- Hej, y/n. y/n wstawaj, już jesteśmy.- budził cię Okumura.
- Cszoo? Gzie?- mówiłaś zaspanym głosem.
- Już przyjechaliśmy do True Cross Academy. Nie pamiętasz?- kontynuował Yukio.(myśleliście, że to Rin co?)Gdy tylko usłyszałaś, że dojechaliście, szybko wyszłaś z auta. Nie mogłaś doczekać się przyjazdu do twojej (Od wczoraj) wymarzonej szkoły.
- Łał...To miejsce jest ogromne!
- Co nie! Zapowiada się niezła zabawa!- dodał równie podekscytowany Rin.Gdy wasze podekscytowanie trochę opadło Mephisto zaprowadził Waszą trójkę do środka.
- Panie okularniku. Pański gabinet znajduje się w drugiej na prawo sali.
- Dziękuję.- odpowiedział Yukio i udał się w stronę sali.
- Wy dzieci, chodźcie za mną.- mówiąc to ekscentryk szedł dalej przy okazji oprowadzając ciebie i Rina po szkole.
- Już jesteśmy.- powiedział z lekkim entuzjazmem i otworzył drzwi.
Gdy weszliśmy do pokoju dostrzegliśmy wiele pamiątek. To maski z jakiegoś festiwalu, to zdjęcia z wakacji. Krótko mówiąc był to gabinet po brzegi wypełniony pierdołami. Nie było tam jednak szczególnego bałaganu.- Witajcie w moim gabinecie. Rozgośćcie się.
- Zaraz, czyli pan jest tutaj dyrektorem?!- zapytał zszokowany nastolatek.
- Jak widać...dobrze przejdźmy do rzeczy. Tutaj macie plan lekcji do liceum.- mówiąc to Mephisto wręczył nam kartki z planem lekcji.- lekcje macie normalnie na 8.00, więc nie musicie niczym się martwić. Przejdę teraz do rzeczy, która zapewne bardziej was ciekawi, czyli szkoła dla egzorcystów. Jak wiecie lekcje w tej szkole będą odbywać się w weekendy. Nie musicie mieć, żadnych książek, co za tym idzie nie macie tam planu lekcji. W normalne dni lekcji będą na 9.00. Zaś w dni takie jak zaćmienie słońca lub pełnia, lekcje będą odbywały się o północy.Wszystko jasne?
- Ja mam jedno pytanie.-
powiedziała y/n
- Słucham...
- Jak dostaniemy się do szkoły dla egzorcystów? Nie widzieliśmy żadnego innego wejścia, kiedy Pan nas oprowadzał.
- Młoda damo, muszę przyznać, że właśnie zamierzałem wam to pokazać.- po tych słowach Mephisto wyprowadził nas z budynku szkoły i zaprowadził do znajdującego, się obok parku.-Dobrze. Trzymajcie.- dyrektor podał nam dwa identyczne kluczyki.
- Co to za klucze?
- Za ich pomocą dostaniecie się do szkoły dla egzorcystów. Wystarczy, że otworzyliście nimi jakiekolwiek drzwi a one zaprowadzą was do klasy.
- Ale super! Mogę wypróbować?
- Ależ śmiało, chłopcze.
Rin włożył klucz do drzwi szopy i przekręcił klucz. Gdy uchylił drzwi w środku znajdowało się wejście do korytarza.- Dobrze, skoro Wszystko mamy ustalone, ja mogę już iść.- Mephisto przemienił się w psa i pobiegł w stronę liceum.
- Tajemniczy człowiek...- westchnęła y/n
- Chodź!- Rin wziął cię za rękę. Zaczęliście iść korytarzem, aż natrafiliście na dwie dziewczyny.- No dalej Paku.
- Już, Kamiki-san.
Chwilę jeszcze przyglądaliście się całej sytuacji, aż twój "demoniczny" przyjaciel postanowił zainterweniować.
- Hej, ty z brwiami!
- Huh? Czego chcesz i kim w ogóle jesteś?
- Jestem Okumura. Dlaczego tak traktujesz tą dziewczynę?
- Niby jak?
- Pomaga ci, a ty ją krytykujesz.
- Wcale jej nie krytykuję, po prostu mówię jej w jaki sposób może zrobić to lepiej.
- Jak tam chcesz...choć to tak na prawdę to samo...
- Rin chodź już. Za chwilę zacznie się lekcja.
- Dobra, już idę.
Weszliście do klasy. Od razu padł na was wzrok trójki chłopaków. Jednego niskiego z okularami, drugiego z różowymi włosami i trzeciego z kolczykami na twarzy.
Oboje od razu usiedliśmy razem w pierwszej ławce. Rozmawialiśmy o wielu sprawach. Rin kilka razy zażartował. Mój cichy śmiech przerwało otwarcie drzwi. Stał za nimi nikt inny jak...Yukio? Co on tutaj robi?
- Yukio?- zapytał z niedowierzaniem Rin.
- Witaj Bracie, Witaj y/n. Od dziś będę uczył Waszą klasę.
- Chyba żartujesz?! Ile czasu jesteś już egzorcystą?
- 7 lat.
- Jak mogłeś mnie okłamywać przez tyle lat?!
- Uczniowie dajcie mi chwilę z nim porozmawiać. Ty też y/n.
Gdy wyszliśmy z klasy w pobliżu drzwi było słychać kłótnie braci. Postanowiłam to uszanować, więc nie podsłuchiwałam, tylko postanowiłam chwilę pospacerować po korytarzu.Po jakiś 5 minutach Yukio otworzył drzwi i zaprosił nas do środka.
Lekcja minęła bardzo szybko i nudno. Tak naprawdę była to typowa lekcja organizacyjna jak w każdej normalnej szkole.
Time skip~
Była już długa przerwa. Zjadłaś lunch wcześniej z Rinem, więc rozmawialiście. Nagle podeszli do was trzej chłopacy z waszej klasy z kolczykiem na czele.
- Okumura, niezłą sobie znalazłeś.
- Huh?
- Mało która poleciała by na kogoś że względu na wygląd, nie? Ta twoja jest jakaś szurnięta.
- Zostaw ją! Nie jesteśmy parą!
- Kogo próbujesz oszukać? Cały czas z nią spędzasz. Podoba ci się.
- Nie! Nawet jej nie lubię. Jest dla mnie nikim!
- Dobra wierzę ci. Chodźcie Konekumaru...
Nie mogłaś uwierzyć w słowa Rina. Bardzo go polubiłaś, a okazało się, że to kolejnu dupek. Nic nie myśląc szybko pobiegłaś w stronę lasu ocierając po drodze łzy.Po chwili chłopak zrozumiał co przez napływ złości powiedział o swojej przyjaciółce. Za wszelką cenę chciał ją przeprosić. Wiedział, że spodobał ci się park, więc domyślił, że to tam pobiegłaś. Szybko zaczął biec w stronę zielonych drzew.
Gdy dobiegł na miejsce przez jakieś 10 minut cię szukał. W końcu cię znalazł siedzącą na ławce i wycierającą twarz w chusteczkę.
- y/n.
- ...
- Proszę, tylko się nie obrażaj.
- ...
- Nienawidzisz mnie teraz co?
- ...Nie
- Jak to nie powinnaś?!
- Przez te ostatnie cztery dni Bardzo cię polubiłam. Myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi.
- Jesteśmy przyjaciółmi.
- Przed chwilą mówiłeś coś innego.Po chwili poczułaś coś ciepłego. Był to Rin, który postanowił cię przytulić.
- Wiem, jestem skończonym idiotom przepraszam.- mówił przez łzy.
- Wybaczam ci...
- Naprawdę?
- Tak. Nie chciałabym stracić takiego fajnego przyjaciela.
Oddałaś uścisk Rinowi.- Widzisz Okumura mówiłem.
- He?! Nie no nie żartuj. Odwal się Bon!
- Mało mnie obchodzisz.- stwierdził Bon i udał się w stronę szkoły.
- Zasraniec, przyczepił się do mnie jak rzep.- kontynuował Rin.
Patrzyłaś na niego maślanymi oczami. Aż nagle totalnie z zaskoczenia...pocałowałaś go w policzek.
Chłopak dopiero po chwili zoriętował się co zrobiłaś.
Nie mógł powstrzymać ogromnych rumieńców.
- Rin co ci jest?
- T-ty właśnie.- powiedział w szoku.
Ty też zoriętowałaś się co zrobiłaś. Zakryłaś twarz rękami, by chłopak nie widział twoich rumieńców.
- P-przepraszam tak strasznie cię p-przepraszam.
- Jest okej.Szliście się w stronę szkoły. Za chwilę miała zacząć się kolejna lekcja.