2."Wypadek" w radiowęźle

321 18 11
                                    

Czasem dziękuję że Atsumu podarowano taką głupotę. ~ Osamu & Rintarou Miya (😏😏😎)


Osamu kochał swojego brata, no cóż.. byli rodziną, Ale wracając do pierwszej części zdania. Tak kochał go, ale jego planów już nie. Atsumu I jego plany.. ojj ile to można ich wymienić. Większość ich nie szła po jego myśli, co w sumie nie dziwiło młodszego Miy. Moi drodzy, Atsumu próbował na przykład włamać się w nocy do szkoły, wszed tam na ledwo dwie minuty bo włączył się alarm a policja była naprzeciwko ich budy. Więc wielki pomysł starszego brata zakończył się tym, że po drugiej w nocy Atsumu przywiózł radiowóz pod dom państwa Miya. Nie muszę więcej chyba mówić o jego większości nieudanych planów, ale no właśnie! Większości.

Jedyne plany Atsumu które mu wychodziły, to były swaty. Pomógł nawet Hinacie z Kageyamą, ale wracając. Swaty były jego mocną stroną, więc musiał obowiązko pomóc 'Samu i Sunie do których ewidentnie coś ciągnęło.

Jako dobry brat i przyjaciel zabrał się do roboty.

Nie świadomy niczego Rintarou i Osamu weszli na stołówkę (w czasie lanchu oczywiście) gdzie wyczekiwała na nich drużyna Inarizaki. Siedzieli oni w kącie pomieszczenia, gdzie było to ich stałe miejsce. Przy stole już była cała drużyna, oprócz Atsumu, nie było go dobrych piętnaście minut. Kiedy rozgadany Osamu kończył jeść drugą porcję ramenu zadzwonił do niego numer pod tytułem ,,Idiota 'Tsumu" , gdy zobaczył kto do niego dzwoni westchnął po czym opuścił swoją załogę przed tym przepraszając ich.

Rozmowa telefoniczna rodzeństwa

~~~~~
- Stary chodź na chwilę do radiowęzła, mam sprawę do Ciebie - poprosił.
- Ugh.. no dobra, zaraz przyjdę - odpowiedział lekko zdenerwowany srebrno włosy.
- Nie zaraz, tylko teraz - odpowiedział zniecierpliwiony.
- No dobra - i po tych słowach zakończył rozmowę.
~~~~~

- Chłopaki ja zaraz wracam - powiadomił ich po czym wyszedł ze stołówki i pokierował się w stronę dźwiękoszczelnego radiowęzła gdzie czekał na niego brat.

Po kilku minutach Osamu dotarł na miejsce, gdzie czekał na niego uśmiechnięty 'Tsumu, siedzący przy stoliku. - Siema stary, czego chciałeś? - zapytał młodszy prosto z mostu. - No hej bracki, mam do Ciebie pewną sprawę choć bardziej pytanie - zaczął. - No dobra, wal - ponownie westchnął po czym przesunął fotel który stał przy włączonym mikrofonie, czego nie zauważył.

- Co czujesz do Suny? - zapytał bez żadnych skrupułów. - C-co? - zająkał się młodszy.
- Z kąd ty?.. - zapytał wciąż zszokowany. Jako odpowiedź uzyskał prychnięcie. - 'Samu przecież jesteś moim bratem. To logiczne, zauważyłem twoje zachowanie które się zmienia, gdy go widzisz i gdy z nim spędzasz czas - przerwał na moment. - A więc? Kochasz go? - zapytał. - Tak - powiedział po czym lekko opadł na fotel z westchnieniem.

Po chwili Atsumu zaczął się cicho śmiać, na co Osamu westchnął po raz kolejny tego dnia i wychylił głowę do tyłu - 'Tsumu jeżeli powiesz to komukolwiek to Cię tak skompromituje że z domu wogule nie wyjdziesz i w dodatku powiem Sakusie że masz hiv'a - powiedział złowieszczo (XD) po czym wstał i odniósł fotel na odpowiednie miejsce, gdy miał już odejść zobaczył że włącznik od mikrofonu jest włączony.

- Ty skurwysynie mikrof... - zdenerwowany siwo włosy nie dokończył bo nagle do pomieszczenia wtargnął Suna z zaszklonymi oczami, który rzucił się na szyję niższego

- Boże Osamu, czemu mi nic nie powiedziałeś? - zapytał lekko wkurzony a za razem szczęśliwy. - No cóż.. - zaczął. - Idioto wyłącz ten mikrofon i spieprzaj, a no i dzięki brachu - obwinął ręce wokół talii Rintarou.

5 minut temu na stółówce

- Ja piernicze, muszę zadzwonić do Osamu, że cała szkoła ich słyszy - powiedział zestresowany Aran. - Nie, nie rób tego. Spójrz na Sunę - odezwał się Kita. Spojrzał na niego, gdy ujrzał ten widok odłożył od razu telefon - brunet się uśmiechał.

- ,,A więc? Kochasz go?" - gdy Rintarou usłyszał do czego 'Tsumu zmierza wytrzeszczył oczy. - ,,Tak" - kiedy Suna to usłyszał upuścił telefon do owocowej sałatki którą wcześniej jadł. - O mój Boże - zakrył usta dłonią w tym samym czasie kapitan Inarizaki wyjął telefon bruneta z jedzenia i oczyścił go chusteczkami higienicznymi po czym się odezwał - Leć Suna - uśmiechnął się szczerze.

Dopiero, gdy Shin - chan się odezwał Rintarou wyszedł z transu i wybiegł, kiedy już zamykał drzwi od stołówki nagle usłyszał - Leć niczym klacz - zaśmiał się i za razem krzyknął ciemno skóry.

Po tych słowach szesnasto latek wybiegł że sprintem, z pomieszczenia jakby posłuchał się Arana.

W czasie biegu myślał tylko ,,O mój Boże, Osamu mnie kocha" kiedy to do niego dotarło aż oczy mu się zaszkliły. Gdy już był prawie na miejscu przyśpieszył i otworzył drzwi z hukiem, kiedy wbiegł do radiowęzła obczaił sytuację 'Samu był wściekły na swojego brata i krzyczał na niego, a on sam był usatysfakcjonowany. ,,Jednak z 'Tsumu to nie taki głupek" - pomyślał i "rzucił" się na chłopaka.

- Boże Osamu, czemu mi nic nie powiedziałeś? - zapytał się wkurzony i za razem szczęśliwy. - No cóż... - zaczął ale nagle zmienił temat. - Idioto wyłącz ten mikrofon i spieprzaj, a no i dzięki brachu - uśmiechnął się w tym samym momencie co Kita - san na stołówce. Po podziękowaniach Osamu obwinął ręce wokół talii bruneta, a Atsumu wyłączył mikrofon i wyszedł.

Od tamtego dnia zostali parą.

~~~~~
Hejkaa kochani, o to ja. Nie było mnie przez pewien czas bo wattpad zgłupiał. Usunęło mi tego shota i dzięki Ci Boże miałam ten rozdział napisany w zeszycie, gdyby nie to, to nie wiem co bym zrobiła, naprawdę.

~Miłego dnia/wieczoru lub nocy <33

~✨początkująca✨

One Shoty • OsaSunaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz