15. Zdrada?

662 40 14
                                    

Pov. Polska

Wróciłem trochę do zdrowia i zachciało mi się trochę pozwiedzać okoliczne lasy.

Muszę przyznać, że dość rzadko odwiedzałem te tereny. Nie bardzo wiem czemu. Po prostu tak wyszło.

Wziąłem karabin na ramię, pożegnałem się z Kosem, który aktualnie siedział w obozie i wyszedłem z tak zwanej przez nas strefy bezpiecznej.

Szedłem już około godziny, ale zatraciłem się w moich myślach już dość głęboko. Potrzebowałem sobie to wszystko przemyśleć i poukładać co jednak podczas wojny nie jest łatwe.

Z zamyślenia wyrwały mnie krzyki i pojedynczy strzał pod moje nogi.

Natychmiast otrzeźwiałem i spojrzałem w górę i zobaczyłem, że przede mną stoi oddział norweskich żołnierzy, a tuż za nimi na siwym koniu siedzi Norwegia.

Natychmiast pozbierałem myśli i niemalże wpadłem na pień, kiedy zacząłem uciekać na skraj lasu.

Biegłem naprawdę szybko, a moje nogi niemal wcale nie dotykały runa leśnego.

W moich żyłach krążyła adrenalina, a do oczu cisnęły się łzy, wywoływane przez wiatr uderzający moją twarz.

W pewnym momencie na mojej drodze zauważyłem korzeń. Jednak za późno zareagowałem i potykając się o korzeń, upadłem na ziemię i gałąź zraniła moje chore oko jeszcze mocniej.

Chciałem wstać, ale szybko dotarło do mnie, że mam się nie ruszać, kiedy na mojej głowie poczułem zimną lufę.

Położyłem się z powrotem twarzą do ziemi i cały zestresowany czekałem na dalszy rozwój wydarzeń, powstrzymując napływające do moich oczu łzy. Pogodziłem się z tym, że znowu coś zjebałem.

Czekaliśmy tak chwilę, aż do momentu przyjścia Norwegii.

Nor (Norwegia) - Odejść. - rozkazała do swoich żołnierzy, a ci natychmiast poszli w głąb lasu.

Poczułem na sobie jej wzrok.

Nor - Wstań. Nie będę przecież rozmawiać z tobą jak nie będziesz mną nawet zainteresowany. - powiedziała lekko oburzona po angielsku.

Wstałem i otrzepałem ubranie z liści, dalej będąc wobec niej nieufnym.

Nor - No dalej powiedz coś. - powiedziała zniecierpliwiona.

P - A co mam mówić? - powiedziałem do niej zdenerwowany po norwesku, czym mocno ją zdziwiłem.

Nor - Od kiedy ty znasz norweski? - zapytała zdziwiona.

P - Od tygodnia. Ale nadal nie jest na takim poziomie na jakim bym chciał. - powiedziałem krzyżując ręce na piersi i przyjmując stabilną postaw, chociaż nogi próbowały się pode mną ugiąć ze stresu.

Byłem od niej o głowę wyższy, więc jeśli tylko chciałbym jej coś zrobić, zrobiłbym to bez problemu.

Jednak moją przeszkodą byli, prawdopodobnie, celujący do mnie żołnierze.

Inna sprawa, że nie chciałem jej ranić. Byłem od niej silniejszy i wyższy, więc nie byłaby to równa walka, a co za tym idzie nie byłaby honorowa.

Nor - Popatrzcie no na niego~. Taki samodzielny i zdolny~. - zaczęła mnie okrążać, ale ja nie drgnąłem nawet o milimetr. - Mam dla ciebie prezent~. - uśmiechnęła się stając przede mną.

P - Zamieniam się w słuch. - powiedziałem od niechcenia, chcąc po prostu spokoju.

Nor - Zmniejszę represje na moich terenach.

Strzały zza roguOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz