Vivi
Było już południe. Mama miała wrócić do domu dopiero o dwudziestej pierwszej, a ja nie miałam pomysłu na żadne sensowne zajęcie. Leżąc i zastanawiając się, wpadłam na pomysł, aby posprzątać pokój. Starłam kurze ze swojego biurka, a z szuflad wyrzuciłam wszystkie niepotrzebne kartki czy notatki. Później zaczęłam porządkować ubrania w szafie. Przesuwając wieszaki, zauważyłam czarną bluzę, którą nosiłam podczas wakacji. Była jedną z moich ulubionych, ale wcale nie dlatego, że była wyjątkowo ładna czy droga. Po prostu przypominała mi czas spędzony z Zulemą. Przypominała mi, jak bardzo ją kocham i jak bardzo za nią tęsknię. Gdy przytuliłam materiał do siebie, z kieszeni wypadła kula od pistoletu, potoczyła się po podłodze i zatrzymała przy nodze łóżka. Podniosłam ją i spojrzałam na dłoń, w której ją trzymałam.
- Co u ciebie, Zule? - spytałam, choć wiedziałam, że przecież mnie nie słyszy. Postanowiłam zadzwonić do niej na numer, który podała mi przed kilkoma miesiącami, dla bezpieczeństwa, nie miałam go zapisanego w kontaktach. Tak byłyśmy umówione. - Pięć, cztery, dwa - szepnęłam, wpisując go w klawiaturze. Nikt nie odebrał, co jeszcze bardziej skłoniło mnie do myślenia, co tak właściwie u niej się dzieje. Czy jest bezpieczna, czy jest szczęśliwa... Chciałam to wiedzieć, tęskniłam za nią.
Kliknęłam przycisk "zadzwoń" po raz kolejny, sygnał zdawał się trwać w nieskończoność, ale w końcu zastąpił go głos automatycznej sekretarki. To nawet nie był głos Zule, od formułki "przepraszam, nie mogę teraz odebrać, zostaw wiadomość po sygnale" wolałabym usłyszeć dosłownie wszystko. Znając ciocię mogłoby to być nawet coś w stylu "Kurwa, nie mogę teraz, odpieprz się". W każdym razie bardzo za nią tęskniłam. Za jej jękiem, marudzeniem, krzykiem podczas którego chrypiała jak staruszka z odwiecznym zapaleniem gardła. Za wszystkim. A teraz ciotka nie chciała odebrać ode mnie telefonu. Rzuciłam komórkę na łóżko i wróciłam do układania ubrań.
CZYTASZ
Junto con un escorpión 2 - otra vez
Fiksi Penggemar"Gdy mi Ciebie brakuje, patrzę w niebo i zawsze mam nadzieję, że ty w tym momencie robisz to samo."