Eren spał sobie smacznie, jednak od pewnej chwili coś nie dawału mu spokoju. I to wcale nie zimna pościel obok, gdzie powinna być jego żona, nie, nie to go wyrwało ze snu... Powodem obudzenia się Alfy była lampka nocna, która świeciła prosto w oczy. Dobrze wiedział co się święci, kiedy jest zapalona.
Podniósł się do siadu i przetarł oczy. Levi siedział na krześle obok łóżeczka, trzymał Yukiego na rękach, chłopiec smacznie spał, ale mimo to Omega strasznie mu się przyglądał jakby z niepokojem.
- Płakał? - zapytał cicho Alfa. Usiadł na skraju łóżka.
- Nie...
- To dlaczego nie śpisz?...
- Nie wiem... Martwię się, że mogło by się coś stać... - kołysał się z nim delikatnie.
- Ale co takiego?... Przecież śpi spokojnie
- Pierwsza noc po porodzie, a Yuki miał bezdech... Co jeżeli znowu coś takiego się stanie? I nie dam rady mu pomóc?...
- Levi... - podszedł do Omegi i zaczął głaskać mu głowę. - Tata go zbadał, powiedział przecież, że coś takiego już się stać nie powinno. To było jednorazowe...
- Nie powinno... Ale zawsze jest jakieś prawdopodobieństwo... Nie mam pewności, wolę czuwać
- Nie wysypiasz się przez to czuwanie... W dzień sobie nie poradzisz jak będziesz zasypiać na stojąco, urlop mi się kończy, kto ci pomoże jak nikogo nie będzie obok?
- Ale ja muszę Eren... - spojrzał na niego zmartwiony.
- Wiesz... Może masz obsesję? Za bardzo się boisz o nich. Zadzwonię jutro do taty, powinien ci pomóc się uporać z tym strachem
- Myślisz... Że to zwykły strach?... Taka obsesja?
- Myślę, że tak, poniekąd na pewno... Tata albo jego znajomy na pewno ci pomoże
- W takim razie niech będzie... - pocałował chłopca w czoło. Niepewnie odłożył go do łóżeczka, ciągle nerwowo spoglądał na nich. - Może jest im za zimno?... Albo za ciepło?
- Na pewno jest idealnie - uśmiechnął się lekko. - Kładź się, zapewniam, że nic im do rana nie będzie. No chyba, że któryś zacznie płakać
- Płakać? To ja wolę tu siedzieć... Jeszcze od płaczu dostanie kolki... Poza tym długi płacz jest niezdrowy
- No i po co ja to mówiłem... Kochanie, Ciebie obudzi chodząca po suficie mucha, na pewno usłyszysz płacz dziecka, a teraz idziemy do łóżka
- No... Dobrze... - położył się niepewnie. Alfa przytulił go będąc obok. Zamknął go w mocnym uścisku, żeby trudniej mu było wymknąć się bez powodu.
Levi w objęciach swojego męża spał spokojnie. Dopiero płacz dziecka około godziny szóstej obudził ich obojga. Alfa wstał pierwszy, wziął płaczącego malca, po chwili zaczął płakać i drugi. Eren przebrał pieluszkę Hirosia, po czym oba małe maluchy zaczęły jeść. Jadły mleko z piersi, które każdego dnia były odrobinkę mniejsze. Niestety pokarmu za dużo nie miał, co bardzo go przejęło. Nie chciał karmić dzieci sztucznym mlekiem, ale nie miał wyboru, pokarmu ciągle ubywało.
Nakarmił maluchy i razem z Erenem ich przebrał w inne ciuszki. Niedługo po tym znowu zasnęli patrząc w kręcącą się nad nimi karuzele z przyjemną melodyjką.
Eren zrobił na śniadanie kanapki i herbatkę, zjedli razem w sypialni, ponieważ Omega nie chciał zostawić dzieci samych.Alfa wedle obietnicy zadzwonił do swojego ojca, aby też przyjechał. Umowili się na popołudnie, a kiedy przyjechał, Levi poszedł na dół do salonu. Dzieci zostały z tatusiem. Wystarczyło takie małe rozstanie, aby Omega poczuł niepokój.
- No więc co dokładnie się dzieje? - zapytał siedząc przed nim.
- Chodzi o dzieci... Znaczy o mnie, ale dzieci też... Ciągle się o nie martwię, nie mogę przestać myśleć o tym, że coś im się stanie, jestem wręcz pewien, że nie zauważę jak dojdzie do tragedii... W nocy spać nie mogę, boję się, że Yuki będzie mieć bezdech tak jak wtedy, albo że któryś z nich będzie wymiotować i się udusi bo tego nie usłyszę... Nawet teraz się boję, że coś im się stanie, a przecież jest z nimi Eren. Bardzo dobrze sobie radzi w roli ojca i nie powinienem się martwić... A i tak ciągle czuje stres i niepokój...
- W ostatnim czasie mam wiele takich przypadków gdzie matki boją się o każdy najmniejszy ruch swojego dziecka, zazwyczaj jest tak, gdy pierwszy raz mają swoje dzieci, ale nie zawsze. Ty sobie zdajesz sprawę z tego, że przesadzasz, więc będzie o wiele łatwiej. Nawet Eren sam sobie z tym poradzi
- Z czym sobie poradzę? - przyszedł właśnie, prowadząc wózek z dziećmi.
- Samodzielnie pomożesz Levi'owi - uśmiechnął się widząc jak prowadzi szeroki wózek z dwoma maluchami. Yuki nie spał, ssał smoczek, a Hiro był pogrążony we śnie.
- Czyli to nic złego? - usiadł obok Omegi.
- Nie, ponieważ on wie w czym leży problem. Musisz porozmawiać ze swoim szefem, nie ma takiej opcji, że nie da ci wolnego. Musisz przejąć opiekę nad dziećmi, Levi musi widzieć, że są bezpieczne. Później dokładnie wytłumaczę ci, co masz robić
- Dam z siebie wszystko - uśmiechnął się, po czym pocałował Levi'a w policzek.
..............
Dawno nie było rozdziałów, już po raz kolejny mówię, że wracam do pisania i dalej dupa XDDD
Ale będę się starać bo wakacje są.
Do następnego!!!
![](https://img.wattpad.com/cover/208419646-288-k798232.jpg)
CZYTASZ
Z Koszmaru Przebudzony [ERERI ABO] ZAKOŃCZONE
Любовные романыMarionetka w rękach obcych ludzi... Poznanie smaku prawdziwej wolności... Miłość... Odnalezienie sensu swojego życia... 'Oto krótka historia o tym, jak pewien Omega odnalazł swoje szczęście pośród cierpienia '