Zapowiadał się kolejny nudny dzień.
Y/n od kilku dni siedziała z nosem w książkach, bo pojutrze ma egzamin na exwire. Wstała i usiadła na łóżku. Zapowiadał się kolejny dzień nauki.Humor poprawiało jej to, że po egzaminie będą mieli 2 tygodnie wolnego. Rozmawiała coś z Rinem, że może pomoże mu z pracą.
Trochę tu duszno- pomyślała i otworzyła okno. Zobaczyła w nim nikogo innego jak Kuro chowańca Rina. Y/n bardzo lubiła spędzać czas z Kuro. Był naprawdę uroczym towarzyszem.
- Cześć Kuro!
~Witaj y/n!~ -Meow!
- Co tutaj porabiasz??
~Rin cały czas coś pisze, więc przyszedłem się z tobą pobawić!~ -Meow.
- Nie mam teraz czasu. Muszę się uczyć do ważnego egzaminu.( Wiem że to wygląda jakby Y/n gadała z kotem bo tak na serio to ona przywołuje takie kocie demony, które po prostu są demonami i kurde dlatego że to są kocie to ona potrafi też gadać z Kuro okej👁👄👁)
~Trzy godziny później~
Pov Rin
*Masakra nic nie kumam z tej historii palladynów.!*
- Cholera!*Dobra zrobię sobie przerwę. Dokończę historię później. Może pójdę sobie zrobić coś do jedzenia*Pov Narrator
Chłopak zszedł do kuchni z zamiarem zrobienia sobie jedzenia. Gdy otworzył drzwi jego oczom ukazał się czarny dym i wyłaniająca się z niego sylwetka dobrze znanej mu dziewczyny.
- Y/n? Wszystko w porządku? Co tu się stało?
- Rin? Co ty tu... Jezus Maria! Po tych słowach dziewczyna wyłączyła kuchenkę i stanęła załamana przed chłopakiem.- Hej co jest?
- Bo widzisz.. Kuro do mnie przyszedł i po jakimś czasie chciał coś do jedzenia to postanowiłam mu ciś ugotować. I wyszło na to, że spaliłam wszystko.
- Czy ty powiedzislałaś ugotować? No to dobrze trafiłaś, bo gotowanie to jeden z moich nielicznych talentów! Pomogę Ci. Albo lepiej, nauczę cię gotować!
- Serio?
-Tak.
- Dzięki!-dziewczyna przytuliła mocno chłopaka.
- A tam weź to drobiazg. Więc tak na początku musimy ogarnąć ten pożar.
- Co jaki pożar?!
Chłopak wskazał palcem na patelnię z której buchały płomienie.
.
.
.
-Dobrze i żeby Ci się nie przypaliło zmniejsz ogień.
.
.
.
- Ugh! Jak to pokroić!? Bo już wieki próbuję.
- Zobacz- chłopak dotknął rąk y/n.- musisz powoli i pewnie obkroić dookoła. I właśnie udało Ci się!
- To naprawdę takie proste?
- Nic nie jest proste. To tylko doświadczenie.
.
.
.
- Zistaw to, bo się otrujesz.
- Nawet jeśli to lepiej żebym ja się otruł niż ty. Poza tym... To jest pyszne! Jestem z ciebie taki dumny! Sama to zrobiłaś.
- Nie przesadzaj. Dużo mi pomagałeś. Gdyby nie ty nie poradziłbym sobie.
- Czy chociaż raz możesz nie być taka skromna.- powiedział z radością w głosie i podszedł bliżej dziewczyny tak by ich nosy prawie się stykały- dziękuję. Dzięki tobie mam wrażenie, że wkońcu się na coś przydałem. Powiedział jej cicho do ucha i pocałował ją w policzek.-*Rin?!* -Meow?!
- K-kuro?!
- *Co ty zrobiłeś y/n?!*
- Co ja nic jej nie zrobiłem.
- *To dlaczego leży na ziemi nieprzytomna?*
- O czym ty... Y/N! Co ja ci zrobiłem!Pov Y/N
Obudziłam się na czyiś kolanach. Jak się później okazało były to kolana Rina.
- R-rin...
- Y/n! Dzięki Bogu. Już myślałem, że zawału dostałaś.
- A co mi było?
- Zemdlałaś nie wiem czemu.
- Wiesz, może za dużo wrażeń jak na jeden dzień... poza tym uczyłam się całą noc.
- No okej. Tylko jak będzie ci słabo to mi powiedz. Nie chcę, żeby coś Ci się stało.
- Dobrze. I jeszcze raz dzięki z pomoc w gotowaniu.- Po tych słowach podeszła do bruneta I objęła go ciepłym uściskiem.--------------------------------------------------------------
Ja cały czas nie wierzę, że mamy prawię 300 wyświetleń! Naprawdę bardzo mi miło, że czytacie moją książkę.BTW sorki za tak długą przerwę miałam blokadę pisarską😑
A tak z ciekawszych rzeczy... Kto czekał aż Rin ją w końcu pocałuje co?