18. Opowieści

63 7 0
                                    

- Serio Aurie? Naprawdę to zrobiliście? - spytała Margo niedowierzając słowom przyjaciółki. Młodsza dziewczyna speszyła się trochę. 

- Musisz tak głośno? Jeszcze twoja ciotka usłyszy i powie ojcu. Wtedy to już będę skończona i na pewno nie pozwolą mi odwiedzać rezydencji Phantomhive a co dopiero tam mieszkać - powiedziała czarnowłosa zamiatając podłogę. Od wczoraj miała mieszane uczucia, co do tego, co działo się dwie noce wcześniej. Z jednej strony była w siódmym niebie, że to zrobiła i było jej nieziemsko dobrze a z drugiej strony obawiała się, że ktoś niepożądany mógłby to wykorzystać przeciw niej. 

- Wybacz, wybacz. Ktoś jeszcze wie oprócz mnie? - zapytała blondynka starając się opanować podekscytowanie. Czuła się wyróżniona jak nigdy, gdy młodsza przyjaciółka wyjawiła jej swój sekret. Zwłaszcza, że to był jej pierwszy raz. 

- Mam nadzieję, że nie. Ja powiedziałam tylko tobie, bo nie mam nikogo innego, z kim mogę porozmawiać o tych niepewnościach. Z tego, co zauważyłam Sebastian nie spoufala się zbytnio ze służbą a z Ciel'em są blisko na relacji pan-sługa. Wątpię by rozmawiali o takich rzeczach, zwłaszcza, że hrabia ma trzynaście lat - odpowiedziała. Wzięła szufelkę i zgarnęła wszystko. Wyrzuciła brud do kosza. 

- Czyli, jeżeli zaufać Sebastianowi, on zadbał o to, żeby nikt was nie słyszał. Więc o tym, co się stało, oprócz was, wiem tylko ja. A dobrze wiesz, że nigdy nikomu nie powiedziałam żadnego twojego sekretu. Nigdy. Nie masz się czego obawiać. Ani Matthew, ani rodzice się nie dowiedzą - zapewniła ją schodząc ze stołu. Podeszła do przyjaciółki i położyła dłonie na jej ramionach. 

- Skup się na pozytywach. Nie żałuj niczego, bo twoje obawy są bezpodstawne. Powiedz lepiej, dobry jest? - spytała z jednoznacznym uśmieszkiem. Aurora zaczerwieniła się mocno.

- Owszem. Dlaczego pytasz o takie rzeczy? - odpowiedziała odwracając wzrok od przyjaciółki. Pierwszy raz poczuła się nieswojo w towarzystwie starszej dziewczyny. 

- Chcę być pewna, że zaznasz trochę przyjemności zanim będziesz musiała wyjść za mąż i robić to tylko ze swoim mężem - rzuciła odsuwając się od czarnowłosej w niewinnym uśmiechem podnosząc ręce do góry.

- Robić to... z Matthew? - mruknęła Aurora pod nosem uświadamiając sobie, że rzeczywiście będzie musiała. Będzie musiała wydać potomka obu rodzin. A jako adeptka medycyny aż za dobrze wiedziała, jak powstają dzieci. 

- Widzisz? Właśnie uświadomiłaś sobie jedną z konsekwencji ustawianego małżeństwa. On będzie chciał twojej miłości, oddania a następnie waszego, wspólnego dzi-dziu-sia - powiedziała Margo dobitnie. Przeszła za dziewczynę niczym kusiciel i nachyliła się do jej ucha.

- A może wolałabyś mieć takiego małego bobaska z Sebastianem, hm~? - spytała obejmując przyjaciółkę wokół jej brzucha. Czarnowłosa zanurzyła się w wizji przedstawionej przez blondynkę, ale szybko zdała sobie sprawę, że to niemożliwe. Odeszła od przyjaciółki, żeby wyrzucić śmieci z podłogi do kosza.

- Okropna jesteś, wiesz? Po pierwsze, nie chcę mieć jeszcze dzieci. A po drugie, z Sebastianem to niemożliwe. Nie mogłabym założyć z nim rodziny. Nawet, gdyby rodzice się zgodzili - odpowiedziała. Margo spojrzała na przyjaciółkę zdziwiona. 

- A to niby dlaczego? - zapytała. Aurora ugryzła się w język. Nie mogła przecież powiedzieć, że demon raczej nie będzie z własnej woli wił sobie gniazdka z arystokratką. W dodatku jest zobowiązany do służby Ciel'owi na nie wiadomo, jak długo. I nie wiadomo, czy w ogóle demony mogą mieć dzieci. 

- A może dlatego, że różni nas status społeczny. Sebastian jest wierny swojemu panu, którego nie opuści. Myślisz, że rodzice byliby cierpliwi przez, nie wiem, piętnaście lat aż Ciel rozwiązałby kontrakt? Założę się, że góra rok i zmusiliby mnie do wyjścia za innego. Mój ojciec i hrabia Pritchard potrzebują jakiegoś zabezpieczenia majątków swojego życia. Oboje znają mnie i Matt'a od samego początku. Nie zaufają dwóm nowym osobom, choćbym nie wiem, co zrobiły. Zrozum Margo, że ja też nie mam najmniejszej ochoty na ten ślub. Wolałabym poślubić kogoś, kogo kocham a nie traktuję jak brata - opowiedziała dziewczyna zakładając ręce na piersi. Do pomieszczenia weszła właścicielka lecznicy. 

Forgive me for breaking your heart | Sebastian Michaelis |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz