Z góry przepraszam za powtórzenia wyrazów
Eren zaparkował pod kliniką. Wyszedł z auta po czym je zamknął. Wbiegł do środka. Rozglądał się, miał nadzieję, że zobaczy ojca lub Levi'a i zapobiegnie zabiciu niewinnego dziecka. Szedł dalej. Nie miał pojęcia, w której sali ma mieć zabieg Omega.
W końcu zobaczył jak jego ojciec wraz z Levi'em siedzią na krzesłach i czekają. Przyspieszył chodu. Jego buty tupiąc odbijały echo.
Czarnowłosy słysząc to podniósł głowę i spojrzał w stronę człowieka, który idzie w ich kierunku.
- Eren? - zdziwił się widząc go.
- Co on tu robi? - wstał i do niego podszedł. - Po co ty tu?
Eren zacisnął pięść.
- Mam wielką ochotę ci przywalić, ale powstrzymuje mnie fakt, że jesteś moim ojcem... - Nie był zadowolony.
- O co ci chodzi?
- O to, że chciałeś zabić dziecko! - uniósł się.
- Nie ja, tylko lekarz, zresztą Levi ci nie mówił o ciąży, tylko ją przed Tobą ukrywał - brunet spojrzał na czarnowłosego. Omega czując jego wzrok poczuł się źle. Żałował, że mu nie powiedział.
- Miał prawo się bać - zaczął go bronić.
- Ale na aborcję się zgodził - odparł.
Levi miał ochotę zakopać się pod ziemię. Jeszcze nigdy nie czuł takiego zażenowania. Teraz zrozumiał co chciał zrobić, ale teraz było już za późno.
- Nie wierzę w to...
Z gabinetu wyszedł doktor.
- Co tu się dzieje? - zapytał patrząc na dwie Alfy.
- Nie zgadzam się na tą aborcję! - krzyknął zielonooki brunet. - Levi nie wyraził na to zgody!
- Ależ wyraził - wszedł do gabinetu. Wziął dokument i wyszedł. Pokazał mu. - Podpisał się, sam, własnoręcznie
- ... Ale ja jako ojciec się nie zgadzam - odparł.
- Zabieg jest już opłacony i nadszedł na niego czas, sprzęt jest przygotowany, nie mam zamiaru teraz wszystkiego odmawiać - zwrócił się do Levi'a. - Wszystko gotowe, możemy zaczynać
Czarnowłosy chwilę siedział ze spuszczoną głową. Wstał i wszedł za doktorem do gabinetu.
- Levi! Nie zgadzaj się na to!! - drzwi się zamknęły, a ojciec powstrzymywał go przed wejściem.
- Eren spokój! - trzymał go za ramiona. - zrozum, że to jest dobra decyzja
- Nie jest! Zrozum mnie... Nie chce, żeby zabijali niewinne dziecko... Przecież to moja wina, a nie tej dwójki.. - mówił smutnym już tonem. - Proszę Cię tato... Przecież nie jesteś zabójcą!
- Już nic nie zrobisz Eren... Zabieg się zaczął - dało się słyszeć dźwięk maszyny*.
Eren słysząc to, usiadł zrezygnowany na krześle. Położył dłonie na twarzy i zaczął cicho płakać. Nie chodziło mu o Omegę, tylko o dziecko. Nie chciał, żeby zabijali mu syna bądź córkę. Do końca życia będzie mieć przed oczami to jak Levi wchodzi do tego gabinetu.
Levi'a targały straszne wyrzuty sumienia. Teraz strasznie bolało go to, co zaraz miało się stać.
- Możemy zaczy... - przerwał. Przyglądał się. - Nie podejmę się tego...
Te słowa ucieszyły z jednej strony Levi'a, a z drugiej strony wywołały mieszane uczucia.
- Możesz się ubierać - wyłączył maszynę. Gdy brunet to usłyszał jego łzy wezbrały na sile. Cicho szlochał.
Levi nie rozumiejąc co się dzieje, wstał i ubrał się.
Lekarz wyciągnął odpowiednią sumę pieniędzy po czym wyszedł. Za nim stał Levi.
- Panie Jeager - dal mu kopertę. - Nie podejmę się tego
- Jak to? Ale dlaczego? - zabrał kopretę.
- Nigdy nie usuwałem dwóch płodów, dla mnie jest to za dużo. Nawet taki potwór jak ja, który dokonuje aborcji, nie jest w stanie usunąć drugiego płodu... Nigdy tego nie zrobiłem i zrobić nie chce... Proszę mi wybaczyć
Doktor wrócił do gabinetu. Levi stał przy drzwiach patrząc to na Erena to na swojego ojca.
Do bruneta wszystkie informacje doszły dopiero po chwili. Zrozumiał, że aborcji nie było, zrozumiał że dziecko jest całe, zrozumiał że nie jest to tylko jeden płód, a dwa.
Wstał i przytulił Levi'a. Był szczęśliwy, że Nie zabili niewinnych dzieci.
*Nie wiem jak wygląda aborcja, ale załóżmy, że posługują się maszyną do usuwania płodów, lub ich zobaczenia w celu usunięcia

CZYTASZ
Z Koszmaru Przebudzony [ERERI ABO] ZAKOŃCZONE
RomansaMarionetka w rękach obcych ludzi... Poznanie smaku prawdziwej wolności... Miłość... Odnalezienie sensu swojego życia... 'Oto krótka historia o tym, jak pewien Omega odnalazł swoje szczęście pośród cierpienia '