Pov: Kayoi
Pytałam Izuku o potrzebne rzeczy takich jak, czy się wysypia, czy jego relacje z klasą są dobre, i inne. Po wszystkich pytaniach które mi zadawałam, pytał mnie o obecnym życiu, powiedziałam mu to że jestem pedagogiem i psychologiem w szpitalu i szkole. Poprosiłam go aby się rozebrał. A on się wydawał czymś zmartwionym. Nie słuchałam jego myśli mimo iż użyłam na nim mojego quirk, po słowach które usłyszałam z jego myśli przeraziło mnie trochę, ale nie dałam po sobie tego poznać. Nie chciał nikogo martwić, ale czym?
"Czemu ma na sobie gruby golf?" - zapytałam siebie w myślach, gdy młodszy zdejmował mundurek.
- Deku? - zapytałam cicho, a chłopak się na mnie spojrzał ze strachem w oczach.
- T- tak?
- Czemu się tak grubo ubrałeś? - zapytałam zmartwiona.
- N- nie wiem... - odpowiedział jąkając się.
- Mogę się odwrócić lub wyjść na chwilę, jak chcesz. - młodszy się popatrzył i stwierdził żebym wyszła z gabinetu, to też zrobiłam.
Po tym jak wyszłam podszedł do mnie Shouta-kun. Opowiedziałam mu o tym, że Katsuki, Momo i Minoru są w jak najlepszej formie, ten przytaknął.
- A co z Izuku? - zapytał starszy.
- Cóż wszystko z nim dobrze, jeszcze tylko sprawdzę czy sobie nie robi krzywdy. Powinno to potrwać mniej niż 5 minut. - stwierdziłam do wyższego i się uśmiechnęłam, ten oddał uśmiech. po minucie rozmowę przerwały wybuchy mojego brata. - Aizawa-kun ja już będę wracać do Izuku. Do zobaczenia - ukłoniłam się nisko i weszłam z powrotem do gabinetu.
Weszłam do gabinetu i zobaczyłam Izuku siedzącego na łóżku z zawiniętymi bandażami na całym ciele. Przeraziłam się pomyślałam też, że się tnie tymi żyletkami jak za czasów szkoły podstawowej. Ale wybiłam szybko tą myś z głowy.
- C-co się stało, ż-że masz ty-tyle bandaży? - zapytałam drżącym głosem - robisz sobie krzywdę? Ktoś cię prześladuje? Czy to z treningów na bohatera? Przypadkiem spadłeś ze schodów? - zadawałam mnóstwo pytań i przy okazji zaczęłam łzawić. Zielonooki do mnie podszedł i przytulił lekko, głaszcząć przy okazji.
- Nic sobie nie robie, nikt mnie nie prześladuje, to nie jest od treningów i nie spadłem ze schodów. stwierdził powoli wycierając moje łzy.
- To po co są ci te bandaże? - piegowaty odsunął się i zaczął je zdejmować.
Patrzyłam na niego zmartwiona i przerażona gdy zobaczyłam na jego klatce, ramionach i połowie brzucha zaczerwienioną skórę. Chłopak usiadł z powrotem na łóżko, a ja usiadłam na stołku obok i zaczęłam go wypytywać o to z kąt to ma i jak długo.
- Nie mam pojęcia z kąt to się pojawiło, a te zaczerwienienia mam od dwóch tygodni.
- A boli cię to? - zapytałam od razu jak skończył swoją wypowiedź.
- Zakładam te bandaże i trochę mniej boli. - położył się i zaczął coś opowiadać. - Gdy te ślady pierwszy raz zobaczyłem, przełaziłem się tak samo jak ty przed chwilą, nikomu o nich nie mówiłem, a jeśli ktoś je zobaczył to mówiłem że to od słońca i treningów. Zostawiłem to ponieważ myślałem że to zejdzie po kilku tygodniach, ale się myliłem. Bałem iść z tym do lekarza lub powiedzieć mojej mamie i najbliższym przyjaciołom, więc to zostawiłem ale przy każdym mniej lub mocniejszym uderzeniu bolało. - przełknął ślinę - brałem jakieś leki przeciw bólowe, ale po tygodniu zrezygnowałem bo nie konsultowałem się z żadnym lekarzem i nie wiedziałem czy powinienem je brać więc przestałem. - skończył opowiadać po czym dodał - na nogach mam podobne ślady.
CZYTASZ
Utajona Choroba [Zαкσи¢zσиє ]
FanfictionIzuku ma chorobę którą chce ukrywać i to robi. Na badaniach medycznych dowiaduję się na co jest nie tak i dalej to ukrywa przed klasą. Co zrobią uczniowie klasy Deku? Czy Midoriya wyzdrowieje? Jak potoczy się cała historia? !! w opowiadaniu są podan...