1. Pierwsze spotkanie

454 23 13
                                    


Pov George:

czułem ogromny ból głowy i reszty ciała, nie mogłem się ruszyć, próbowałem powoli otworzyć oczy. Przez dłuższą chwilę widziałem bardzo niewyraźnie jednak w końcu byłem w stanie dostrzec trzy sylwetki męskie stojące niedaleko mnie i jedną niewyraźną sylwetkę siedzącego pod ścianą chłopaka. Kompletnie nie wiem jak się tu znalazłem, ostatnie co pamiętam to jak spacerowałem sobie po parku niedaleko centrum miasta. Gdy mój wzrok wystarczająco się wyostrzył, dzięki temu że na szczęście posiadałem dalej swoje okulary, mogłem przyjrzeć się ludziom oraz otoczeniu. Tych trzech facetów których sylwetki wcześnie widziałem byli wyraźnie zdenerwowali i wydawało się że mówią o mnie ponieważ co jakiś czas zerkali na mnie. Chłopak którego dostrzegłem siedzącego pod ścianą wydawał się totalnie nie przejmować sytuacją, tak jakby to była dla niego codzienność. Owy blondyn miał lekko kręcone ale krótkie włosy, wydawał się wyższy ode mnie, był ubrany w bluzę chyba żółtego koloru oraz czarne spodnie jeansowe. Przyznam że był całkiem przystojny. Chłopak chyba zauważył że mu się przyglądam bo podniósł głowę i skierował wzrok na mnie wyraźnie rozbawiony moim poczynaniem. Nasze spojrzenia przerwał jeden z facetów zwracających się najwyraźniej do blondyna

- No i co Dream, powiedziałem że ci nie odpuszczę - powiedział szorstko

- Pfff pierdol się - odparł z pogardą wycierając sobie krew delikatnie spływającą z pękniętych ust blondyna

- Myślisz że masz coś jeszcze do gadania? jesteś na mojej łasce, mogę w każdym momencie kazać im strzelić - oznajmił z chytrym uśmiechem

- Może w takim razie on strzeli? - Zapytał z uśmiechem wskazując na Georga który do tej pory po prostu przysłuchiwał się ich rozmowie

- Tak bardzo chcesz zginąć z rąk jakiegoś śmiecia, który pewnie nie trafi w głowę i skarze cię na powolne wykrwawienie się na śmierć? mi pasuje - powiedział rozbawiony

Pov George:

Patrzyłem w stronę mężczyzny przede mną, który zaczął się do mnie zbliżać aby podać mi broń. Może nie wyglądam, ale chodzenie na strzelnice to jedna z moich ulubionych rzeczy, i nie chwaląc się całkiem dobrze posługuje się bronią. Chwyciłem więc pistolet który podał mi nieznajomy od razu poprawnie go łapiąc, co jak zauważyłem, zdziwiło faceta, jak i samego chłopaka do którego miałem strzelać. Chwile przyglądałem się broni bo nie ukrywam brakowało mi ostatnio tego uczucia spustu będącego tuż pod moimi palcami. Skierowałem wzrok na chłopaka który uważnie mi się przyglądał, mimo że kazali mi go zastrzelić on posłał mi tylko uśmiech. ,,Chyba nie myślą że ich posłucham'' pomyślałem, mimo że byłem świadom że jeżeli tego nie zrobię nie skończy się to dla mnie dobrze. Jedyne co miałem teraz w głowie to piękne oczy blondyna....

- Długo zamierzasz się jeszcze gapić? strzelaj - krzyknął oschle jeden z mężczyzn

Wpadłem na pewien pomysł ale potrzebowałem do pomocy blondyna. Skorzystałem z chwili gdy facet odwrócił się aby przekazać coś pozostałym i posłałem chłopakowi najdyskretniej jak potrafiłem gest oznaczający żeby zobaczył czy pozostali są uzbrojeni. Blondyn zrozumiał i pokazał że jeden z nich trzyma w ręce nóż jednak nic poza tym. Kiwnąłem na znak że rozumiem i przystąpiłem do planu. Chciałem aby chłopak odwrócił na chwilę ich uwagę w tym czasie ja włożę do broni w której znajdował się jedynie jeden nabój dwa kolejne które jakimś cudem znajdowały się w mojej kurtce, wygląda na to że zapomniałem zostawić ich na strzelnicy. Blondyn odwrócił uwagę strącając z biurka obok niego najwyraźniej cenną szkatułkę a ja w tym czasie zrobiłem co chciałem. Gdy naboje były już w magazynku włożyłem go z powrotem i czekałem aż zamieszanie ucichnie. Mężczyzna zdenerwowany czekaniem rozkazał mi abym natychmiast strzelił bo skończę tak samo jak blondyn. Wzdrygnąłem się delikatnie jednak dalej trzymałem się planu. Strzeliłem wpierw do mężczyzny z nożem ponieważ jako jedyny był uzbrojony.

