13

127 14 1
                                    

Upadłem na kolana, będzie już dobrze.. wszystko się ułoży, będziemy razem, tak jak chciałem.. tak się cieszyłem ale wiedziałem że będzie jeszcze długa droga, leki, rechablitacja i tak dalej.
- izuku! - wtuliła się w chłopaka, czułem że płacze mi w ramie, też płakałem, wkącu nie będę sam..
-K-kachan nie tak mocno..- za mocno przytulałem ale jak można inaczej kiedy wreszcie mogę go przytulić z wzajemnością.. bo od dawna już jaki kolwiek kątakt był w moich snach, mogłem patrzeć na jego oczy, mogłem być przy nim, żyć jego życiem, słuchać jego głosu, albo widzieć jak się uśmiecha. Dla tego wolałem żyć w śnie, ale teraz, zamiast snu będę mógł być z nim, znowu. Tak jak chciałem.
Zaczęliśmy rozmawiać, minuty, godziny, dni. Szybko minęło, mógł wrucić do domu, tak się cieszyliśmy, byliśmy podekscytowani, gdyby nie szkoła, mógł bym siedzieć z nim całe dnie, miesiące, a nawet lata słuchając jego histori o bochaterach, albo oglądać debiut all mighta po milion razy.
Po powrocie do domu zrobiłem nam katsudon, wiedziałem że izuku kocha katsudon, zajadał aż mu się uszy trzęsły, jadł jak homiczek co wyglądało okropnie uroczo, musiałem mu zrobić zdjęcia. Po jedzeniu poszliśmy do pokoju, włączyłem jakiś serial, mimo że leciał tylko w tle, poniewasz rozmawialiśmy, opowiadałem mu co go ominęło a on mi opowiadał jak było w szpitlu. W kącu izuku zasnoł więc ja z nim. Za dużo emocji jak na jednego człowiekowi w tak krutkim czasie
////////
Wiem że króciutkie i nie ładnie napisane, ale jak narazie jest dobrze, jak ktoś się martwił to żyje i już jest lepiej. Otworzyłem też instagrama dla tego kąta na watpadzie, morzecie tam do mnie pisać, i zadawać pytania, a i jutro zedytuje to żeby wyglądało ładniej

dlaczego...?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz