem.
Wnieśli go do środka i delikatnie położyli na łóżku.
-Będziemy na zmianę się nim opiekować.- Powiedział HuaiSang, na co wszyscy przystali.
__________
-Musimy chronić tego chłopca, w końcu jest jedynym żyjącym potomkiem rodziny Sanren. Ma wyjątkową siłę.- Zaproponował jeden ze starszych uczniów sekty Lan.
-Będę nadal wychowywał go w zastępstwie za moich zmarłych przyjaciół.- Jiang FengMian czuje się zdeterminowany.
-To jest zapał!- Głos Nie MingJue odbija się echem w całym holu.
-Dla ochrony zawsze możesz oddać go sekcie Jin.- Jin GuangShan uśmiechnął się swoim zwykłym podejrzliwym uśmiechem.
-Nie dziękuję liderze sekty Jin, mogę chronić to dziecko bez twojej pomocy.- Jiang FengMian odwzajemnił mu uśmiech.
-Dobrze wychowałeś to dziecko, FengMian, wygląda jak jego matka i odziedziczył jej osobowość.- Powiedział ze smutkiem QingHeng Jun. Nastrój spada u wszystkich oprócz lidera sekty Nie, oczywiście jest to spowodowane tym, że nie należy on do ich pokolenia.
_________
Kilka godzin później Wei WuXian obudził się. Otwiera oczy szerzej, gdy gniewnie spojrzał na niego Jiang Cheng.
-Nareszcie się obudziłeś, jeśli nie, zdecyduje się rzucić na ciebie psy.
-Och, nie bądź taki~ wiem że bardzo zależy ci na swoim bracie.- Powiedział Wei Ying słabym głosem.
-Masz wypij to.- Jiang Cheng podał mu miskę.
-!!! Zupa z lotosów i żeberek wieprzowych!- Wei Ying natychmiast pochłonął całą zawartość miski. Wei Ying wychwycił wzrok Jiang Chenga, gdy ten jadł.
-Dobrze smakuje?- Pyta Jiang Cheng.
-Tak! Smakowała prawie jak ta Shijie.
-Rozumiem.
-...
-...?- Przez chwilę patrzą na siebie.
-Ugotowałeś to dla mnie, prawda?- Zapytał Wei Ying z uśmiechem.
-C-Co! Jeśli ci się nie podoba, to wezmę to z powrotem!- Jiang Cheng miał zamiar odzyskać miskę, ale chybił, gdy Wei Ying zrobił unik.
-Podoba mi się! Rywalizuje z zupą shijie! Nie wiedziałem, że jesteś takim dobrym kucharzem.
-Z-zamknij się i jedz!- Jiang Cheng usiadł na łóżku i lekko go uderzył. Śmiali się razem, podczas gdy zazdrosny młody chłopak w białych szatach stał na zewnątrz pokoju z jak zwykle pozbawioną wyrazu twarzą.
-Och, WangJi, co się stało?- XiChen przechodzi obok i zobaczył swojego brata stojącego przy drzwiach.
-!!!- WangJi szybko odchodzi z czerwonymi uszami. XiChen czytał w jego myślach i słyszał śmiech dochodzący z pokoju.
-Ahh...- Uśmiecha się lekko, gdy odkrył coś interesującego.
________________________________________________________________________________
Wczorajsza podróż mnie wykończyła więc macie dwa rozdziały
Dzięki za gwiazdki i komentarze
06.06.21 19:45
CZYTASZ
I'm Fine || TŁUMACZENIE PL
FanficJest to moje pierwsze tłumaczenie, które już niedługo zostanie poprawione stylistycznie, i jakkolwiek inaczej! Wei WuXian, jest sierotą adoptowaną przez rodzinę Jiang. Dorastał z Jiang Cheng'iem i jego rodziną. Ale on jest zbyt miły. Poświęca zbyt w...