- KURWA! co ty odpierdalasz nie do niego miałeś strzelać ! muszę cię zmartwić ale nie masz w magazynku więcej nab.... - nie zdążył dokończyć ponieważ w tym samym czasie zastrzeliłem pozostałych dwóch mężczyzn

- Masz cela! - krzyknął rozbawiony blondyn

- D-dzięki - odparł nie dowierzając że był zdolny kogoś zastrzelić i to tak bez wahania

- Jestem Dream - blondyn podał mu rękę

- G-george - odpowiedział na gest chłopaka i uścisnął jego rękę.

Uroda Dreama sprawiła że brunet nie mógł oderwać od niego oczu.

- Halo! ziemia do Georga! - wołał widząc że chłopak się zagapił

- Co? A tak ,em przepraszam. zagapiłem się - odparł zawstydzony

-Oh słodki jesteś - powiedział rozbawiony blondyn

- He?

- Nic, Nic. To co zwijamy się stąd ?

- Wypadało by...

Szedłem korytarzem starając się nie zgubić Dreama z zasięgu wzroku, ponieważ kompletnie nie wiedziałem gdzie się znajdujemy i jak stąd wyjść. Chłopak jednak pewnie szedł przed siebie i wydawało się że dokładnie wie gdzie mamy iść. Po jakimś czasie błąkania się po korytarzach doszliśmy do dużych stalowych drzwi które blondyn otworzył bez problemu. ,, Musi być dobrze zbudowany skoro ma tyle siły'' pomyślałem i lekko uśmiechnąłem się do siebie. blondyn wyprowadził nas na jakąś drogę która biegła pośród pól i chyba próbował złapać stopa. po jakiś 15 minutach udało mu się zatrzymać kobietę która zgodziła się zawieść nas na podany przez Dreama adres. Jechaliśmy może z 10 minut, ja w tym czasie podziwiałem widoki za oknem. Gdy dojechaliśmy wysiadłem z chłopakiem z auta i podziękowałem kobiecie za podwózkę. Ona odjechała a my staliśmy przez chwilę w ciszy. W końcu blondyn postanowił ją przerwać.

- Um wejdziesz na herbatę

- J-jasne czemu nie - odpowiedziałem nie pewnie wiedząc że właściwie to nic o nim nie wiem

Dream otworzył mi drzwi, jednym z kluczy przyczepionych do breloczka creepera z minecrafta. Wszedł a następnie odsunął się na bok abym również mógł wejść i zamknął drzwi. Wszedłem do salonu przy okazji rozglądając się po domu, był czysty, ładnie urządzony. Usiadłem na kanapie, Dream zaproponował że prócz herbaty zrobi mi również coś do jedzenia bo pewnie jestem głodny. Zgodziłem się i zaczął przyglądać się chłopakowi robiącemu dla mnie kanapki.

- Gotowe ! - oznajmił blondyn wychodząc z kuchni z talerzem kanapek i kładąc go na stole w jadalni, po chwili przyniósł również herbaty oraz curkier. Usiedli razem na kanapie.

- Nie patrząc na nasze okoliczność poznania to przyznam że dzisiaj zaimponowałeś mi - uśmiechnął się do bruneta

- To chyba łatwo ci zaimponować - zaśmiał się nerwowo chłopak biorąc łyk herbaty

- I tu się mylisz - odparł z tym samym chytrym uśmiechem - Wiem że pewnie chciałbyś wiedzieć po tym wszystkim dlaczego w ogóle się tam znalazłeś

- Było by miło... - odparł brunet

- Nooo więc.... po prostu znalazłeś się w niewłaściwym miejscu i czasie, to ja byłem ich celem jednak nie mogli sobie pozwolić na jakichkolwiek  światków a ty akurat postanowiłeś pospacerować w tamtym parku. Nie mieli co innego zrobić więc po prostu przytachali cię ze mną aż na Florydę.

- Jesteśmy na Florydzie?! - krzyknął otwierając szerzej oczy ze zdziwienia

- No tak - odparł spokojnie blondyn






Hej! tu autorka, mam nadzieję że pierwszy rozdział nowej książki wam się spodobał.

Postaram się wstawiać kolejne dwa razy w tygodniu.

Z góry przepraszam za błędy ^^ 


Trzymam CięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz