Rozdział 3

606 35 6
                                    

Spojrzałam się na Mercedes, która jak ja przyglądała się wszystkiemu co możliwe. Później zwróciłam uwagę na to ile tutaj ludzi przebywa. Nie widziałam żadnego wolnego miejsca.

- Mercedes - szturchnęłam ją łokciem. - Nie ma możliwości, że my tutaj coś zjemy. - powiedziałam, a dziewczyna zgodziła się razem ze mną. Nie było co tu czekać. Tylko zagradzałyśmy wejście do restauracji. Odwracając się wpadłam na twardy tors. Syknęłam pod nosem, robiąc dwa kroki do tyłu.

- Możesz uważać jak chodzisz?! - wrzasnęłam lekko po czym spojrzałam się na chłopaka, który zagrodził mi drogę.

W pewnym momencie moje usta same się rozchyliły, a zawstydzenie potrząsnęło moim ciałem. Patrzyłam się na Kyliana Mbappé, który stał przede mną ze zmarszczonymi brwiami. W tym momencie mogłabym się zapaść pod ziemie.

- A przypadkiem to ty na mnie nie wpadłaś? - podsunął, a ja zamarłam, wiedząc jak mocno się spaliłam.

- To ty mnie nie zauważyłeś.- prychnęłam, wzruszając ramionami, a jego rozbawienie mogło wywalić poza skalę.

Czując duże zawstydzenie patrząc na Kyliana to spojrzałam się na chłopaka, który stał obok niego troszkę zmieszany całą sytuacją. Pewnie nie sądził, że jakakolwiek dziewczyna mogłaby tak odezwać się do jednego z najlepszych piłkarza. Mężczyźnie, któremu się przyjrzałam miał znajomą twarzą. To był Neymar Jr jego rozpoznałam, ponieważ jest starszy i częściej występował w różnych meczach, ale i tak nie interesuje się tym za bardzo, aby latać po autografy.

- Czemu wychodzicie? Nawet nie zdążyłyście nic tu zjeść, a gwarantuje, że jedzenie tutaj jest najlepsze. - odezwał się uśmiechnięty Neymar.

- Nie było wolnych miejsc więc stwierdziłyśmy, że nie ma co czekać. - odpowiedziałam, łapiąc kontakt z Mbappé.

- Musicie spróbować tego jedzenia! - zaprotestował Mbappé, który po chwili machnął do kogoś ręką. - zaraz przyjdę. - uśmiechnął się mile do nas i odszedł do kogoś z tyłu.

Byłabym nie sobą gdybym się nie odwróciła. Czasami nienawidzę tego jak potrafię być wszystkiego ciekawa. Zauważyłam, że Mbappé przywitał się z pewną dziewczyną. Była piękna tyle mogę powiedzieć. Długie blond włosy, które bez problemu sięgały jej do pośladek. Piękne zielone oczy, a jej uśmiech, którym darowała Kyliana. Nie mogłam. Musiałam się odwrócić, bo coś poczułam jak mnie ściska. Nie to, że z nią gada tylko to, że ta dziewczyna już sama w sobie jest irytująca.

Neymar zaproponował nam wspólne zjedzenie w tej restauracji więc my zgodziłyśmy się. To jest możliwość, aby nawiązać kolejne znajomości i nie chodzi tutaj już o to, że to cholerni piłkarze, ale z oczów Neymara i Kyliana dobrze się patrzy.

Neymar jeszcze załatwił większy stół w prywatnym pomieszczeniu. W pokoju również panował czerwień jak i czerń. Duży brązowy stół, a obrazy i złote dodatki dobrze to się ze wszystkim mieszało. Podobało mi się tutaj. W tym pokoju mogłam odczuć spokój i też dobrą zabawę. Dochodząc do stołu Neymar odsunął mi krzesło abym usiadła, to było bardzo miłe z jego strony.

- Dziękuje. - uśmiechnęłam się do Neymara, który powolnie usiadł obok mnie i Mercedes, która w ogóle się nie odzywała. Nie mam pojęcia co stało się z energiczną dziewczyną, którą zdążyłam poznać.

- Renesmee Anderson. - wypowiedział z akcentem Kylian, który w pewnym momencie pojawił się w pokoju.

- To już czas na przedstawienia? Mile, że nazywasz się jak ja. - odwróciłam się na krześle w jego stronę, gdy on tylko parsknął lekkim śmiechem.

- Zawsze jesteś taka dowcipna, Renesmee? - spytał na co ja wzruszyłam ramionami i znów wróciłam do postawy przy stole.

- Zawsze jesteś taki ciekawski, Kylian? - po wypowiedzianych słowach dopiero zrozumiałam, że wypowiedziałam jego imię. Chłopak jedynie dosiadł się obok mnie, a ja odwróciłam się w jego stronę, aby widzieć jego twarz.

- Chyba masz na mnie lekką obsesje. - rzucił te słowa z lekkim rozbawieniem, a moja brew drgnęła ku górze.

- Może nie rzucajmy takich poważnych oskarżeń - mruknęłam, przybliżając swoją twarz do jego.  - wolałam się upewnić kto mnie zaciągnął do samochodu. - wyszeptałam powolnie i prosto do jego ucha, czując jego zestresowanie po tym jak z trudem przełknął ślinę.

- Mam ochotę na pizzę. - powiedziałam i spojrzałam się na Mercedes i Neymara, którzy żwawo zaczęli rozmowę. Jednakże przerwałam im moją wypowiedzią.

- Ja już od samego rana na nią czekam. - burknęła blondynka.

- Jaką zamawiamy? - spytał Mbappé, a moja odpowiedź była już prosta.

- Oczywiście, że capricciose. - odparłam, rozluźniając się na krześle. Miałam wielką ochotę na pizzę z ciągnącym się serem. Mniam.

Po kilku minutach przyszedł sympatyczny kelner i od każdego spisał zamówienie. Nie dogadaliśmy się ze sobą w sprawie pizzy. Są podzielone zdania na temat kto jaką woli. Chore, bo capricciosa to najlepsza pizza. Gdy dostałam już swoje danie, które przyszło w miarę szybko, poczułam ekscytacje. Dawno nie jadłam tak czegoś dobrego. Nie miałam czasu iść gdzieś na miasto, a w domu takie jedzenie było niedozwolone.

- Smacznego. - powiedział Kylian zawile z pełną buzią. Automatycznie każdy spojrzał się na chłopaka i w pewnym momencie śmiech wypełnił całą salę.

- Nie będziemy odpowiadać za to jak się udusisz. - wypalił żartownie Neymar, który również co dostał pizzę, a praktycznie cała zniknęła. Jak oni tak mogą.

Przybliżyłam swój talerz z gorąca pizzą i jeden kawałek wzięłam do ręki. Nie zamierzałam bawić się w sztuczce tak jak inni. To jest męczące siedzieć i kroić pizzę z cienką warstwą.

just one last lookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz